(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)
Weszłaś do szpitala trzymając się z Chanyeolem za ręce. Serce Ci chyba nigdy tak mocno i szybko nie biło. Nie wiedziałaś co masz robić. To prawda, teraz wracaliście do szpitala i czekaliście na wiadomości o siostrze.
Powinnaś coś powiedzieć? Milczeć? Twoja głowa aż huczała od pytań, które się w niej pojawiały, a usta ciągle pamiętały o jego smaku.
Smakował jak.. No właśnie, jak co? Nie mogłaś go do niczego porównać, bo nic nie smakowało tak jak on. Nigdy nie próbowałaś czegoś tak pysznego.
Postanowiłaś, że poczekasz aż on odezwie się pierwszy.
Kierowaliście się do głównego wejścia budynku, gdy usłyszeliście dźwięk sms dobiegający z jego telefonu. Nie puszczając Twojej ręki wyciągnął z kieszeni telefon. Przeczytał wiadomość, zaśmiał się pod nosem i z powrotem schował urządzenie. Przeniósł na Ciebie wzrok jeszcze bardziej się uśmiechając, na co ty oczywiście się zarumieniłaś.
- __________(imię przyjaciółki) i Baekhyun zaraz tutaj będą. Kazali mi na nich poczekać.
- Czyli..
- Ty idź do Anastazji, a ja za pięć minut do Ciebie z nimi dołączę - puścił oczko w Twoją stronę.
Skinęłaś lekko głową i chcąc nie chcąc musiałaś puścić jego dłoń. Złapałaś za klamkę od głównych drzwi i jeszcze raz na niego spojrzałaś. Z rękoma w kieszeni zachęcił Cię abyś szła dalej.
- Będzie dobrze.
Znowu skinęłaś głową i czym prędzej popędziłaś do siostry. Wbiegłaś do windy, nacisnęłaś guzik i po chwili byłaś już na dobrym piętrze. Szybkim krokiem pokonałaś parę zakrętów i znalazłaś się przed drzwiami od jej pokoju. Podobno ją przenieśli, ale miałaś nadzieję, że już była w swojej sali. Z lekko drżącą ręką otworzyłaś drzwi. Na Twoje szczęście ujrzałaś swoją uśmiechniętą siostrę i dwóch, wysokich lekarzy. Nie zważając na ich miny rzuciłaś się siostrze na szyję z łzami w oczach. Czułaś ulgę. Niewyobrażalną ulgę.
- No już.. Siostra, spokojnie. Dusisz.. - wysyczała.
Na ostatnie słowo czym prędzej się od niej odsunęłaś.
- Pani jest siostrą Anastazji? - zapytał jeden z lekarzy.
Przeniosłaś na niego wzrok wyczekując co ma zamiar powiedzieć.
- Pani siostra będzie mogła wyjść już jutro ze szpitala - powiedział jak gdyby nigdy nic.
Dobrze usłyszałaś? Będzie mogła wyjść już jutro?
- Słucham? - nie udawałaś zdziwionej. - Przecież jakieś 30 minut temu się dusiła, a Pan mówi, że może już wyjść?
- Te duszenie było wywołane lekami, które jej daliśmy rano. Już wiemy co wywoływało duszenie i przepisaliśmy na to leki - mówiąc to podał Ci małą karteczkę z nazwą jakiegoś leku.
Przeczytałaś ją i przeniosłaś wzrok na siostrę. Ta pokazała Ci swoje białe zęby w uśmiechu.
- Fajnie, nie?
Na początku jakże beznadziejny dzień zaczynał nabierać kolorów. Wszystko drastycznie się zmieniło. Najpierw arogancki Chanyeol, duszenie się siostry, zamieniło się z czasem na niespodziewany powrót siostry do domu, no a uszatek.. Tego chyba nie musiałaś komentować.
Z łzami w oczach i ulgą na sercu rzuciłaś się na lekarza tuląc się do jego torsu.
- Dziękuje! Dziękuję! Dziękuję!
Zażenowany i zdegustowany doktor spojrzał na Ciebie, nie wiedząc co zrobić.
- No już, już.. Zasmarkała mi Pani ulubioną koszulę.
Powinnaś coś powiedzieć? Milczeć? Twoja głowa aż huczała od pytań, które się w niej pojawiały, a usta ciągle pamiętały o jego smaku.
Smakował jak.. No właśnie, jak co? Nie mogłaś go do niczego porównać, bo nic nie smakowało tak jak on. Nigdy nie próbowałaś czegoś tak pysznego.
Postanowiłaś, że poczekasz aż on odezwie się pierwszy.
