niedziela, 17 maja 2015

Rozdział 25 - Własność

T: Hejo, hejo!
S: Mamy dla was kolejny rozdział, który będzie powoli kończył wątek toczący się w pięknym Wrocławiu.
T: Tak, ponieważ bodajże za dwa rozdziały akcja z powrotem będzie działa się w Korei!
S: I myślę, że następny wątek będzie wam się bardzo podobał, bo powoli zmierzamy do konkretów w naszym opowiadaniu c:
T: Ale cśś! Nic wam więcej nie powiemy!
S: My się już zamykamy i zapraszamy do czytania!

T: Oraz oczywiście komentowania! ♥



(Twoja perspektywa - Baekhyun)



- No i gdzie oni są.. - powiedziała Caroline, która stała i opierała się o filar budynku.
Ty, Baekhyu, Sehun i ona staliście pod wejściem do oceanarium i czekaliście na trójkę spóźnialskich. W sumie, to mogłaś się tego spodziewać, że przyjdą długo po ustalonej godzinie. Anastazja była usprawiedliwiona, bo ona nigdy się nie spóźniała. Co innego pozostała dwójka, z którą biedna musiała iść..
Gdy w końcu ujrzałaś ich w oddali, od razu do nich głośno krzyknęłaś.
- Nie możecie choć raz się nie spóźnić?!
Zobaczyłaś jak przyjaciółka z Yeolem zaczęli drapać się po głowach.
- Tramwaj nam uciekł.. - powiedziała szybko przyjaciółka próbując się tłumaczyć.
Anastazja prychnęła pod nosem. Widocznie, jej też nie pasowało, że jej siostra tak często się spóźnia.
- Jasne, tramwaj. Kiedy wy dopiero wstaliście, my już dawno mieliśmy być w drodze - wyjaśniła zdradzając dwójkę, na co oboje się zarumienili.
- Wydać własną siostrę! - burknęła blondynka.
- Ja Cię kiedyś... - syknęłaś wtrącając się i już miałaś rzucić się na przyjaciółkę z pięściami, ale Byun złapał Cię za kołnierz od koszuli uniemożliwiając poturbowanie dziewczyny.
- Może lepiej już wejdźmy - powiedział zażenowany. - A ty się tak nie wściekaj, bo złość piękności szkodzi.
- Ciebie też walnę! - oburzyłaś się, a pozostali tylko się zaśmiali.
Jak powiedział Koreańczyk tak zrobiliście. Od razu gdy weszliście do oceanarium przywitało was niesamowite wnętrze. Wszystko było z kamienia, a jeżeli zdarzył się jakiś fragment ściany, to była ona koloru granatu. Tym sposobem, w środku było dość ciemno, ale dawało to specyficzną atmosferę.
Posłałaś Carolinę razem z chłopakami aby kupili bilety. Czemu wysłałaś ich? Caroline robi za tłumacza, a przynajmniej trochę się pośmieje słuchając łamiących sobie język Koreańczyków.
Stojąc i czekając na przyjaciół z wejściówkami, rozglądałaś się dookoła. Twoja przyjaciółka stała obok i rozmawiała z siostrą obserwując jakieś małe akwarium, które stało już przy samym wejściu. Kolejka, w której wszyscy stali była dość długa, więc miałaś tylko cichą nadzieję, że nie będziecie musiały długo czekać.
Stojąc tak i czekając na resztę, przed twarzą mignęła Ci dwójka pewnych chłopaków. Zdziwiona spojrzałaś w ich stronę, ale zniknęli za rogiem, więc nie mogłaś ich już zobaczyć. Wydawali Ci się jakbyś skądś ich znała.
Zastanawiałaś, się jeszcze przez chwilę, do kogo byli podobni, aż nie podeszli do Ciebie Koreańczycy z Caroline, która cały czas się śmiała z Sehuna. Domyśliłaś się, iż to przez jego skłonność do mylenia wszystkich Polskich zwrotów, tak jak wtedy w szpitalu.
Kiedy wszyscy otrzymaliście już bilety, wręczyliście je kobiecie przy kolejnym stanowisku. Ta skasowała wam je i życzyła miłych wrażeń. Dziękując jej, zaczęliście wchodzić do ciemnego pomieszczenia, które było w kształcie półkuli.
- Jeju już się nie umiem doczekać!
Twoja przyjaciółka uradowana podskakiwała z jednej nogi na drugą, a Yeol trzymał jej głowę by choć trochę się uspokoiła. Caroline przekomarzała się z Sehunem, Anastazja stała i się wszystkiego śmiała, a Byun robił coś na telefonie. Udając, że Cię to nie obchodzi ponownie zaczęłaś się rozglądać. W wielkim pomieszczeniu nie było prawie nic widać, a jedyne światło dawały małe, niebieskie światełka na ścianie. Nie zauważyłaś nawet jak z głośników zaczął wydobywać się dźwięk płynącej wody. Ty jednak ciągle wypatrywałaś dwóch chłopaków, którzy wydawali Ci się znajomi. Mimo że próbowałaś, to w tych ciemnościach żeby cokolwiek zobaczyć, trzeba było być chyba nietoperzem.
Ludzie w pomieszczeniu zaczęli się przemieszczać, więc domyśliłaś się, że wycieczkę po oceanarium najwyższy czas zacząć. Był tylko mały problem.. A mianowicie w tym całym tłumie odłączyłaś się od wszystkich i teraz stałaś sama jak palec. Poczułaś jak ktoś mocno szturcha Cię ramieniem, przez co upadłaś na zimną podłogę. Wkurzona podniosłaś wzrok na grubego mężczyznę.
- Ej! Uważaj jak leziesz wielorybie! - wydarłaś się, a facet rzucił Ci tylko groźne spojrzenie.
Pogadałabyś sobie jeszcze z nim, lecz usłyszałaś głos nad twoim uchem.
- Wiedziałem, że tylko ty tak potrafisz się wydzierać. 

Rzucając piorunami z oczu w stronę roześmianego Byuna, prychnęłaś pod nosem.
- No już, wstawaj - mówiąc to podał Ci rękę. Złapałaś za nią i stanęłaś na nogi.
Dookoła was zrobiło się już mnie ludzi, ale dalej było ich sporo. Przynajmniej teraz swobodnie mogliście stać obok siebie.
- Nie wiedziałeś reszty, prawda? - spytałaś.
- Nie, ale słyszałem głośny śmiech w tamtych okolicach - pokazał palcem przed siebie na miejsce, gdzie otwarły się drzwi prowadzące do dalszej trasy wycieczki.
- Czyli nie ma wątpliwości, że to oni.
Zaśmialiście się oboje i ruszyliście za pozostałymi osobami. Tak jak myśleliście wasi przyjaciele stali przy wejściu i na was czekali.
- A wy gdzie byliście! - krzyknęła przyjaciółka w waszą stronę.
- Odłączyłem się od was, ale potem usłyszałem wrzaski - parsknął śmiechem i na Ciebie spojrzał. - Potem znalazłem ją na ziemi.
- Nie moja wina, że wielkie zwierze mnie staranowało.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Jakby nie patrzeć był dość spory ten tłok.. - podsumowała spokojnie Anastazja.
- To może lepiej chodźmy już dalej - jęknęła Caroline i jako pierwsza przekroczyła próg wielkich drzwi.
Wszyscy do niej dołączyliście. Błękitny kolor raził Cię w oczy, które były szeroko otwarte w zachwycie.
Znaleźliście się w wielkim, długim tunelu, gdzie nad waszymi głowami pływały wszystkie ryby świata zaczynając od tych małych, a kończąc na rekinach i innych podobnych. Od razu zostałaś pociągnięta razem z Anastazją przez swoją przyjaciółkę do pobliskiej szyby.
- Patrzcie jakie słodkie! Albo te dwie! Albo tamte!
Gadała i gadała jak najęta ekscytując się dosłownie wszystkim. Cieszyłaś się, że jej się podobało. Tak naprawdę, to ona bardziej się stresowała tym całym szpitalem niż Anastazja.
Usłyszałaś nagle krzyk przed wami.
- Jezus Maria! 