Kierowaliście się do głównego wejścia budynku, gdy usłyszeliście dźwięk sms dobiegający z jego telefonu. Nie puszczając Twojej ręki wyciągnął z kieszeni telefon. Przeczytał wiadomość, zaśmiał się pod nosem i z powrotem schował urządzenie. Przeniósł na Ciebie wzrok jeszcze bardziej się uśmiechając, na co ty oczywiście się zarumieniłaś.
- __________(imię przyjaciółki) i Baekhyun zaraz tutaj będą. Kazali mi na nich poczekać.
- Czyli..
- Ty idź do Anastazji, a ja za pięć minut do Ciebie z nimi dołączę - puścił oczko w Twoją stronę.
Skinęłaś lekko głową i chcąc nie chcąc musiałaś puścić jego dłoń. Złapałaś za klamkę od głównych drzwi i jeszcze raz na niego spojrzałaś. Z rękoma w kieszeni zachęcił Cię abyś szła dalej.
- Będzie dobrze.
Znowu skinęłaś głową i czym prędzej popędziłaś do siostry. Wbiegłaś do windy, nacisnęłaś guzik i po chwili byłaś już na dobrym piętrze. Szybkim krokiem pokonałaś parę zakrętów i znalazłaś się przed drzwiami od jej pokoju. Podobno ją przenieśli, ale miałaś nadzieję, że już była w swojej sali. Z lekko drżącą ręką otworzyłaś drzwi. Na Twoje szczęście ujrzałaś swoją uśmiechniętą siostrę i dwóch, wysokich lekarzy. Nie zważając na ich miny rzuciłaś się siostrze na szyję z łzami w oczach. Czułaś ulgę. Niewyobrażalną ulgę.
- No już.. Siostra, spokojnie. Dusisz.. - wysyczała.
Na ostatnie słowo czym prędzej się od niej odsunęłaś.
- Pani jest siostrą Anastazji? - zapytał jeden z lekarzy.
Przeniosłaś na niego wzrok wyczekując co ma zamiar powiedzieć.
- Pani siostra będzie mogła wyjść już jutro ze szpitala - powiedział jak gdyby nigdy nic.
Dobrze usłyszałaś? Będzie mogła wyjść już jutro?
- Słucham? - nie udawałaś zdziwionej. - Przecież jakieś 30 minut temu się dusiła, a Pan mówi, że może już wyjść?
- Te duszenie było wywołane lekami, które jej daliśmy rano. Już wiemy co wywoływało duszenie i przepisaliśmy na to leki - mówiąc to podał Ci małą karteczkę z nazwą jakiegoś leku.
Przeczytałaś ją i przeniosłaś wzrok na siostrę. Ta pokazała Ci swoje białe zęby w uśmiechu.
- Fajnie, nie?
Na początku jakże beznadziejny dzień zaczynał nabierać kolorów. Wszystko drastycznie się zmieniło. Najpierw arogancki Chanyeol, duszenie się siostry, zamieniło się z czasem na niespodziewany powrót siostry do domu, no a uszatek.. Tego chyba nie musiałaś komentować.
Z łzami w oczach i ulgą na sercu rzuciłaś się na lekarza tuląc się do jego torsu.
- Dziękuje! Dziękuję! Dziękuję!
Zażenowany i zdegustowany doktor spojrzał na Ciebie, nie wiedząc co zrobić.
- No już, już.. Zasmarkała mi Pani ulubioną koszulę.
...
- To co?! - krzyknęłaś i rzuciłaś się na łóżko od Anastazji, głęboko wzdychając. Byłaś wykończona całymi wydarzeniami z dzisiaj. - Pakujemy się, co?!
- Tak w sumie to jestem spakowana - odparła wesoła.
- Ale.. Jak to? - przekręciłaś zdziwiona głowę i spojrzałaś na torbę leżącą w rogu. Wyglądała nawet na nie otwieraną.
- Kiedy ty to zrobiłaś?
- Przezorny zawsze ubezpieczony.
- No tak, tak..
Między wami zapadła miła dla ucha cisza. Siedziałaś obok niej i machałaś szczęśliwa. Jeszcze trochę i będziecie mogły opuścić szpital.
- A właśnie siostrzyczko.. - zaczęła a ty na nią spojrzałaś. - Gdzie jest Chanyeol oppa?
Zaśmiałaś się zażenowana w odpowiedzi.
- Haha.. No właśnie.. Gdzie go wcięło?