Słysząc krzyk Byuna szybko na niego spojrzeliście. Widząc go leżącego na ziemi cała wasza gromada wybuchnęła głośnym śmiechem, bo jak się okazało przestraszył się on plakatu z rekinem. Wszyscy do niego podeszliście cały czas się śmiejąc, ale ty tylko westchnęłaś zażenowana tym wszystkim.
Yeol z Twoją przyjaciółką próbowali mu pomóc wstać, ale przez napady śmiechu nie bardzo im to wychodziło, a Caroline z Sehunem się z niego nabijali że jak można wystraszyć się plakatu. No właśnie dobre pytanie. Jak? Martwiłaś się co dopiero będzie, gdy zobaczy prawdziwego żarłacza.
Wpatrywałaś się w niego, a ten w końcu na Ciebie spojrzał z dołu. Lekko zarumieniony burknął pod nosem.
- Może ty byś mi pomogła, co?
Wlepiałaś w niego jeszcze przez chwilę swój wzrok, ale po chwili odwróciłaś się na pięcie ciągnąc za sobą swoją przyjaciółkę.
- Niee.. Raczej nie - odpowiedziałaś i poszłaś dalszą trasą.
- WIESZ CO?! - krzyknął za tobą.
Ignorując go przeszliście dalej do następnego pomieszczenia, które wyglądało bardzo podobnie do wszystkich innych, jednak w tym pokoju za szybami pływały foki. Jak zahipnotyzowane oglądałyście je wygłupiające się razem. Szczęśliwe pływały i goniły się nawzajem. W następnym odcinku trasy były rekiny, które pływały sobie spokojnie nie przeszkadzając innym rybom.
Nagle poczułaś jak ktoś dźga Cię palcem w tył pleców. Z myślą, że to Baekhyun, który odwdzięcza Ci się tym, iż mu nie pomogłaś, odwróciłaś się szybko podnosząc głos.
- Baekhyun, chcesz żebym zawału dosta..
Nie dokończyłaś, bo zdałaś sobie wtedy sprawę, że nie był to Koreańczyk, a dwójka chłopaków, których wcześniej widziałaś. Wiedziałaś, że Ci kogoś przypominali i nie myliłaś się. Przed Tobą stali twoi koledzy z klasy z czasów liceum. Maciek i Szymon. Ten pierwszy był blondynem, a drugi włosy miał w kolorze ciemnego brązu.
Najpierw z lekko otwartą buzią się w nich wpatrywałyście, lecz potem zaraz się ogarnęłyście.
- C-Co wy tu.. - usłyszałaś jak Twoja przyjaciółka zaczyna się jąkać.
- Hej, hej.. Tak witasz swoich kolegów ze szkoły? - zaśmiał się Maciek, a Szymon do niego dołączył.
Widząc to zacisnęłaś mocno pięść.
- Wyrobiłyście się, nie ma co - skomentował Szymon poruszając brwiami.
- A wy już nie jesteście takimi kurduplami jak wcześniej - syknęłaś w odpowiedzi.
- Ostra jak zawsze - wtrącił się szatyn ciągle się śmiejąc. - Co ja w Tobie widziałem.. 

- Też się zastanawiam - uśmiechnęłaś się ironicznie.
To prawda.. Podkochiwał się on w Tobie, ale ty oczywiście każdego spławiałaś. Nie obchodził Cię kiedyś i nie obchodził Cię teraz. Przejmowałaś się bardziej swoją przyjaciółką, która dalej wpatrywała się w blondyna z przerażonym wzrokiem. Jakby nie patrzeć był jej pierwszą nieudaną miłością. A tego się tak łatwo nie zapomina.
Ciskając w ich stronę piorunami z oczu, oboje nagle was objęli ramionami i popchnęli do przodu.
- Skoro już się spotkaliśmy, to może odświeżymy nasze stare znajomości?
Miałaś już coś odpowiedzieć, ale poczułaś jak ktoś Cię łapie i nie pozwala dalej iść.




(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol) 



- "Co on robi?! Co on robi?! Co on robi?!" - krzyczałaś w myślach kiedy Szymon objął Cię ramieniem i prowadził do następnego pomieszczenia z trasy.
Wzrokiem wołającym o pomoc spojrzałaś na przyjaciółkę idącą z Maćkiem, lecz ona także wyglądała na skołowaną. Czemu akurat to na nich musiałaś wpaść?! Czemu na niego?! Na swoją pierwszą, nieudaną miłość?!
Poddając się mu bez oporu szłaś załamana.
- "Pomocy.." - jęknęłaś w myślach.
- Em przepraszam..
Słysząc niski głos oraz mocny zapach obok siebie serce od razu zaczęło Ci szybciej bić, a po plecach przeleciały Ci ciarki.
Widząc poważnego Chanyeola na twoją twarz od razu wpadł wielki uśmiech.
Koreańczyk zrzucił rękę blondyna z Twojego ramienia i gniewnym wzrokiem na niego spoglądał z wyższością.
- Co ty robisz? - dopytał.
- Ja? - Szymon parsknął śmiechem. - Jestem z moją przyjaciółką na wycieczce w oceanarium.
Przyjaciółką? Dobrze usłyszałaś?
- Przyjaciółką powiadasz? - powtórzył Yeol ledwo powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. - To masz lekki problem, bo ja jestem na wycieczce ze swoją dziewczyną.
Mówiąc ostatnie słowo lekko je zaakcentował i złapał za Twoją rękę.
Zdając sobie sprawę z jego słów i gestu, omal nie zemdlałaś. Z czerwoną twarzą wpatrywałaś się w niego i kalkulowałaś zaistniałą sytuacje. On naprawdę powiedział dziewczyną?! W sumie czemu się dziwiłaś? Przecież nie całował Cię od tak sobie pod szpitalem. A może tak myślałaś? Jednak czując, że masz go obok siebie czułaś się lepiej. Jakby cały koszmar z przed chwili był tylko złym snem.
- Dziewczyną? - wyjąkał Szymon patrząc co chwilę to na Ciebie, to na uszatka.

- Nie dosłyszałeś za pierwszym razem? - spytał ironicznie Yeol. Zauważyłaś że był zły? Niecodzienny to widok.
Chłopak tym razem już się nie odezwał. Poczułaś jak raper łapie Cię za rękę i zabiera jak najdalej od "starego przyjaciela". Przestraszona odwróciłaś się jeszcze tylko w stronę Maćka, jednak stał on sam, a po twojej przyjaciółce nie było śladu. Spokojna, że się od niego uwolniła wróciłaś do patrzenia na Chanyeola. On był wściekły, ale Tobie uśmiech nie schodził z twarzy. 

Kiedy oddaliliście się od nich wystarczająco daleko, jak gdyby nigdy nic zaczęliście zwiedzać oceanarium na własną kieszeń. Minęło już jakieś 15 minut od całego zdarzenia, więc raper już nie był tak zły. Nawet nic nie powiedział, co Cię lekko zdziwiło. Mimo, że z jego ust nie wyszło ani jedno słowo, to rozmawiał z Tobą poprzez drobne i prawie niezauważalne gesty. Dla innych niezauważalne, lecz ty bardzo dobrze o nich wiedziałaś. Jednym z nich na przykład było to, że przez ten cały czas trzymał Cię mocno za rękę jakby bał się, że zaraz znowu ktoś wyskoczy i będzie miał zamiar Cię zabrać.
Zauważałaś to, lecz ciągle w głowie miałaś jego ostatnie słowa przez co kompletnie odłączyłaś się od świata.
- _________!
Kiedy dopiero krzyknął twoje imię wróciłaś na ziemię.
- T-Tak? - zapytałaś zawstydzona, że nie uważałaś. 

Ten widząc twoje zakłopotanie lekko się zaśmiał.
- Co jest? - spytał.
- Nie nicc.. - odpowiedziałaś ciągnąc ostatnie słowo. Modliłaś się w duchu, aby zmienił temat.
- Myślisz, że jestem ślepy?
Spojrzałaś na ziemię jedną ręką bawiąc się kawałkiem swojego ubrania.
- No bo.. To co wtedy powiedziałeś.. - wróciłaś pamięciom do wcześniejszej sytuacji.
Poczułaś jak jego uścisk na twojej dłoni zrobił się mocniejszy.
- Co dokładnie?
- No o tej dziewczynie.. My.. Już? No wiesz..
Nie dokończyła, bo poczułaś ból na środku czoła, ponieważ jak się okazało dostałaś od niego pstryczka.
- Ała! - krzyknęłaś oburzona. - Za co to było?! Ja tylko spyt..
Znowu Ci przerwał, tylko tym razem w o wiele przyjemniejszy sposób.
Złożył na Twoim bladym czole delikatny, sekundowy pocałunek. Gdy ty stałaś jak wryta on przybliżył się i szepnął Ci do ucha tym swoim niskim głosem.
- Chcę Cię mieć na własność. 

Powiedział to, a tobie serce na chwile przestało bić. Tym jednym zdaniem odpowiedział chyba na każde twoje pytanie, które siedziało Ci w głowie.
Lekko skinęłaś dając mu znak, że rozumiesz.
- No! - uśmiechnął się z powrotem i znów był tym samym, kochanym Chanyeolem, którego znałaś i kochałaś. Z powrotem złapał Cię za rękę i puścił oczko. - Chodźmy dalej. Oddzieliliśmy się od reszty.