- To co?! - krzyknęłaś i rzuciłaś się na łóżko od Anastazji, głęboko wzdychając. Byłaś wykończona całymi wydarzeniami z dzisiaj. - Pakujemy się, co?!
- Tak w sumie to jestem spakowana - odparła wesoła.
- Ale.. Jak to? - przekręciłaś zdziwiona głowę i spojrzałaś na torbę leżącą w rogu. Wyglądała nawet na nie otwieraną.
- Kiedy ty to zrobiłaś?
- Przezorny zawsze ubezpieczony.
- No tak, tak..
Między wami zapadła miła dla ucha cisza. Siedziałaś obok niej i machałaś szczęśliwa. Jeszcze trochę i będziecie mogły opuścić szpital.
- A właśnie siostrzyczko.. - zaczęła a ty na nią spojrzałaś. - Gdzie jest Chanyeol oppa?
Zaśmiałaś się zażenowana w odpowiedzi.
- Haha.. No właśnie.. Gdzie go wcięło?
(Baekhyun)
- O! Zaczekałeś na nas! - krzyknęła dziewczyna obok mnie do Chanyeola, który dopiero teraz nas zauważył.
Pomachał uradowany, a my zrobiliśmy to samo. Kiedy stanęliśmy obok niego, założyłem ręce na biodrach i poruszyłem charakterystycznie brwiami.
- Jak tam Romeo? - spytałem, ledwo tuszując śmiech.
Zauważyłem jak ___________(imię przyjaciółki - Baekhyun) zaczyna się rumienić, ale także starała się nie wybuchnąć śmiechem.
Yeol wydawał się nie wiedzieć o czym mówimy.
- Smakowało? - dopytałem.
Tym razem chyba załapał o co mi chodziło i zrobił się cały czerwony, a ja wybuchnąłem głośnym śmiechem.
- Wstydu nie masz?! - krzyknął w twoją stronę.
- To ty się całowałeś pod szpitalem, nie ja! - odkrzyknąłem rozbawiony.
Ukradkiem spojrzałem na przyjaciółkę. Czemu ona była taka czerwona?! Trzymała się za policzki, kręciła głową i szeptała coś w stylu "jak ja na nią spojrzę?". Przeniosłem wzrok z powrotem na Chanyeola.
- Co chcesz teraz zrobić? - spytałem, tym razem byłem już poważny. On wyglądał jakby dopiero teraz do niego doszło co zrobił. Przejechał dłonią po swoich włosach pozostawiając je w nieładzie.
Cicho westchnął.
(Twoja perspektywa - Baekhyun)
Pomachał uradowany, a my zrobiliśmy to samo. Kiedy stanęliśmy obok niego, założyłem ręce na biodrach i poruszyłem charakterystycznie brwiami.
- Jak tam Romeo? - spytałem, ledwo tuszując śmiech.
Zauważyłem jak ___________(imię przyjaciółki - Baekhyun) zaczyna się rumienić, ale także starała się nie wybuchnąć śmiechem.
Yeol wydawał się nie wiedzieć o czym mówimy.
- Smakowało? - dopytałem.
Tym razem chyba załapał o co mi chodziło i zrobił się cały czerwony, a ja wybuchnąłem głośnym śmiechem.
- Wstydu nie masz?! - krzyknął w twoją stronę.
- To ty się całowałeś pod szpitalem, nie ja! - odkrzyknąłem rozbawiony.
Ukradkiem spojrzałem na przyjaciółkę. Czemu ona była taka czerwona?! Trzymała się za policzki, kręciła głową i szeptała coś w stylu "jak ja na nią spojrzę?". Przeniosłem wzrok z powrotem na Chanyeola.
- Co chcesz teraz zrobić? - spytałem, tym razem byłem już poważny. On wyglądał jakby dopiero teraz do niego doszło co zrobił. Przejechał dłonią po swoich włosach pozostawiając je w nieładzie.
Cicho westchnął.
- Myślisz, że będą kłopoty? - wyglądał teraz jak zbity pies.
Cały Chanyeol.. Najpierw robi a potem myśli. Chociaż.. Ja nie byłem lepszy.
Cały Chanyeol.. Najpierw robi a potem myśli. Chociaż.. Ja nie byłem lepszy.
- Cóż... - zacząłem i chcąc mu poprawić humor położyłem rękę na jego ramieniu. - Rób to co ja!
Gdy to powiedziałem od razu się uśmiechnął i szybko skinął głową. Z poprawionym nastrojem ruszyliśmy do szpitala. Jedyna osoba, która nie wiedziała o czym mówiłem, szła cicho tuż za nami.