(Twoja perspektywa - Baekhyun)



Obserwowałaś jak wkurzony Baekhyun szedł zaraz przed tobą, tupiąc ze złości nogami.
Czemu on się tak irytował? Przecież nic takiego się nie stało..


Poczułaś jak ktoś łapię Cię za kawałek koszuli. Odwracając się do tyłu ujrzałaś Baekhyuna, który z uniesioną brwią przyglądał się Maćkowi.
- Halo.. Mogę wiedzieć co robisz? - spytał Polak, a Byun wyglądał na znudzonego. Włożył dłonie do kieszeni i jak gdyby nigdy nic, patrzał się prosto w jego oczy.
- Ziemia do nieznajomego! - powtórzył Maciek tym razem głośniej, jednak Byun jak stał tak stał. O czym on sobie myślał.
Gdy nie dawał żadnego znaku życia, Polak parsknął i złapał Cię za rękę.
- Chodź idziemy.. Pełno dziwaków dookoła..
Zostałaś przez niego pociągnięta, jednak ktoś złapał Cię za drugą dłoń. Nie kto inny jak Koreańczyk.
Komicznie musiało to wyglądać z perspektywy innych. Ty po środku, a dwóch chłopaków trzyma Cię i rzuca sobie piorunami z oczu, jakbyś była jakimś ostatnim kawałkiem mięsa.
- Chyba żartujesz człowieku! - zaśmiał się głośno Baekhyun, a ty na dźwięk jego głosu lekko drgnęłaś.
- Żartuję? - czarnowłosy zdawał się powstrzymywać śmiech.
- Ona idzie ze mną - odpowiedział jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
- A to niby czemu z Tobą? 
Zastanawiałaś się teraz co na to odpowie. Sekundy, które musiałaś czekać zdawały się ciągnąć i ciągnąć. Chciałaś, żeby Cię już zabrał jak najdalej od Maćka.
- Bo czuje się za nią odpowiedzialny.
W chwili, gdy to powiedział poczułaś jak twoje serce skacze ze szczęścia, ale jednak doświadczyłaś także potwornego ukłucia.
Tak jak myślałaś. Z ust Polaka nie wyszło już ani jedno słowo.
- Idziemy - rzucił w Twoją stronę oschle Baekhyun, a ty zrobiłaś co Ci kazał.
Pod jego spojrzeniem nogi Ci się ugięły, lecz postarałaś się tego nie okazywać.
Cieszyłaś się, że nie byłaś skazana na "przyjaciela" z dawnych lat. 



- Serio.. O co ty się tak wkurzasz? - spytałaś jakby sama siebie, jednak na twoje nieszczęście on to usłyszał. 
Szybkim ruchem odwrócił się w Twoją stronę z poważną miną.
- O co się wkurzam? - parsknął.
- Tak.. Dokładnie takie pytanie zadałam Ci jakąś sekundę temu.
Skoro on zachowywał się chamsko, to czemu ty też byś nie miała?
Mogłaś przysiąść, że widziałaś jak jego twarz robi się czerwona i szybko do Ciebie podchodzi.
- Wkurzasz się o byle co - dodałaś oliwy do ognia.
- Dla twojej wiadomości nie chcę, żebyś była sam na sam z jakimś innym facetem! - wykrzyczał Ci w twarz, a Ciebie po raz kolejny dzisiaj zatkało.
Z innym facetem?
- A co w tym złego? - musiałaś szybko coś powiedzieć, bo kłucie w sercu było niewyobrażalne. - Znaczy.. To idiota, ale przecie..
- Po prostu nie chcę! - znowu krzyknął.
Zauważyłaś, że ludzie dookoła was szeptali coś między sobą zapewne o was.
- A kim ty jesteś, żeby mi mówić co mam robić?! - wybuchnęłaś. - Pilnuj lepiej swojej dziewczyny, a nie mnie! 

Kiedy wykrzyczałaś ostatnie słowa, czym prędzej ugryzłaś się w język i spuściłaś głowę na dół.
Cholera.. Miałaś mu o tym nie mówić. Miał myśleć, że o tym nie wiesz, ale niestety dowiedziałaś się. Wczoraj Twoja przyjaciółka powiedziała Ci to przez telefon.
Bolało. Bardzo bolało.