Gdy to powiedziałem od razu się uśmiechnął i szybko skinął głową. Z poprawionym nastrojem ruszyliśmy do szpitala. Jedyna osoba, która nie wiedziała o czym mówiłem, szła cicho tuż za nami.
- "O czym oni do jasnej ciasnej gadali?!" - krzyknęłaś w myślach wyrywając sobie jednocześnie włosy. Groźnym wzrokiem spojrzałaś na plecy Byuna w windzie. Jak gdyby nigdy nic śmiał się z Chanyeolem. Uniosłaś dłoń i nagle z całej siły rąbnęłaś Baekhyuna w głowę. Nawet nie wiedziałaś czemu. Tak.. Bez powodu.
Ten wkurzony, ale i zdziwiony się do Ciebie gwałtownie odwrócił.
- A tobie co?! - wydarł się na Ciebie.
Z obrażoną miną przekręciłaś głowę udając, że to nie ty. Czekał chwilę na twoją reakcję, lecz ty teraz pogrążona byłaś w swoich myślach.
Wrócił do rozmowy z Yeolem i od czasu do czasu coś tam o Tobie powiedział. "Kobieta bez serca"? Nie słuchałaś uważnie.
Ten wkurzony, ale i zdziwiony się do Ciebie gwałtownie odwrócił.
- A tobie co?! - wydarł się na Ciebie.
Z obrażoną miną przekręciłaś głowę udając, że to nie ty. Czekał chwilę na twoją reakcję, lecz ty teraz pogrążona byłaś w swoich myślach.
Wrócił do rozmowy z Yeolem i od czasu do czasu coś tam o Tobie powiedział. "Kobieta bez serca"? Nie słuchałaś uważnie.
Winda się otworzyła a wy wyszliście. Automatycznie podążałaś za nimi do sali, gdzie byłą Twoja przyjaciółka z siostrą.
Tylko dlaczego ciągle w głowie siedziało Ci parę słów wypowiedzianych przez Byuna? "Rob to co ja". O co mu chodziło? Po raz kolejny dzisiaj zdałaś sobie sprawę, że mimo paru tygodni z nim spędzonych, to tak naprawdę nic o nim nie wiedziałaś.
Szłaś i szłaś bijąc się jednocześnie ze swoimi myślami, a niekiedy niechcący szturchnęłaś kogoś ramieniem rzucałaś ciche "przepraszam".
Nawet nie zauważyłaś, gdy znalazłaś się już w wyznaczonej sali.
Tylko dlaczego ciągle w głowie siedziało Ci parę słów wypowiedzianych przez Byuna? "Rob to co ja". O co mu chodziło? Po raz kolejny dzisiaj zdałaś sobie sprawę, że mimo paru tygodni z nim spędzonych, to tak naprawdę nic o nim nie wiedziałaś.
Szłaś i szłaś bijąc się jednocześnie ze swoimi myślami, a niekiedy niechcący szturchnęłaś kogoś ramieniem rzucałaś ciche "przepraszam".
Nawet nie zauważyłaś, gdy znalazłaś się już w wyznaczonej sali.
- Jesteś już!
Usłyszałaś cichy pisk i zaraz potem ciężar ciała napierający na Ciebie.
Poczułaś się właśnie jakby ktoś wyrwał Cię ze snu. Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że to Twoja przyjaciółka zawiesiła Ci się na szyi.
- Jestem, jestem.. - powiedziałaś cicho.
Kolejne rzeczy zaczęły do Ciebie powoli docierać...
Dziewczyna odsunęła się i obdarowała Cię szerokim uśmiechem.
- Anastazja będzie mogła jutro już wyjść ze szpitala! To cudnie, nie?! - poinformowała Cię. Wydawała się taka szczęśliwa. Jednak ciągle w głowie siedziała Ci scena z nią i Yeolem w roli głównej.
Bez słowa podeszłaś do Chanyeola stojącego niedaleko was i złapałaś za jego koszulę.
- Co ty..
- Nienawidzę Cię! - krzyknęłaś i zaczęłaś nim potrząsać na wszystkie strony. Mogłaś przysiąść, że wszyscy w tym momencie się na Ciebie gapią z myślą co ty masz w tej głowie. Rzucając przestraszonym uszatkiem na wszystkie strony usłyszałaś z boku jak drzwi do sali się otwierają.
- Słychać was na parterze..
Przestając rzucać Koreańczykiem jakbyś trzepała wyprane pranie, zerknęłaś na wejście do sali. Stała tam znudzona Caroline z Sehunem, który trzymał bukiet kwiatów.
- O, Caroline - skomentowałaś przestając interesować się raperem.