Leżałaś na łóżku i wpatrywałaś się w sufit czekając aż Byun wyjdzie z Twojej łazienki. Serio.. Jak można tak długo się kąpać?
Gdy usłyszałaś jak ktoś do Ciebie dzwoni, od razu złapałaś na komórkę.

- Halo? - spytałaś przykładając telefon do swojego ucha.
- Cześć.. To ja - usłyszałaś głos swojej przyjaciółki. Była lekko przygnębiona?
- Hej. Co tam? Czemu dzwonisz?
Cisza.
- Wiem, że to może nie odpowiednie Ci mówić to przez telefon, ale ja już nie mogę - krótka pauza. - Ty musisz wiedzieć.. - dopowiedziała cicho.
- No ale powiedz mi najpierw o co chodzi - zaśmiała się cicho.
- Baekhyun ma dziewczynę - powiedziała szybko, na jednym wdechu.
Kiedy usłyszałaś te parę słów, usłyszałaś także ciche pęknięcie. Gdzieś tam w twoim zimnym sercu, które tak bardzo nie chciało się zakochać w.. No właśnie. W nim.
- Halo? Jesteś tam? - usłyszałaś jeszcze.
- Wiesz.. Ja chyba już pójdę.
- No nie! Ani się waż masz ze mną..!
Nie dokończyła, bo szybko się rozłączyłaś i rzuciłaś telefonem na drugi koniec łóżka. Szybko zakryłaś się kołdrą pod same uszy i mocno zacisnęłaś powieki, aby słone łzy nie mogły się z pod nich wydostać.
Dziewczyna? On ma dziewczynę? To dlaczego tyle razy myślałaś, że on.. Widocznie źle myślałaś. On jest taki.. A ty jesteś taka..
Plątałaś się ze swoimi myślami cicho szlochając, a poczułaś dreszcze, kiedy usłyszałaś jak Byun wraca z łazienki.
- Wolne~ - ziewnął, lecz ty udawałaś, że śpisz. Nie chciałaś na razie na niego patrzeć. Nie dałabyś rady.
Jego kroki powoli zbliżały się do Twojego łóżka i po chwili poczułaś jak ugina się ono pod jego ciężarem.
Modliłaś się w duchu, żeby został gdzie siedzi. Już wystarczająco był blisko Ciebie.
- Dobranoc - usłyszałaś jego głos i po chwili zgasły światła.
Kamień spadł Ci z potłuczonego serca. Gdy było ciemno, nikt nie widział, że wypłakiwałaś sobie oczy.


Lekko podniosłaś głowę i spojrzałaś mu w oczy, które teraz wpatrywały się w Ciebie z niedowierzaniem i.. Przerażeniem?
- S-Skąd ty...
- Hej, nie rób takiej miny! - zaśmiałaś się, aby odwrócić sytuację w żart. Nie chciałaś go takiego widzieć. - Cały internet o tym trąbi. Przeczytałam to gdzieś przed przypadek - skłamałaś.
Zacisnął pięści.
- B-Bo to nie tak..
- "Skończmy jej temat" - pomyślałaś, a w głowie Ci głośno huczało. - Spokojnie! - wysiliłaś się na sztuczny uśmiech. - Przecież nie musisz mi się tłumaczyć.
Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale znowu byłaś szybsza.
- Ja tylko dla Ciebie pracuje - szepnęłaś i szybko odwróciłaś się do niego plecami.
Już nic nie powiedział.
Odeszłaś jak najdalej od niego, ale mogłaś przysiąść, że słyszysz łzy uderzające o zimną podłogę. 



(perspektywa Sehuna) 