Ten, gdy od razu został przez Ciebie puszczony, to przestraszony schował się za plecy Byuna, który tak na marginesie miał z tego wielki ubaw. No ale kiedy on go nie miał?
- Proszę kwiaty - odezwał się Sehun i podszedł do Anastazji wręczając cudnie pachnący bukiecik. Twoja przyjaciółka, Caroline i maknae rozmawiali z chorą a ty się im w ciszy przyglądałaś. Po chwili nad twoimi rozczochranymi włosami (które pojawiły się po bitwie z Yeolem) pojawiła się zapalona żarówka zwiastująca genialny pomysł.
Podeszłaś do Baekhyuna i chroniącego się przed Tobą uszatka. Staliście w pewnej odległości od całej reszty, więc byłaś pewna, że Cię nie usłyszą.
- Chłopaki - zaczęłaś, a oni przenieśli na Ciebie wzrok. - Skoro Anastazja wychodzi już jutro, to może zorganizujemy coś z tej okazji.
- A co dokładniej? - spytał Byun z rękoma w kieszeni.
Chwilę się zastanowiłaś.
- Może poszlibyśmy do oceanarium? Anastazja uwielbia ryby, tak samo jak _______(imię przyjaciółki). Byłoby zabawnie.
Zobaczyłaś jak Koreańczycy patrzą na siebie analizując Twoją propozycję. Spoglądając znów na Ciebie uśmiechnęli się szeroko, dając Ci znać, że się zgadzają. Klasnęłaś zadowolona w ręce, że ten pomysł im się spodobał. Wystarczyło to tylko teraz wszystkim powiedzieć.
Jak na twoje zawołanie obok Ciebie pojawiła się Twoja przyjaciółka, lecz tylko na chwilę. Mignęła Ci pod nosem i złapała Byuna za ramię, ciągnąc go jednocześnie za sobą. Wyglądał na tam samo zdziwionego jak ty.
- Mamy do pogadania, oppa! - rzuciła i wyszła z sali.
Zastanawiałaś się, czy warto go ratować. Po chwili namysłu odpuściłaś. W końcu z nią jeszcze nikt nie wygrał. Poddając się podeszłaś z Yeolem do łóżka ogłosić reszcie wasz jutrzejszy plan.
Poczułaś się właśnie jakby ktoś wyrwał Cię ze snu. Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że to Twoja przyjaciółka zawiesiła Ci się na szyi.
- Jestem, jestem.. - powiedziałaś cicho.
Kolejne rzeczy zaczęły do Ciebie powoli docierać...
Dziewczyna odsunęła się i obdarowała Cię szerokim uśmiechem.
- Anastazja będzie mogła jutro już wyjść ze szpitala! To cudnie, nie?! - poinformowała Cię. Wydawała się taka szczęśliwa. Jednak ciągle w głowie siedziała Ci scena z nią i Yeolem w roli głównej.
Bez słowa podeszłaś do Chanyeola stojącego niedaleko was i złapałaś za jego koszulę.
- Co ty..
- Nienawidzę Cię! - krzyknęłaś i zaczęłaś nim potrząsać na wszystkie strony. Mogłaś przysiąść, że wszyscy w tym momencie się na Ciebie gapią z myślą co ty masz w tej głowie. Rzucając przestraszonym uszatkiem na wszystkie strony usłyszałaś z boku jak drzwi do sali się otwierają.
- Słychać was na parterze..
Przestając rzucać Koreańczykiem jakbyś trzepała wyprane pranie, zerknęłaś na wejście do sali. Stała tam znudzona Caroline z Sehunem, który trzymał bukiet kwiatów.
- O, Caroline - skomentowałaś przestając interesować się raperem.
Ten, gdy od razu został przez Ciebie puszczony, to przestraszony schował się za plecy Byuna, który tak na marginesie miał z tego wielki ubaw. No ale kiedy on go nie miał?
- Proszę kwiaty - odezwał się Sehun i podszedł do Anastazji wręczając cudnie pachnący bukiecik. Twoja przyjaciółka, Caroline i maknae rozmawiali z chorą a ty się im w ciszy przyglądałaś. Po chwili nad twoimi rozczochranymi włosami (które pojawiły się po bitwie z Yeolem) pojawiła się zapalona żarówka zwiastująca genialny pomysł.
Podeszłaś do Baekhyuna i chroniącego się przed Tobą uszatka. Staliście w pewnej odległości od całej reszty, więc byłaś pewna, że Cię nie usłyszą.