- Jak to możliwe, że oddzieliliśmy się od reszty.. - jęknąłem, kiedy sunąłem jak cień za Caroline. Ta z kolei objadała się jakimiś przekąskami i w ciszy oglądała wszystko co dzieje się dookoła.
- Nie jest tak źle przecież - powiedziała wpychając sobie popcorn do buzi. - Jest cicho przynajmniej. Oni robili za dużo hałasu.
Na jej słowa uniosłem jedną brew.
- Głośni? - powtórzyłem jej słowa. - To ty się najbardziej śmiałaś, kiedy Baekhyun wystraszył się plakatu..
- Haha! Bo to było śmieszne! - znowu się zaśmiała, a ja od razu się uśmiechnąłem. Znowu była tą śliczną, małą, porcelanową laleczką.
Dalej nie rozumiałem jak można być aż tak zmienną nastrojowo jak ona.
Chwilę się zastanawiałem, aż nagle zauważyłem jak na chwilę przystanęła i wpatrywała się w pewną żółtą rybę.
Pomachałem jej ręką przed oczami, ale z jej strony nie było żadnej reakcji.
- Ziemia do Caroline~ Jesteś tam?
Postanowiłem ją sprowokować. Dla mnie to był jedyny możliwy sposób.
- Ej, mała! Ziemiaa~~
Jakie było moje zdziwienie, kiedy ona jak gdyby nigdy nic po prostu na mnie spojrzała.
- Anastazja wyszła już ze szpitala.. - zaczęła, a ja nie miałem pojęcia czemu nagle o tym wspomina.
- No tak, ale co to ma do..
- Czyli za niedługo wyjedziecie? - spytała a ja zauważyłem w jej oczach.. SMUTEK?! 

Nie, nie, nie, nie.. Caroline i smutek. Nie ma opcji! A może jednak.. Wyglądała teraz jak mała, zagubiona laleczka, która była o krok od wyrzucenia na śmietnik, ponieważ ktoś przestał się nią bawić.
- No tak.. Chyba tak - odpowiedziałem. Nawet nie wiedzieć czemu ja też posmutniałem.
Staliśmy chwilę w ciszy, a ja myślałem co zrobić, żeby się uśmiechnęła. Zacząłem się rozglądać i po chwili mnie olśniło.
- A właśnie.. Jeśli mówimy już o Anastazji.. - zacząłem, a ona na mnie spojrzała. - Czy ona przypadkiem nie była z nami?



10 komentarzy:

  1. Robi się coraz ciekawiej. Rozdział świetny jak zawsze :D
    Baekhyun, ja już nie wiem, co myśleć... xd
    Pozdrawiam Was i życzę weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. no nieźle :O tylko tak sie nie skupiłam zbytnio na tym co sie dzieje , bo przez cały czas myslalam, jak Ci chłopacy ich rozumieją jak oni nie znają polskiego , tylko po koreańsku gadają XDD ale nie no spk XD to by było trudne gdyby nawzajem sie nie rozumieli, wiec wybaczam ten magiczny sposób porozumiewania sie XD rozdział jak zwykle świetny ^^ czekam na następny , bo juz nie mogę sie doczekać co będzie z ta dziewczyna Baekhyuna :3 weny życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. T: Właśnie zdałam sobie sprawę, jakie jesteśmy tępe xD
      S: Musicie nam wybaczyć ten dość spory błąd, ale tak byłyśmy zajęte pisaniem tego rozdziału, że nam on umknął xD
      T: Uznajmy, że w paru momentach bariera językowa przestała istnieć :D
      S: Strasznie jeszcze raz przepraszamy za naszą głupotę.

      Usuń
  3. Jak zwykle genialny rozdział.
    Nie mogę doczekać się kolejnego.
    Yeol widzę prawdziwy chłopak ^^. Podoba mi się bardzo też ta perspektywa z Caroline. Mogłaby wyjechać z nimi do tej Korei. Ale teraz na co czekam, to na rozwiązanie sprawy z Baekiem. Jestem ciekawa co będzie teraz z jego związkiem z Taeyeon. Mam nadzieję, że się jakoś rozpadnie i on będzie z naszą Polką :P.
    No cóż, zobaczymy.
    Weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy rozdzial? Czekam i czekam xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejka, w takim momencie? Jak wy możecie być takie okrutne? ;w; Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały i przy okazji zapraszam do mnie! :3 http://kpopowe-scenariusze-yerin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział *^* Nie mogę doczekać się następnych :3 Zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam :D http://jelonkoweopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nomineczka
    Liebster Awards
    Miło mi XD
    k-popowamilosc.blogspot.com
    Zapraszam XD

    A tak na marginesie ...

    Jesteście boskie. To całe opowiadanie zdążyłam przeczytać 10 razy już XD Super jest ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. S: Hahaha, bardzo dziękujemy za nominację! Jesteśmy wdzięcznę ♥
      T: Serio 10 razy?! Nieźle...
      S: Mianujemy Cię maniaczką naszego bloga xD
      T: Haha :D

      Usuń