- Chłopaki - zaczęłaś, a oni przenieśli na Ciebie wzrok. - Skoro Anastazja wychodzi już jutro, to może zorganizujemy coś z tej okazji.
- A co dokładniej? - spytał Byun z rękoma w kieszeni.
Chwilę się zastanowiłaś.
- Może poszlibyśmy do oceanarium? Anastazja uwielbia ryby, tak samo jak _______(imię przyjaciółki). Byłoby zabawnie.
Zobaczyłaś jak Koreańczycy patrzą na siebie analizując Twoją propozycję. Spoglądając znów na Ciebie uśmiechnęli się szeroko, dając Ci znać, że się zgadzają. Klasnęłaś zadowolona w ręce, że ten pomysł im się spodobał. Wystarczyło to tylko teraz wszystkim powiedzieć.
Jak na twoje zawołanie obok Ciebie pojawiła się Twoja przyjaciółka, lecz tylko na chwilę. Mignęła Ci pod nosem i złapała Byuna za ramię, ciągnąc go jednocześnie za sobą. Wyglądał na tam samo zdziwionego jak ty.
- Mamy do pogadania, oppa! - rzuciła i wyszła z sali.
Zastanawiałaś się, czy warto go ratować. Po chwili namysłu odpuściłaś. W końcu z nią jeszcze nikt nie wygrał. Poddając się podeszłaś z Yeolem do łóżka ogłosić reszcie wasz jutrzejszy plan.
(Caroline)
Stałaś z boku przyglądając się jak skośnooki lata to na prawo, to na lewo szukając dzbanka na kwiaty. Od razu jak mu powiedziałaś, że gdy one zwiędną i będzie to jego wina, jak na zawołanie zaczął przerażony szukać czegokolwiek, gdzie mógłby włożyć kolorowe rośliny. Cicho zachichotałaś oglądając tą scenę.
Poczułaś jak ktoś opiera się ręką o Twoją głowę. Podnosząc głowę ujrzałaś uśmiechniętego Yeola.
- Wpadliśmy na genialny pomysł! - krzyknął uradowany. Powiedziawszy to, nawet latający na prawo i na lewo Sehun nagle stanął w miejscu.
- Mógłbyś wziąć te wielkie łapsko z mojej głowy? - powiedziałaś poważnie, a przestraszony uszatek czym prędzej zrobił to co mu kazałaś.
- Co wymyśliliście? - spytałaś.
- Anastazja, jutro wychodzisz, prawda? - tym razem odezwała się ________(imię przyjaciółki - Baekhyun).
- No tak.. - potwierdziła niepewnie dziewczyna. Ona chyba też się bała na co znowu wpadła ta dziewczyna z raperem..
- Świetnie! Dlatego idziemy wszyscy razem do oceanarium!
Usłyszałaś przez chwilę lekki krzyk dochodzący zza drzwi. Stwierdziłaś, że to pewnie blondynka, która przed chwilą wyszła z Byunem. Nie widziałaś sensu, żeby się tym przejmować, dlatego słuchałaś dalej o jutrzejszej wycieczce.
- Nie byłoby fajnie? - dodał Chanyeol.
Poczułaś jak ktoś opiera się ręką o Twoją głowę. Podnosząc głowę ujrzałaś uśmiechniętego Yeola.
- Wpadliśmy na genialny pomysł! - krzyknął uradowany. Powiedziawszy to, nawet latający na prawo i na lewo Sehun nagle stanął w miejscu.
- Mógłbyś wziąć te wielkie łapsko z mojej głowy? - powiedziałaś poważnie, a przestraszony uszatek czym prędzej zrobił to co mu kazałaś.
- Co wymyśliliście? - spytałaś.
- Anastazja, jutro wychodzisz, prawda? - tym razem odezwała się ________(imię przyjaciółki - Baekhyun).
- No tak.. - potwierdziła niepewnie dziewczyna. Ona chyba też się bała na co znowu wpadła ta dziewczyna z raperem..
- Świetnie! Dlatego idziemy wszyscy razem do oceanarium!
Usłyszałaś przez chwilę lekki krzyk dochodzący zza drzwi. Stwierdziłaś, że to pewnie blondynka, która przed chwilą wyszła z Byunem. Nie widziałaś sensu, żeby się tym przejmować, dlatego słuchałaś dalej o jutrzejszej wycieczce.
- Nie byłoby fajnie? - dodał Chanyeol.
- Ja tam chce iść! - Sehun wydawał się podekscytowany. Przybił piątkę ze swoim hyungiem.
- To ja też chętnie! - przyłączyła się Anastazja. Wtedy wszyscy spojrzeli na Ciebie.
A miałaś tylko przenocować jednego, marnego skośnookiego.. Ale po chwili zastanowienia, to co Ci szkodzi?
Wzruszyłaś ramionami i wesoło się uśmiechnęłaś.
- Wchodzę w to.
- To ja też chętnie! - przyłączyła się Anastazja. Wtedy wszyscy spojrzeli na Ciebie.
A miałaś tylko przenocować jednego, marnego skośnookiego.. Ale po chwili zastanowienia, to co Ci szkodzi?
Wzruszyłaś ramionami i wesoło się uśmiechnęłaś.
- Wchodzę w to.
(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)
Z założonymi rękami na piersi wpatrywałaś się zdenerwowana w Baekhyuna, który spokojnie siedział sobie na krześle na korytarzu.
Dużo się dzisiaj działo i to szczególnie dla Ciebie. Dzień się dobrze nie skończył a ty miałaś ochotę iść i się porządnie wyspać. Ale nie teraz, bo w tym momencie miałaś do pogadania z pewnym Koreańczykiem, który teraz niczego sobie, spokojnie się Tobie przyglądał.
- Oppa! Ja wiem, rozumiesz?! - wykrzyczałaś mu w twarz. Byłaś pewna, że twój głos było słychać przynajmniej na tym piętrze, jednak on nie wiedział chyba o co Ci chodziło.
Zdenerwowana zaczęłaś cicho tupać nogą. Chciałaś go wypytać o tą Taeyeon, o której się dowiedziałaś, lecz nie mogłaś być aż tak wścibska. Z jednej strony, to nie była twoja sprawa.. Zaraz! Przecież to właśnie była twoja sprawa! Może nie do końca, ale twoja! Jakby nie patrzeć był twoim przyjacielem i miałaś prawo wiedzieć.
- Ale co wiesz? - spytał zdziwiony.
Mimo iż coś powiedział, ty to zignorowałaś. Byłaś właśnie w trakcie bicia się ze swoimi własnymi myślami. Powiedzieć mu co wiesz, czy jednak nie?
Przypomniała Ci się rozmowa z przyjaciółką, którą odbyłaś po nocy spędzonej z Yeolem w zamkniętym pokoju.
- Ha ha! Czyli się przyznajesz!
Uniosłaś brew.
- No nie patrz tak na mnie! Zakochałaś się i tyle. - powiedziała jakby to była rzecz oczywista.
- Może i zakochałam, ale nie mam zamiaru nic z tym robić.
Była zakochana. To oczywiste, a zdanie "nie mam zamiaru nic z tym zrobić" utwierdzało Cię w przekonaniu, że nie rzucała ona słów na wiatr.
Zrezygnowana i już lekko uspokojona ze swoimi myślami głęboko westchnęłaś. Spojrzałaś ostatni raz na Koreańczyka, który przyglądał Ci się wzrokiem jakbyś była nie z tej planety.
- Dowiem się w końcu co wiesz? - ponowił swoje wcześniejsze pytanie.
- Masz jej po prostu nie robić nadziei - powiedziałaś cicho i rzuciłaś mu spojrzenie mówiące "mam Cię na oku".
Odwróciłaś się na pięcie i otworzyłaś drzwi do sali, gdzie byli wszyscy twoi przyjaciele. Zostawiając zdezorientowanego Byuna na korytarzu rzuciłaś się swojej przyjaciółce na plecy, a ta ledwo Cię utrzymała.
- I co? Już pogadałaś? - spytał Yeol, a ty pokiwałaś uśmiechnięta głową.
- Co ty taka zadowolona z siebie? - spytała przyjaciółka. Zauważyłaś, że też się uśmiechała, a nawet była bliska śmiechu.
- A tak sobie - wzruszyłaś ramionami.
Zauważyłaś jak Baekhyun wchodzi do sali, a jego mina mówiła Ci, że w jego głowie teraz trwała burza pytań.
Na ten widok zachichotałaś. I dobrze, że mu dałaś do myślenia.
- Właśnie.. - zaczęła twoja przyjaciółka i pociągnęła Cię za ręce, które oplatały jej szyję od tyłu tak, że teraz miała Cię "na baranach".
Spojrzałaś na nią zdziwiona, a ta puściła Ci oczko.
- Jutro robimy sobie wycieczkę.
Dużo się dzisiaj działo i to szczególnie dla Ciebie. Dzień się dobrze nie skończył a ty miałaś ochotę iść i się porządnie wyspać. Ale nie teraz, bo w tym momencie miałaś do pogadania z pewnym Koreańczykiem, który teraz niczego sobie, spokojnie się Tobie przyglądał.
- Oppa! Ja wiem, rozumiesz?! - wykrzyczałaś mu w twarz. Byłaś pewna, że twój głos było słychać przynajmniej na tym piętrze, jednak on nie wiedział chyba o co Ci chodziło.
Zdenerwowana zaczęłaś cicho tupać nogą. Chciałaś go wypytać o tą Taeyeon, o której się dowiedziałaś, lecz nie mogłaś być aż tak wścibska. Z jednej strony, to nie była twoja sprawa.. Zaraz! Przecież to właśnie była twoja sprawa! Może nie do końca, ale twoja! Jakby nie patrzeć był twoim przyjacielem i miałaś prawo wiedzieć.
- Ale co wiesz? - spytał zdziwiony.
Mimo iż coś powiedział, ty to zignorowałaś. Byłaś właśnie w trakcie bicia się ze swoimi własnymi myślami. Powiedzieć mu co wiesz, czy jednak nie?
Przypomniała Ci się rozmowa z przyjaciółką, którą odbyłaś po nocy spędzonej z Yeolem w zamkniętym pokoju.
- Ha ha! Czyli się przyznajesz!
Uniosłaś brew.
- No nie patrz tak na mnie! Zakochałaś się i tyle. - powiedziała jakby to była rzecz oczywista.
- Może i zakochałam, ale nie mam zamiaru nic z tym robić.
Była zakochana. To oczywiste, a zdanie "nie mam zamiaru nic z tym zrobić" utwierdzało Cię w przekonaniu, że nie rzucała ona słów na wiatr.
Zrezygnowana i już lekko uspokojona ze swoimi myślami głęboko westchnęłaś. Spojrzałaś ostatni raz na Koreańczyka, który przyglądał Ci się wzrokiem jakbyś była nie z tej planety.
- Dowiem się w końcu co wiesz? - ponowił swoje wcześniejsze pytanie.
- Masz jej po prostu nie robić nadziei - powiedziałaś cicho i rzuciłaś mu spojrzenie mówiące "mam Cię na oku".
Odwróciłaś się na pięcie i otworzyłaś drzwi do sali, gdzie byli wszyscy twoi przyjaciele. Zostawiając zdezorientowanego Byuna na korytarzu rzuciłaś się swojej przyjaciółce na plecy, a ta ledwo Cię utrzymała.
- I co? Już pogadałaś? - spytał Yeol, a ty pokiwałaś uśmiechnięta głową.
- Co ty taka zadowolona z siebie? - spytała przyjaciółka. Zauważyłaś, że też się uśmiechała, a nawet była bliska śmiechu.
- A tak sobie - wzruszyłaś ramionami.
Zauważyłaś jak Baekhyun wchodzi do sali, a jego mina mówiła Ci, że w jego głowie teraz trwała burza pytań.
Na ten widok zachichotałaś. I dobrze, że mu dałaś do myślenia.
- Właśnie.. - zaczęła twoja przyjaciółka i pociągnęła Cię za ręce, które oplatały jej szyję od tyłu tak, że teraz miała Cię "na baranach".
Spojrzałaś na nią zdziwiona, a ta puściła Ci oczko.
- Jutro robimy sobie wycieczkę.
S: Krótko bo krótko, ale to było zamierzone. Myślę, że taka długość rozdziału wam nie przeszkadza, ponieważ takie rozdziały też będą się zdarzały.
T: Czasami musimy robić małe wstawki c:
S: Plus takie krótsze rozdziały będą się pojawiać szybciej. Nie chcemy, żebyście czekali miesiąc na następny.
T: Mam nadzieję, że wam się spodobał!
S: Piszcie nam opinię w komentarzach, a teraz na razie!
T: Czasami musimy robić małe wstawki c:
S: Plus takie krótsze rozdziały będą się pojawiać szybciej. Nie chcemy, żebyście czekali miesiąc na następny.
T: Mam nadzieję, że wam się spodobał!
S: Piszcie nam opinię w komentarzach, a teraz na razie!
Fajny fajny 💕💕 cieszę sie ze jest rozdział dodamy :3 czekałam sobie na niego i sie doczekałam :3 weny i czekam na następne :3
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się podoba. Mam nadzieję, że szybko dodacie kolejny, bo już nie mogę się doczekać. ^^.
OdpowiedzUsuńW dodatku jestem ciekawa zachowania Byuna po tym rozdziale.
Weny! ♥
Swietne *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny rozdzial jak i na scenariusze z niecierpliwoscia <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń