T: Dobra, czas zacząć rozdział na który tak wszyscy długo czekali!
S: Przez to, że tak dużo osób nie potrafiło się doczekać, mam jeszcze większe obawy, że wam się on nie spodoba..
T: Oj tam, oj tam.. Właśnie! W pewnym momencie w rozdziale, (jeżeli chcecie) możecie włączyć piosenkę u góry w odtwarzaczu z tytułem "R30". Słowa piosenki są dopasowywane jak zawsze do rozdziału :3
S: Polecam też przez cały rozdział słuchać jakiejś smutnej piosenki itp. Ja słuchałam pianina i serio jest lepiej się wpasować.
T: A! Dziękujemy wam bardzo za 50.000 wyświetleń. Jak to możliwe, że to wszystko idzie tak szybko? ;-;
S: Ja mam wrażenie, jakbyśmy dopiero wczoraj zakładali tego bloga.
T: Ja też. Jesteśmy wam naprawdę, naprawdę wdzięczne ;-;
S: Nie przeciągając! Miłego czytania!
T: Oj tam, oj tam.. Właśnie! W pewnym momencie w rozdziale, (jeżeli chcecie) możecie włączyć piosenkę u góry w odtwarzaczu z tytułem "R30". Słowa piosenki są dopasowywane jak zawsze do rozdziału :3
S: Polecam też przez cały rozdział słuchać jakiejś smutnej piosenki itp. Ja słuchałam pianina i serio jest lepiej się wpasować.
T: A! Dziękujemy wam bardzo za 50.000 wyświetleń. Jak to możliwe, że to wszystko idzie tak szybko? ;-;
S: Ja mam wrażenie, jakbyśmy dopiero wczoraj zakładali tego bloga.
T: Ja też. Jesteśmy wam naprawdę, naprawdę wdzięczne ;-;
S: Nie przeciągając! Miłego czytania!
(perspektywa Chanyeola)
- Oppa? To na prawdę Taeyeon?
Słysząc głos małej dziewczyny, którą dalej niosłem na plecach, ciągle nie mogłem uwierzyć w to co widzę.
- Co ona tutaj robi? - spytałem drżący głosem choć wiedziałem, że i tak nikt nie odpowie na moje pytanie.
Koreanka stała przy swoim aucie rozglądając się na wszystkie strony, jakby upewniała się czy przyjechała na właściwe miejsce.
Nawet się nie zorientowałem, kiedy dziewczyna wpatrywała się w naszą dwójkę i lekko się uśmiechała.
Cholera.. Mogliśmy się bardziej schować za drzewami.
- Chanyeol! - słysząc jej melodyjny głos, wysiliłem się na uśmiech i z Polką na plecach powoli podszedłem do piosenkarki. - Czyli to prawda, że zrobiliście sobie krótkie wakacje.. Ah, też bym chcia..
- Co ty tutaj robisz? - przerwałem starszej, a ta obrzuciła mnie lekceważącym wzrokiem.
- Chcę porozmawiać na poważnie z Baekhyunem - powiedziała wprost zerkając na bok, na wasze pole z domkami.
- Przepraszam, ale czy nie rozmawiałaś z nim wczoraj wieczorem?
Słysząc głos małej dziewczyny, którą dalej niosłem na plecach, ciągle nie mogłem uwierzyć w to co widzę.
- Co ona tutaj robi? - spytałem drżący głosem choć wiedziałem, że i tak nikt nie odpowie na moje pytanie.
Koreanka stała przy swoim aucie rozglądając się na wszystkie strony, jakby upewniała się czy przyjechała na właściwe miejsce.
Nawet się nie zorientowałem, kiedy dziewczyna wpatrywała się w naszą dwójkę i lekko się uśmiechała.
Cholera.. Mogliśmy się bardziej schować za drzewami.
- Chanyeol! - słysząc jej melodyjny głos, wysiliłem się na uśmiech i z Polką na plecach powoli podszedłem do piosenkarki. - Czyli to prawda, że zrobiliście sobie krótkie wakacje.. Ah, też bym chcia..
- Co ty tutaj robisz? - przerwałem starszej, a ta obrzuciła mnie lekceważącym wzrokiem.
- Chcę porozmawiać na poważnie z Baekhyunem - powiedziała wprost zerkając na bok, na wasze pole z domkami.
- Przepraszam, ale czy nie rozmawiałaś z nim wczoraj wieczorem?
Słysząc cichy głoś obok mojego ucha, ciarki przeleciały mi po całym ciele. Czując jak ________(imię dziewczyny - Ch) schodzi z moich pleców, staje obok mnie łapiąc moją dłoń, nie mogłem ukryć zdziwienia.
- Słucham? - spytała Taeyeon mrugając zdziwiona.
Ja też nie wiedziałem jak na to zareagować.
- Rozmawiałaś z nim wczoraj wieczorem - powtórzyła Polka. - I to dość poważnie, więc nie wiem czego dzisiaj tutaj jeszcze szukasz.
Widziałem jak na czole Koreanki pojawia się żyłka, a ona sama wydawała się powoli dość zdenerwowana.
- Słucham? - spytała Taeyeon mrugając zdziwiona.
Ja też nie wiedziałem jak na to zareagować.
- Rozmawiałaś z nim wczoraj wieczorem - powtórzyła Polka. - I to dość poważnie, więc nie wiem czego dzisiaj tutaj jeszcze szukasz.
Widziałem jak na czole Koreanki pojawia się żyłka, a ona sama wydawała się powoli dość zdenerwowana.
- Po prostu go zawołajcie. Nie zajmę mu więcej niż 10 minut.
- Ale..
- Dobra - ścisnąłem delikatnie dłoń swojej dziewczynie, żeby przestała już mówić i razem z nią odeszliśmy od piosenkarki.
Kiedy byliście w bezpiecznej odległości, czyli takiej, w której nie miała szans was usłyszeć, lekko nachyliłem się do Polki. - Baekhyun da sobie z nią sam radę.
...
Wchodząc do naszego domku od razu zacząłem szukać wzrokiem przyjaciela. Kiedy odnalazłem go leżącego na kanapie i opychającego się popcornem, szybko do niego podszedłem.
- A ty coś taki zmachany? - zaśmiał się delikatnie. - Zasłaniasz mi telewizor, a leci całkiem ciekawy program.
- Taeyeon tutaj jest.
Kiedy powiedziałem to jedno zdanie, jego oczy momentalnie się otworzyły, a popcorn wyleciał mu z ust. Po paru sekundach znowu się uśmiechnął, jakby nie chciał dopuścić do siebie tej myśli.
- Ale..
- Dobra - ścisnąłem delikatnie dłoń swojej dziewczynie, żeby przestała już mówić i razem z nią odeszliśmy od piosenkarki.
Kiedy byliście w bezpiecznej odległości, czyli takiej, w której nie miała szans was usłyszeć, lekko nachyliłem się do Polki. - Baekhyun da sobie z nią sam radę.
...
Wchodząc do naszego domku od razu zacząłem szukać wzrokiem przyjaciela. Kiedy odnalazłem go leżącego na kanapie i opychającego się popcornem, szybko do niego podszedłem.
- A ty coś taki zmachany? - zaśmiał się delikatnie. - Zasłaniasz mi telewizor, a leci całkiem ciekawy program.
- Taeyeon tutaj jest.
Kiedy powiedziałem to jedno zdanie, jego oczy momentalnie się otworzyły, a popcorn wyleciał mu z ust. Po paru sekundach znowu się uśmiechnął, jakby nie chciał dopuścić do siebie tej myśli.
- Co ty gadasz..
- Na prawdę! - krzyknęła dziewczyna obok mnie, a wtedy on na nią przerażony spojrzał. - Czeka przy swoim aucie i chce z Tobą rozmawiać!
Koreańczyk dopiero jakby teraz się obudził. Podniósł się leniwie z kanapy i spoglądał w podłogę, przez co nie mogliście oboje zobaczyć jego twarzy, bo zasłaniały ją czarne włosy.
- Widzieliście gdzieś _______(imię przyjaciółki - B)? - spytał.
- Nie.. - odparła dziewczyna jakby przepraszając.
- To może być dość duży problem - stwierdziłem smutno.
- Dlatego jeśli możecie, to znajdźcie ją - poprosił Byun i wstał z kanapy poważnie się na was patrząc.
- Na prawdę! - krzyknęła dziewczyna obok mnie, a wtedy on na nią przerażony spojrzał. - Czeka przy swoim aucie i chce z Tobą rozmawiać!
Koreańczyk dopiero jakby teraz się obudził. Podniósł się leniwie z kanapy i spoglądał w podłogę, przez co nie mogliście oboje zobaczyć jego twarzy, bo zasłaniały ją czarne włosy.
- Widzieliście gdzieś _______(imię przyjaciółki - B)? - spytał.
- Nie.. - odparła dziewczyna jakby przepraszając.
- To może być dość duży problem - stwierdziłem smutno.
- Dlatego jeśli możecie, to znajdźcie ją - poprosił Byun i wstał z kanapy poważnie się na was patrząc.
Wyminął nas i otwierając drzwi do wyjścia ostatni raz się do nas odwrócił, obdarzając nas smutnym uśmiechem.
- Przypilnujcie żeby nic nie widziała.
- Przypilnujcie żeby nic nie widziała.
(Twoja perspektywa - Baekhyun)
- Co z nich za faceci?! - krzyknęłam zdzierając sobie gardło. - Ciemno jak nie wiem, a Ci mi każą do sklepu po rozpałkę iść! No nie wierzę!
Szłaś przez ciemny las z workiem węgla w dłoni, starając się o nic przez przypadek nie potknąć i nie zabić. Wąska wydeptana dróżka była ledwo widoczna, a korony drzew zasłaniały prawie że cały widok na niebo. Na twoje nieszczęście jedynym twoim źródłem światła był okrągły księżyc, który i tak nie był dobrze widoczny przez liście. No a twój telefon został samotny w twoim pokoju..
Śmiejąc się sama do siebie za swoją głupotę wsłuchiwałaś się w swoje własne kroki i dźwięk strzelających, małych patyków, które deptałaś.
Co chwilę się uśmiechałaś, a było to spowodowane zapewne dzisiejszym dniem. Nie zapowiadało się na początku dobrze, ale potem wszystko wróciło do normy.
Idąc jeszcze parę minut dotarłaś do miejsca, gdzie Twoja dróżka się rozdzielała na dwie mniejsze.
- Oho.. - podrapałaś się po głowie - A teraz w którą stronę..
Zastanawiałaś się chwilę, ale potem poszłaś prawą stroną, modląc się w duchu, żebyś dotarła na miejsce.
Dzięki Bogu zobaczyłaś małe światło, które zapewne było latarnią stojącą niedaleko waszego pola gdzie się zatrzymaliście.
Przyśpieszyłaś kroku, żeby być już w obozie i dać im już tą rozpałkę, która była dość ciężka.
- Ile tu krzaków! Czemu one rosną na drodze?! - powiedziałaś wkurzona, odchylając to kolejne patyki oraz krzewy przeszkadzające Ci w przejściu. - Ludzie, weźcie to wytnijcie.
Siłowałaś się jeszcze chwile z rośliną w której utknęłaś, gdyż twoja sznurówka od trampka prawdopodobnie się o coś zaczepiła.
- No jeszcze czego.. - jęknęłaś i schylając się zaczęłaś wyrywać swojego buta.
Gdy w końcu Ci się to udało, zadowolona z siebie zerknęłaś do przodu, gdzie postawiłaś węgiel, żeby Ci nie przeszkadzał.
Wyprostowałaś się jednocześnie go podnosząc, i w tym momencie omal nie zemdlałaś na widok tego, co zobaczyłaś.
Podniesiony worek od razu upuściłaś, gdyż ręce jak i całe ciało, zaczęły trząść się jak nigdy wcześniej. Z gorącym bólem w klatce piersiowej i lodowatymi łzami spływającymi po twoich policzkach, tępo wpatrywałaś się w obrazek przed Tobą.
Baekyhun z pustym wzrokiem stał przy jakimś aucie z rękoma schowanymi w kieszeni, a przed nim stała średnich rozmiarów, blond włosa dziewczyna, która uwieszała się rękoma na jego szyi. Nie musiałaś nawet się zastanawiać kto to był. Widok, w którym Baekhyun patrzy na Taeyeon z lekkim uśmiechem na twarzy sprawiał, że robiło Ci się biało przed oczami.
Starając się złapać chociaż trochę powietrza, uciekłaś w głąb lasu starając się dotrzeć okrężną drogą do obozu.
Ostatnim co widziałaś, to głowa Koreanki, która była milimetry od Baekhyuna.
Szłaś przez ciemny las z workiem węgla w dłoni, starając się o nic przez przypadek nie potknąć i nie zabić. Wąska wydeptana dróżka była ledwo widoczna, a korony drzew zasłaniały prawie że cały widok na niebo. Na twoje nieszczęście jedynym twoim źródłem światła był okrągły księżyc, który i tak nie był dobrze widoczny przez liście. No a twój telefon został samotny w twoim pokoju..
Śmiejąc się sama do siebie za swoją głupotę wsłuchiwałaś się w swoje własne kroki i dźwięk strzelających, małych patyków, które deptałaś.
Co chwilę się uśmiechałaś, a było to spowodowane zapewne dzisiejszym dniem. Nie zapowiadało się na początku dobrze, ale potem wszystko wróciło do normy.
Idąc jeszcze parę minut dotarłaś do miejsca, gdzie Twoja dróżka się rozdzielała na dwie mniejsze.
- Oho.. - podrapałaś się po głowie - A teraz w którą stronę..
Zastanawiałaś się chwilę, ale potem poszłaś prawą stroną, modląc się w duchu, żebyś dotarła na miejsce.
Dzięki Bogu zobaczyłaś małe światło, które zapewne było latarnią stojącą niedaleko waszego pola gdzie się zatrzymaliście.
Przyśpieszyłaś kroku, żeby być już w obozie i dać im już tą rozpałkę, która była dość ciężka.
- Ile tu krzaków! Czemu one rosną na drodze?! - powiedziałaś wkurzona, odchylając to kolejne patyki oraz krzewy przeszkadzające Ci w przejściu. - Ludzie, weźcie to wytnijcie.
Siłowałaś się jeszcze chwile z rośliną w której utknęłaś, gdyż twoja sznurówka od trampka prawdopodobnie się o coś zaczepiła.
- No jeszcze czego.. - jęknęłaś i schylając się zaczęłaś wyrywać swojego buta.
Gdy w końcu Ci się to udało, zadowolona z siebie zerknęłaś do przodu, gdzie postawiłaś węgiel, żeby Ci nie przeszkadzał.
Wyprostowałaś się jednocześnie go podnosząc, i w tym momencie omal nie zemdlałaś na widok tego, co zobaczyłaś.
Podniesiony worek od razu upuściłaś, gdyż ręce jak i całe ciało, zaczęły trząść się jak nigdy wcześniej. Z gorącym bólem w klatce piersiowej i lodowatymi łzami spływającymi po twoich policzkach, tępo wpatrywałaś się w obrazek przed Tobą.
Baekyhun z pustym wzrokiem stał przy jakimś aucie z rękoma schowanymi w kieszeni, a przed nim stała średnich rozmiarów, blond włosa dziewczyna, która uwieszała się rękoma na jego szyi. Nie musiałaś nawet się zastanawiać kto to był. Widok, w którym Baekhyun patrzy na Taeyeon z lekkim uśmiechem na twarzy sprawiał, że robiło Ci się biało przed oczami.
Starając się złapać chociaż trochę powietrza, uciekłaś w głąb lasu starając się dotrzeć okrężną drogą do obozu.
Ostatnim co widziałaś, to głowa Koreanki, która była milimetry od Baekhyuna.
(perspektywa Baekhyuna)
Szedłem z jedną dłonią w kieszeni, a drugą gorączkowo pocierałem swoje włosy. Moje całe ciało aż się gotowało przez tą całą sytuację, która i tak była nieunikniona. Wiedziałem to doskonale, ale nie spodziewałem się, że przyjdzie mi się z tym zmierzyć tak szybko. Na dodatek kiedy jeszcze ona może być tu gdzieś w pobliżu.
Wychodząc z obszaru z naszymi domkami skręciłem w lewo na osobny plac, gdzie dookoła było jeszcze więcej drzew niż normalnie. To w tym miejscu zostawił nas menadżer i w dokładnie w tym samym miejscu, ujrzałem tak dobrze mi znaną sylwetkę.
Starsza ode mnie dziewczyna stała niedaleko swojego samochodu, a kiedy zauważyła jak idę w jej stronę, wesoło się do mnie uśmiechnęła.
- Kogo ja widzę! - krzyknęła wystawiając w moją stronę ręce. - Dawno się nie widzieliśmy, prawda? - tu zrobiła krótką pauzę. - Kochanie - dodała słodko, chociaż dla mnie zabrzmiało to z wrogością.
Na to jedno słowo mój żołądek wywrócił się do góry nogami.
- Miałem nadzieję, że dłużej mi się uda Cię unikać - uśmiechnąłem się wprost.
- Powiem Ci, że było to całkiem zabawne - jej ironię można było wyczuć z kilometra. - Ale teraz w końcu Cię złapałam.
- Prawdę mówiąc, nie mogłem się doczekać tej chwili.. - powiedziałem cicho, a ona lekko się zdziwiła.
Poczułem jak obejmuję moją szyję swoimi chudymi rękoma i przekręca lekko głowę.
Spojrzałem jej prosto w oczy, w które tak często kiedyś patrzyłem, i które wyglądały jak dwa, małe, czarne kryształki. Jej długie, blond włosy opadały jej delikatnie na kruche ramiona, które aż chciało się chronić.
- Mam nadzieję, że spodoba Ci się jak zawsze - szepnęła mi do ucha, a ja się uśmiechnąłem.
Zaczęła przybliżać się do moich ust coraz bliżej, a ja wiedziałem co miało nastąpić, kiedy położyła swoją dłoń na moim policzku.
To, co ciągnęliśmy nie przerwanie przez 3 lata.
Zerknąłem gdzieś w bok i zauważyłem trzy postacie ubrane na czarno, które chowały się w lesie ze swoimi wielkimi aparatami.
Czyli jak zawsze.
- Wybacz, ale nie dałaś mi dokończyć.
Dziewczyna drgnęła, a ja szybkim i mocnym ruchem odtrąciłem jej rękę. Schowałem ręce do kieszeni obrzucając ją wkurzonym wzrokiem.
- Nie mogłem się doczekać tego spotkania, żeby w końcu Ci coś powiedzieć, a nie bawić się znowu w Twoje romanse.
Widziałem jak mina dziewczyny automatycznie się zmienia, a twarz przybiera kolor purpury.
- A-Ale co ty?
- Wypisuje się z tego - powiedziałem wprost nie tracąc z nią kontaktu wzrokowego. - Chciałem Ci to powiedzieć już wczoraj przez telefon, ale jestem tchórzem.
Taeyeon odsunęła się ode mnie o dwa kroki i nie bardzo chciała do siebie dopuścić tą myśl, bo co chwile zaprzeczała głową.
- Nie możesz, przecież..
- Myślisz, że nie mogę? - spytałem lekko przechylając głowę.
- Ale mówiłeś! - krzyknęła i pociągnęła mnie za bluzkę, lekko mnie popychając.
- Poznałem kogoś, Taeyeon - wypaliłem z myślą, że może to pomoże przemówić jej do rozumu. Czując jak jej pięści na mojej klatce się rozluźniają, wziąłem głęboki wdech i wydech.
- Chodzi Ci o..
- Serio się zakochałem - przerwałem jej i uśmiechnąłem się na myśl o Polce, która skradła mi serce.
- Ale nasza wytwórnia będzie..
- O to się nie martw - zapewniłem. - Będę z nimi tak długo rozmawiać, aż poskutkuje.
Byłem teraz całkowicie poważny. To trwało już za długo, a ja robiłem się tym coraz bardziej zmęczony. Raniłem nie tylko siebie, ale także innych.
- Myślę, że na tym możemy zakończyć swoją rozmowę - odwróciłem się do niej plecami i zacząłem iść w stronę obozu. - Powiedz tym trzem dziennikarzom, że nic z tego.
- Baekhyun! Zostań! Rozmawiajmy jeszcze! - krzyczała.
- Wracaj bezpiecznie do domu - pomachałem jej zostawiając ją samą, ale cały czas odprowadzał mnie jej głos wołający głośno moje imię.
- Gdzie ona mogła pójść? - jęknęłaś i opadłaś na ramię od uszatka, który siedział obok Ciebie przy ognisku, grając na gitarze jakąś smutną balladę. - Przeszukaliśmy chyba już wszystko co się dało.
- Chłopaki powiedzieli, że poszła do sklepu, więc pewnie teraz jest gdzieś w lesie - Chanyeol wpatrywał się w zapalone ognisko.
Dookoła was nie było nikogo, bo po przekazaniu wszystkim, że Baekhyun rozmawia właśnie z Taeyeon, wszystkim odechciało się robić grilla i siedzieli w swoich domkach.
Tylko ty i Yeol czekaliście cierpliwie na dwójkę swoich przyjaciół. Zmęczona po całym dniu, robiłaś się senna. Oczy lepiły Ci się od zmęczenia, a melodia grana przez rapera dodatkowo Cię usypiała.
- Ej, czy to nie ona?
Słysząc głos chłopaka od razu się podniosłaś obracając się. Miał rację, dość szybkim krokiem szła do was wasza przyjaciółka. Potykając się co chwile, miała całą załzawioną twarz i zaróżowione policzki.
- Co Ci się stało?! - krzyknął uszatek w jej stronę.
Czyżby ona..
Nim zdążyłaś do końca pomyśleć, dziewczyna wpadła w Twoje ramiona i zaczęła głośno szlochać.
- Widziałam.. Widziałam Baekhyuna z Tayeoen - jej głos się załamywał z każdym słowem, a ciało drżało jakby była minusowa temperatura.
Czyli dobrze myślałaś.
- Na dodatek oni się chyba.. - wybuchnęła głośnym płaczem nie dokańczając, ale wcale nie musiała, bo i tak się domyśliłaś co chciała powiedzieć.
Przeniosłaś z niej wzrok i spojrzałaś na Chanyeola, który z wyraźnym współczuciem na nią zerkał.
- Postaraj się ją uspokoić, a ja idę z nim pogadać - stwierdził i trzymając gitarę w ręku zaczął iść w stronę parkingu.
- Co ty planujesz.. - powiedziałaś cicho sama do siebie.
Spojrzałaś z powrotem na płaczącą przyjaciółkę.
- Chodź, usiądźmy.
...
- Dobrze, że chociaż złapałaś oddech - powiedziałaś do dziewczyny.
Ta już nie płakała, tylko teraz podpierając rękoma brodę, które opierała na swoich kolanach, wpatrywała się w ognisko oddalone od was o parę dobrych metrów.
Siedziałyście na schodach przed waszym domkiem, a między wami panowała niezręczna cisza.
Nawet nie umiałaś sobie wyobrazić, jak w tej chwili musiała się ona czuć. Wiedziałaś o jej uczuciach do Baekhyuna, ale też wiedziałaś o uczuciach Koreańczyka do niej. Znałaś całą historię jaką Ci on opowiedział, więc nie wiedziałaś jak zareagować, kiedy powiedziała Ci ona o sytuacji między piosenkarzem a Taeyeon. Nie chciałaś dopuścić do siebie tej myśli.
Nagle zza drzewa ujrzałaś Chanyeola i Baekhyuna, którzy szli obok siebie w ciszy. Raper miał ręce w kieszeni i wpatrywał się w Ciebie, a Byun gapił się beznamiętnie w ziemię.
Zerknęłaś ukradkiem na przyjaciółkę, która zagryzała wargę jakby próbowała się ponownie nie rozpłakać, ponieważ ona także ich zauważyła.
I co teraz?
Wychodząc z obszaru z naszymi domkami skręciłem w lewo na osobny plac, gdzie dookoła było jeszcze więcej drzew niż normalnie. To w tym miejscu zostawił nas menadżer i w dokładnie w tym samym miejscu, ujrzałem tak dobrze mi znaną sylwetkę.
Starsza ode mnie dziewczyna stała niedaleko swojego samochodu, a kiedy zauważyła jak idę w jej stronę, wesoło się do mnie uśmiechnęła.
- Kogo ja widzę! - krzyknęła wystawiając w moją stronę ręce. - Dawno się nie widzieliśmy, prawda? - tu zrobiła krótką pauzę. - Kochanie - dodała słodko, chociaż dla mnie zabrzmiało to z wrogością.
Na to jedno słowo mój żołądek wywrócił się do góry nogami.
- Miałem nadzieję, że dłużej mi się uda Cię unikać - uśmiechnąłem się wprost.
- Powiem Ci, że było to całkiem zabawne - jej ironię można było wyczuć z kilometra. - Ale teraz w końcu Cię złapałam.
- Prawdę mówiąc, nie mogłem się doczekać tej chwili.. - powiedziałem cicho, a ona lekko się zdziwiła.
Poczułem jak obejmuję moją szyję swoimi chudymi rękoma i przekręca lekko głowę.
Spojrzałem jej prosto w oczy, w które tak często kiedyś patrzyłem, i które wyglądały jak dwa, małe, czarne kryształki. Jej długie, blond włosy opadały jej delikatnie na kruche ramiona, które aż chciało się chronić.
- Mam nadzieję, że spodoba Ci się jak zawsze - szepnęła mi do ucha, a ja się uśmiechnąłem.
Zaczęła przybliżać się do moich ust coraz bliżej, a ja wiedziałem co miało nastąpić, kiedy położyła swoją dłoń na moim policzku.
To, co ciągnęliśmy nie przerwanie przez 3 lata.
Zerknąłem gdzieś w bok i zauważyłem trzy postacie ubrane na czarno, które chowały się w lesie ze swoimi wielkimi aparatami.
Czyli jak zawsze.
- Wybacz, ale nie dałaś mi dokończyć.
Dziewczyna drgnęła, a ja szybkim i mocnym ruchem odtrąciłem jej rękę. Schowałem ręce do kieszeni obrzucając ją wkurzonym wzrokiem.
- Nie mogłem się doczekać tego spotkania, żeby w końcu Ci coś powiedzieć, a nie bawić się znowu w Twoje romanse.
Widziałem jak mina dziewczyny automatycznie się zmienia, a twarz przybiera kolor purpury.
- A-Ale co ty?
- Wypisuje się z tego - powiedziałem wprost nie tracąc z nią kontaktu wzrokowego. - Chciałem Ci to powiedzieć już wczoraj przez telefon, ale jestem tchórzem.
Taeyeon odsunęła się ode mnie o dwa kroki i nie bardzo chciała do siebie dopuścić tą myśl, bo co chwile zaprzeczała głową.
- Nie możesz, przecież..
- Myślisz, że nie mogę? - spytałem lekko przechylając głowę.
- Ale mówiłeś! - krzyknęła i pociągnęła mnie za bluzkę, lekko mnie popychając.
- Poznałem kogoś, Taeyeon - wypaliłem z myślą, że może to pomoże przemówić jej do rozumu. Czując jak jej pięści na mojej klatce się rozluźniają, wziąłem głęboki wdech i wydech.
- Chodzi Ci o..
- Serio się zakochałem - przerwałem jej i uśmiechnąłem się na myśl o Polce, która skradła mi serce.
- Ale nasza wytwórnia będzie..
- O to się nie martw - zapewniłem. - Będę z nimi tak długo rozmawiać, aż poskutkuje.
Byłem teraz całkowicie poważny. To trwało już za długo, a ja robiłem się tym coraz bardziej zmęczony. Raniłem nie tylko siebie, ale także innych.
- Myślę, że na tym możemy zakończyć swoją rozmowę - odwróciłem się do niej plecami i zacząłem iść w stronę obozu. - Powiedz tym trzem dziennikarzom, że nic z tego.
- Baekhyun! Zostań! Rozmawiajmy jeszcze! - krzyczała.
- Wracaj bezpiecznie do domu - pomachałem jej zostawiając ją samą, ale cały czas odprowadzał mnie jej głos wołający głośno moje imię.
(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)
- Gdzie ona mogła pójść? - jęknęłaś i opadłaś na ramię od uszatka, który siedział obok Ciebie przy ognisku, grając na gitarze jakąś smutną balladę. - Przeszukaliśmy chyba już wszystko co się dało.
- Chłopaki powiedzieli, że poszła do sklepu, więc pewnie teraz jest gdzieś w lesie - Chanyeol wpatrywał się w zapalone ognisko.
Dookoła was nie było nikogo, bo po przekazaniu wszystkim, że Baekhyun rozmawia właśnie z Taeyeon, wszystkim odechciało się robić grilla i siedzieli w swoich domkach.
Tylko ty i Yeol czekaliście cierpliwie na dwójkę swoich przyjaciół. Zmęczona po całym dniu, robiłaś się senna. Oczy lepiły Ci się od zmęczenia, a melodia grana przez rapera dodatkowo Cię usypiała.
- Ej, czy to nie ona?
Słysząc głos chłopaka od razu się podniosłaś obracając się. Miał rację, dość szybkim krokiem szła do was wasza przyjaciółka. Potykając się co chwile, miała całą załzawioną twarz i zaróżowione policzki.
- Co Ci się stało?! - krzyknął uszatek w jej stronę.
Czyżby ona..
Nim zdążyłaś do końca pomyśleć, dziewczyna wpadła w Twoje ramiona i zaczęła głośno szlochać.
- Widziałam.. Widziałam Baekhyuna z Tayeoen - jej głos się załamywał z każdym słowem, a ciało drżało jakby była minusowa temperatura.
Czyli dobrze myślałaś.
- Na dodatek oni się chyba.. - wybuchnęła głośnym płaczem nie dokańczając, ale wcale nie musiała, bo i tak się domyśliłaś co chciała powiedzieć.
Przeniosłaś z niej wzrok i spojrzałaś na Chanyeola, który z wyraźnym współczuciem na nią zerkał.
- Postaraj się ją uspokoić, a ja idę z nim pogadać - stwierdził i trzymając gitarę w ręku zaczął iść w stronę parkingu.
- Co ty planujesz.. - powiedziałaś cicho sama do siebie.
Spojrzałaś z powrotem na płaczącą przyjaciółkę.
- Chodź, usiądźmy.
...
- Dobrze, że chociaż złapałaś oddech - powiedziałaś do dziewczyny.
Ta już nie płakała, tylko teraz podpierając rękoma brodę, które opierała na swoich kolanach, wpatrywała się w ognisko oddalone od was o parę dobrych metrów.
Siedziałyście na schodach przed waszym domkiem, a między wami panowała niezręczna cisza.
Nawet nie umiałaś sobie wyobrazić, jak w tej chwili musiała się ona czuć. Wiedziałaś o jej uczuciach do Baekhyuna, ale też wiedziałaś o uczuciach Koreańczyka do niej. Znałaś całą historię jaką Ci on opowiedział, więc nie wiedziałaś jak zareagować, kiedy powiedziała Ci ona o sytuacji między piosenkarzem a Taeyeon. Nie chciałaś dopuścić do siebie tej myśli.
Nagle zza drzewa ujrzałaś Chanyeola i Baekhyuna, którzy szli obok siebie w ciszy. Raper miał ręce w kieszeni i wpatrywał się w Ciebie, a Byun gapił się beznamiętnie w ziemię.
Zerknęłaś ukradkiem na przyjaciółkę, która zagryzała wargę jakby próbowała się ponownie nie rozpłakać, ponieważ ona także ich zauważyła.
I co teraz?
(Twoja perspektywa - Baekhyun)
Z pękniętym sercem, z zamglonym umysłem oraz z drżącym ciałem wpatrywałaś się w dwie sylwetki, które usiadły przy palącym się ognisku.
Czułaś jego żar nawet z tej odległości, więc dlaczego było Ci tak zimno?
Dzisiaj spędziłaś dobrze czas z przyjaciółmi, więc dlaczego czułaś taki ścisk w klatce piersiowej?
Co miałaś teraz zrobić? Nie miałaś pojęcia, bo przecież ból jaki Ci towarzyszył odbierał Ci zdolność mówienia.
Jakby wszystko w jednym momencie się potłukło.
Ścierając pojedynczą łzę spływającą po twoim policzku, dalej wpatrywałaś się w czarnowłosego Koreańczyka, w którym się zakochałaś. Tak, teraz to mogłaś bez problemu przyznać.
Kochałaś Byun Baekhyuna jak nikogo innego, ale co Ci po tym?
Nawet nie zauważyłaś kiedy piosenkarz wpatrywał Ci się prosto w oczy, bez najmniejszego drgnięcia lub zawahania.
Bolało jeszcze mocniej, ale nie potrafiłaś odwrócić wzroku, bo on po prostu Cię hipnotyzował.
Odwrócił głowę, ale mogłaś przysiąść, że zobaczyłaś na jego twarzy przepraszający uśmiech.
Spuszczając głowę pociągnęłaś się za włosy, parę ich wyrywając, bo przed zamkniętymi oczami znowu pojawiła Ci się scena z Baekhyunem i Taeyeon.
Starając się uspokoić swój oddech, zacisnęłaś mocno powieki na parę sekund.
Myślałaś przez chwilę, że zasnęłaś, bo do twoich uszu dotarła cicha melodia grana na gitarze. (piosenka u góry w odtwarzaczu).
- Wierzę w całą miłość, którą dajesz.
Słysząc głos, który działał na Ciebie jak narkotyk, szybko podniosłaś głowę i spojrzałaś na ognisko.
Baekhyun siedzący bokiem do Ciebie, z zamkniętymi oczami śpiewał jakąś smutną piosenkę, a Chanyeol mu akompaniował na gitarze.
- Kocham Cię, kocham Cię.
Otworzyłaś szeroko oczy nie wierząc w to, co słyszysz. Przed oczami znowu stanęła Ci blond-włosa Koreanka, ale tym razem ją zignorowałaś. Nie umiałaś od niego oderwać wzroku.
Dlaczego miałaś wrażenie, że chłopak kierował utwór właśnie do Ciebie? Przecież miał dziewczynę.
Myśli o tej dwójce zalewały Twoją głowę z każdej strony, jednak nie umiałaś oderwać wzroku od śpiewającego. Twój organizm i umysł nie działał teraz najlepiej. Przy nim po prostu zapominałaś, jak oddychać.
- Chcę żebyś wiedziała, że jestem z Tobą - śpiewając to, spojrzał w Twoje oczy, a Tobie pojawiły się łzy w oczach.
- Będę Cię kochać, kochać i kochać.
Z powrotem zamknął oczy, a jego mimika wyglądała jakby miał się zaraz sam rozpłakać.
- Będę Cię prosić po wsze czasy.
Proszę przestań. Przecież Taeyeon..
- Nie chcę Cię stracić, stracić, stracić.
Złapałaś się za bluzkę, próbując uspokoić ból w klatce piersiowej.
- Chcę żebyś była moją Panią. Musisz zrozumieć moją miłość..
Z mokrymi policzkami, zagryzałaś mocno swoją wargę, żeby nie oszaleć. Widok Koreańczyka, który sam ledwo siedział na małej ławeczce, jego czarne włosy opadające na jego spocone czoło, lekko zaróżowione usta..
Przez niego byłaś po prostu chora.
Chanyeol obok bez słowa kontynuował granie wpatrując się w ziemię i sam oddawał się muzyce.
Nawet zapomniałaś, że obok Ciebie siedziała Twoja przyjaciółka, która z otwartymi ustami siedziała cicho wsłuchując się podobnie jak ty w utwór.
Nie zwracałaś na nich uwagi, bo i tak dla Ciebie widoczna w tej chwili była tylko jedna osoba.
Utwór w końcu się skończył, a dookoła was wszystkich znowu zrobiło się potwornie cicho.
Czemu on to śpiewał? I co, jeśli ten tekst faktycznie był o Tobie? Moment, w którym on na Ciebie spojrzał..
Bijąc się ze swoimi myślami zauważyłaś jak raper zostawia samotnego Baekhyuna przy ognisku i razem z gitarą podchodzi do Ciebie oraz do przyjaciółki.
Bez słowa złapał ją za rękę ciągnąc do waszego wspólnego domku. Odprowadziłaś ich lekko zdziwiona wzrokiem, a kiedy zamknęli za sobą drzwi drgnęłaś. Powoli się odwróciłaś i z powrotem spojrzałaś na piosenkarza przy ognisku.
Chował twarz w dłoniach, jakby starał się uspokoić, ale po paru sekundach wstał z ławki i zaczął iść w Twoją stronę.
Z walącym sercem wpatrywałaś się w ziemię modląc się, że może jeszcze skręci w inną stronę i do Ciebie nie podejdzie.
Jednak się myliłaś.
Kiedy zobaczyłaś buty przed sobą, powolnym ruchem przeleciałaś swoim wzrokiem po całej jego sylwetce, aż w końcu natrafiłaś na twarz.
Ze smutnym wzrokiem cicho się do Ciebie odezwał.
- Mogę się dosiąść?
Czułaś jego żar nawet z tej odległości, więc dlaczego było Ci tak zimno?
Dzisiaj spędziłaś dobrze czas z przyjaciółmi, więc dlaczego czułaś taki ścisk w klatce piersiowej?
Co miałaś teraz zrobić? Nie miałaś pojęcia, bo przecież ból jaki Ci towarzyszył odbierał Ci zdolność mówienia.
Jakby wszystko w jednym momencie się potłukło.
Ścierając pojedynczą łzę spływającą po twoim policzku, dalej wpatrywałaś się w czarnowłosego Koreańczyka, w którym się zakochałaś. Tak, teraz to mogłaś bez problemu przyznać.
Kochałaś Byun Baekhyuna jak nikogo innego, ale co Ci po tym?
Nawet nie zauważyłaś kiedy piosenkarz wpatrywał Ci się prosto w oczy, bez najmniejszego drgnięcia lub zawahania.
Bolało jeszcze mocniej, ale nie potrafiłaś odwrócić wzroku, bo on po prostu Cię hipnotyzował.
Odwrócił głowę, ale mogłaś przysiąść, że zobaczyłaś na jego twarzy przepraszający uśmiech.
Spuszczając głowę pociągnęłaś się za włosy, parę ich wyrywając, bo przed zamkniętymi oczami znowu pojawiła Ci się scena z Baekhyunem i Taeyeon.
Starając się uspokoić swój oddech, zacisnęłaś mocno powieki na parę sekund.
Myślałaś przez chwilę, że zasnęłaś, bo do twoich uszu dotarła cicha melodia grana na gitarze. (piosenka u góry w odtwarzaczu).
- Wierzę w całą miłość, którą dajesz.
Słysząc głos, który działał na Ciebie jak narkotyk, szybko podniosłaś głowę i spojrzałaś na ognisko.
Baekhyun siedzący bokiem do Ciebie, z zamkniętymi oczami śpiewał jakąś smutną piosenkę, a Chanyeol mu akompaniował na gitarze.
- Kocham Cię, kocham Cię.
Otworzyłaś szeroko oczy nie wierząc w to, co słyszysz. Przed oczami znowu stanęła Ci blond-włosa Koreanka, ale tym razem ją zignorowałaś. Nie umiałaś od niego oderwać wzroku.
Dlaczego miałaś wrażenie, że chłopak kierował utwór właśnie do Ciebie? Przecież miał dziewczynę.
Myśli o tej dwójce zalewały Twoją głowę z każdej strony, jednak nie umiałaś oderwać wzroku od śpiewającego. Twój organizm i umysł nie działał teraz najlepiej. Przy nim po prostu zapominałaś, jak oddychać.
- Chcę żebyś wiedziała, że jestem z Tobą - śpiewając to, spojrzał w Twoje oczy, a Tobie pojawiły się łzy w oczach.
- Będę Cię kochać, kochać i kochać.
Z powrotem zamknął oczy, a jego mimika wyglądała jakby miał się zaraz sam rozpłakać.
- Będę Cię prosić po wsze czasy.
Proszę przestań. Przecież Taeyeon..
- Nie chcę Cię stracić, stracić, stracić.
Złapałaś się za bluzkę, próbując uspokoić ból w klatce piersiowej.
- Chcę żebyś była moją Panią. Musisz zrozumieć moją miłość..
Z mokrymi policzkami, zagryzałaś mocno swoją wargę, żeby nie oszaleć. Widok Koreańczyka, który sam ledwo siedział na małej ławeczce, jego czarne włosy opadające na jego spocone czoło, lekko zaróżowione usta..
Przez niego byłaś po prostu chora.
Chanyeol obok bez słowa kontynuował granie wpatrując się w ziemię i sam oddawał się muzyce.
Nawet zapomniałaś, że obok Ciebie siedziała Twoja przyjaciółka, która z otwartymi ustami siedziała cicho wsłuchując się podobnie jak ty w utwór.
Nie zwracałaś na nich uwagi, bo i tak dla Ciebie widoczna w tej chwili była tylko jedna osoba.
Utwór w końcu się skończył, a dookoła was wszystkich znowu zrobiło się potwornie cicho.
Czemu on to śpiewał? I co, jeśli ten tekst faktycznie był o Tobie? Moment, w którym on na Ciebie spojrzał..
Bijąc się ze swoimi myślami zauważyłaś jak raper zostawia samotnego Baekhyuna przy ognisku i razem z gitarą podchodzi do Ciebie oraz do przyjaciółki.
Bez słowa złapał ją za rękę ciągnąc do waszego wspólnego domku. Odprowadziłaś ich lekko zdziwiona wzrokiem, a kiedy zamknęli za sobą drzwi drgnęłaś. Powoli się odwróciłaś i z powrotem spojrzałaś na piosenkarza przy ognisku.
Chował twarz w dłoniach, jakby starał się uspokoić, ale po paru sekundach wstał z ławki i zaczął iść w Twoją stronę.
Z walącym sercem wpatrywałaś się w ziemię modląc się, że może jeszcze skręci w inną stronę i do Ciebie nie podejdzie.
Jednak się myliłaś.
Kiedy zobaczyłaś buty przed sobą, powolnym ruchem przeleciałaś swoim wzrokiem po całej jego sylwetce, aż w końcu natrafiłaś na twarz.
Ze smutnym wzrokiem cicho się do Ciebie odezwał.
- Mogę się dosiąść?
(perspektywa Chanyeola)
- Dlaczego mnie stamtąd zabrałeś?! Ja chciałam z nim pogadać! Co on sobie myśli, że on może z tą całą Taeye..
- Uspokój się! - krzyknąłem na dziewczynę, żeby w końcu przestała gadać. Ta naburmuszona odwróciła głowę w bok mówiąc coś o mnie pod nosem.
Siedzieliśmy w jej pokoju czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Martwiłem się, ale po rozmowie z Baekhyunem wiedziałem, że tak na prawdę nie miałem o co się bać.
- Baekhyun ty idioto! Coś ty zrobił, co?! - krzyczałem idąc w stronę piosenkarza, który z rękoma w kieszeni ze spokojnym wzrokiem na mnie patrzył.
- Ale o co Ci chodzi? - spytał udając głupka.
Nie, on nie udawał. On po prostu nim był.
- Miałeś z nią tylko porozmawiać, a nie znowu się.. - nie dokończyłem, bo te słowo nie przeszło mi przez gardło.
Przez 3 lata go nie wypowiedziałem. Nie, jeśli chodziło o ich dwójkę.
- Nie całowałem się z nią, jeśli o to Ci chodzi - powiedział stanowczo, a ja się niezręcznie poczułem. - Tak we mnie wierzysz?
Zamrugałem zdziwiony.
- Ale.. ______(imię przyjaciółki-B) widziała was jak wy..
- Co?!
Kiedy tak nagle znienacka krzyknął lekko podskoczyłem.
Gapił się na mnie z otwartymi szeroko oczami i ustami.
- Jeżeli nic z nią nie robiłeś, to czemu się tak przejmujesz - spytałem, a ten obrzucił mnie wkurzonym wzrokiem.
- Nie denerwuj mnie! - fuknął i kopnął jakiś kamyk leżący w pobliżu. - Cholera!
Obserwowałem go w ciszy jak zdenerwowany wyzywa naszą wytwórnię i kopie kolejne to rzeczy dookoła nas.
Gdy w końcu się uspokoił, zrobił głęboki wdech i wydech, a później poważny na mnie spojrzał.
- Wytłumaczę Ci wszystko, ale będziesz musiał coś dla mnie zrobić.
Uniosłem jedną brew ku górze.
- Coś zrobić? - powtórzyłem po nim zdziwiony.
Nie miałem pojęcia co on planuje.
Chłopak spojrzał na moją gitarę, którą dalej trzymałem w ręce i się uśmiechnął.
- Zagrasz dla mnie.
- Uspokój się! - krzyknąłem na dziewczynę, żeby w końcu przestała gadać. Ta naburmuszona odwróciła głowę w bok mówiąc coś o mnie pod nosem.
Siedzieliśmy w jej pokoju czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Martwiłem się, ale po rozmowie z Baekhyunem wiedziałem, że tak na prawdę nie miałem o co się bać.
- Baekhyun ty idioto! Coś ty zrobił, co?! - krzyczałem idąc w stronę piosenkarza, który z rękoma w kieszeni ze spokojnym wzrokiem na mnie patrzył.
- Ale o co Ci chodzi? - spytał udając głupka.
Nie, on nie udawał. On po prostu nim był.
- Miałeś z nią tylko porozmawiać, a nie znowu się.. - nie dokończyłem, bo te słowo nie przeszło mi przez gardło.
Przez 3 lata go nie wypowiedziałem. Nie, jeśli chodziło o ich dwójkę.
- Nie całowałem się z nią, jeśli o to Ci chodzi - powiedział stanowczo, a ja się niezręcznie poczułem. - Tak we mnie wierzysz?
Zamrugałem zdziwiony.
- Ale.. ______(imię przyjaciółki-B) widziała was jak wy..
- Co?!
Kiedy tak nagle znienacka krzyknął lekko podskoczyłem.
Gapił się na mnie z otwartymi szeroko oczami i ustami.
- Jeżeli nic z nią nie robiłeś, to czemu się tak przejmujesz - spytałem, a ten obrzucił mnie wkurzonym wzrokiem.
- Nie denerwuj mnie! - fuknął i kopnął jakiś kamyk leżący w pobliżu. - Cholera!
Obserwowałem go w ciszy jak zdenerwowany wyzywa naszą wytwórnię i kopie kolejne to rzeczy dookoła nas.
Gdy w końcu się uspokoił, zrobił głęboki wdech i wydech, a później poważny na mnie spojrzał.
- Wytłumaczę Ci wszystko, ale będziesz musiał coś dla mnie zrobić.
Uniosłem jedną brew ku górze.
- Coś zrobić? - powtórzyłem po nim zdziwiony.
Nie miałem pojęcia co on planuje.
Chłopak spojrzał na moją gitarę, którą dalej trzymałem w ręce i się uśmiechnął.
- Zagrasz dla mnie.
- Mogę wiedzieć co ty robisz? - spytałem patrząc na moją dziewczynę, która właśnie jedną nogą była za balkonem.
Ta jakby nigdy nic na mnie spojrzała i z chytrym uśmiechem zaczęła chichotać pod nosem.
- Chcę ich podsłuchać o czym gadają! - wypaliła, a mi aż opadły ręce.
Niebiosa pomóżcie.
- Nie sądzisz, że to trochę niestosowne..
- Aj tam gadasz! - machnęła na moją wypowiedź ręką. - Nie pamiętasz jak to oni pierwsi nas podglądali?!
A, no racja.. To było wtedy pod szpitalem.
- Jak tam Romeo? - spytał mnie Byun ledwo tuszując swój śmiech.
- Zauważyłem jak _______(imię przyjaciółki - B) zaczyna się rumienić, ale także starała się nie wybuchnąć głośnym śmiechem.
Ja tylko zdziwiony się na nich gapiłem, nie wiedząc o co im chodzi.
- Smakowało? - dopytał Koreańczyk, a ja dopiero teraz zdałem sobie sprawę z czego się śmiali.
Poczułem jak robię się czerwony na twarzy, a jedyne o czym marzyłem, to zapaść się pod ziemię z zażenowania.
- Wstydu nie masz?! - krzyknąłem mu w twarz odwracając swoją głowę, żeby chociaż trochę ukryć swój rumieniec.
- To ty się całowałeś pod szpitalem, nie ja!
Z pulsującą żyłką zacisnąłem wkurzony pięści na to wspomnienie.
Uspokajając się, spojrzałem znowu na dziewczynę na balkonie. Podszedłem do niej i złapałem za jej ciepłe dłonie.
- Jeżeli spadniesz, to się zabijesz.
- Nie przesadzaj! - zaśmiała się. - Nawet nie jest tutaj wysoko, a pod nami są krzaki!
To akurat była racja. Może i byliście na pierwszym piętrze, ale od ziemi do balkonu, były gdzieś zaledwie 3 metry.
- To co wielkoludzie, pomagasz mi? - spytała puszczając oczko w moją stronę. - Nie chcesz się im zrewanżować?
Zastanowiłem się chwilę, by zaraz po tym uśmiechnąłem się szeroko.
- Dobra, prowadź.
- No i słodko! - krzyknęła uradowana i już całkowicie przeszła za balkon.
Zrobiłem to co ona, ale z lekkim zmartwieniem na nią zerknąłem.
- A może ja najpierw skoczę żeby później Cię złapać, co ty na to? Wiesz, żeby Ci się nic nie stało.
- Nie gadaj tyle! Aż taka delikatna, to ja nie jestem! - mówiąc to, skoczyła prosto w ogromne krzaki, które zakryły całą jej drobną posturę.
Przy lądowaniu usłyszałem jej głośne przekleństwa, więc od razu się skrzywiłem.
Sam skoczyłem, ale w przeciwieństwie do niej, od razu na ziemię.
- Skarbie? Żyjesz? - pytałem podchodząc do krzaków, a ta nagle z nich wyskoczyła.
Z podrapanym policzkiem i całymi rękami, wysiliła się na uśmiech. Zastanawiałem się czy zaraz się nie rozpłacze, ale ona dawała bardziej wrażenie wkurzonej.
- Czemu to akurat musiał być krzak z kolcami?!
(Twoja perspektywa - Baekhyun)
Siedziałaś na schodach trzymając się za swoje ramiona i mocno je ściskając, próbowałaś się nie rozpłakać.
Byun Baekhyun jak gdyby nigdy nic siedział obok Ciebie i podobnie jak przy ognisku, chował swoją twarz w dłoniach.
Dlaczego musiał usiąść tak blisko? Milimetr, a stykalibyście się ramionami.
Tego nie chciałaś. Nie chciałaś mieć z nim żadnego kontaktu. Nie po wydarzeniach, które miały miejsce 30 minut temu.
Z drżącym ciałem nie potrafiłaś się odezwać, gdyż wielka gula utknęła Ci w gardle i uniemożliwiała na jakiekolwiek wydobycie choćby słowa, chociaż cisza jaka między wami panowała była nie do zniesienia.
Ciągle miałaś w głowie słowa piosenki, którą śpiewał.
Usłyszałaś nagle, jak z wyraźnym smutkiem wzdycha.
- Wybacz mi, proszę.
Po jego słowach poczułaś jak kolejny kawałek Twojego serca pęka na milimetrowe odłamki. Byłaś już po prostu tym wszystkim zmęczona. Marzyłaś o tym, żeby teraz się obudzić i zdać sobie sprawę, że to był tylko okropny koszmar.
- Wiem, że nie chcesz tu teraz ze mną siedzieć, ale chociaż mnie wysłuchaj.
Zobaczyłaś kątem oka, że na Ciebie patrzy, jednak ty wpatrywałaś się w brudną ziemię.
Odebrał twoją ciszę chyba za zgodę, bo po kilkusekundowej pauzie zaczął zwilżać swoje suche wargi.
- Zanim zostałem członkiem EXO, przeżywałem dość ciężki okres trenując w wytwórni - zaczął, a ty dalej na niego nie popatrzyłaś.
Postanowiłaś także milczeć.
- Treningi śpiewu, tańca, mimiki twarzy, diety.. To było naprawdę ciężkie - wplótł swoją dłoń w czarne włosy. - Na dodatek byłem daleko od rodziców, a spotykać się z nimi w tamtym czasie nie mogłem.
Nie udawałaś, że trochę zaczęło Ci go być szkoda. Wiedziałaś, ile lat minęło od tamtego momentu, więc jeszcze bardziej było Ci żal młodego Koreańczyka.
- Jednak strasznie chciałem zostać piosenkarzem. Chciałem występować na scenie, tańczyć na niej, wygłupiać się - kontynuował. - W tamtym czasie bardzo pomagała mi właśnie Taeyeon.
Na to imię ciarki przeleciały Ci po plecach. Tym bardziej, że padło ono z jego ust.
- Dawała mi rady, wskazówki, a ja jako młodszy byłem w nią wpatrzony jak w obrazek - na samo wspomnienie uśmiechnął się sam do siebie.
Czemu on Ci to mówił? Żeby jeszcze bardziej Cię dobić?
- Po jakimś czasie się w niej zakochałem.
Z każdym jego słowem stawałaś się coraz bardziej pusta. Ciało przestało się trząść, a serce zaczęło bić już normalnie. Stałaś się znowu na wszystko obojętna.
- Nasza wytwórnia widziała jak dobrze się dogadujemy, więc wpadła na wyśmienity pomysł, a mianowicie zaproponowała nam chodzenie ze sobą.
Byun Baekhyun jak gdyby nigdy nic siedział obok Ciebie i podobnie jak przy ognisku, chował swoją twarz w dłoniach.
Dlaczego musiał usiąść tak blisko? Milimetr, a stykalibyście się ramionami.
Tego nie chciałaś. Nie chciałaś mieć z nim żadnego kontaktu. Nie po wydarzeniach, które miały miejsce 30 minut temu.
Z drżącym ciałem nie potrafiłaś się odezwać, gdyż wielka gula utknęła Ci w gardle i uniemożliwiała na jakiekolwiek wydobycie choćby słowa, chociaż cisza jaka między wami panowała była nie do zniesienia.
Ciągle miałaś w głowie słowa piosenki, którą śpiewał.
Usłyszałaś nagle, jak z wyraźnym smutkiem wzdycha.
- Wybacz mi, proszę.
Po jego słowach poczułaś jak kolejny kawałek Twojego serca pęka na milimetrowe odłamki. Byłaś już po prostu tym wszystkim zmęczona. Marzyłaś o tym, żeby teraz się obudzić i zdać sobie sprawę, że to był tylko okropny koszmar.
- Wiem, że nie chcesz tu teraz ze mną siedzieć, ale chociaż mnie wysłuchaj.
Zobaczyłaś kątem oka, że na Ciebie patrzy, jednak ty wpatrywałaś się w brudną ziemię.
Odebrał twoją ciszę chyba za zgodę, bo po kilkusekundowej pauzie zaczął zwilżać swoje suche wargi.
- Zanim zostałem członkiem EXO, przeżywałem dość ciężki okres trenując w wytwórni - zaczął, a ty dalej na niego nie popatrzyłaś.
Postanowiłaś także milczeć.
- Treningi śpiewu, tańca, mimiki twarzy, diety.. To było naprawdę ciężkie - wplótł swoją dłoń w czarne włosy. - Na dodatek byłem daleko od rodziców, a spotykać się z nimi w tamtym czasie nie mogłem.
Nie udawałaś, że trochę zaczęło Ci go być szkoda. Wiedziałaś, ile lat minęło od tamtego momentu, więc jeszcze bardziej było Ci żal młodego Koreańczyka.
- Jednak strasznie chciałem zostać piosenkarzem. Chciałem występować na scenie, tańczyć na niej, wygłupiać się - kontynuował. - W tamtym czasie bardzo pomagała mi właśnie Taeyeon.
Na to imię ciarki przeleciały Ci po plecach. Tym bardziej, że padło ono z jego ust.
- Dawała mi rady, wskazówki, a ja jako młodszy byłem w nią wpatrzony jak w obrazek - na samo wspomnienie uśmiechnął się sam do siebie.
Czemu on Ci to mówił? Żeby jeszcze bardziej Cię dobić?
- Po jakimś czasie się w niej zakochałem.
Z każdym jego słowem stawałaś się coraz bardziej pusta. Ciało przestało się trząść, a serce zaczęło bić już normalnie. Stałaś się znowu na wszystko obojętna.
- Nasza wytwórnia widziała jak dobrze się dogadujemy, więc wpadła na wyśmienity pomysł, a mianowicie zaproponowała nam chodzenie ze sobą.
Stałem razem z menadżerem w wielkim biurze, gdzie na samym środku pomieszczenia znajdowało się ogromne biurko, a w obracanym fotelu obok siedział założyciel całej wytwórni.
Zaraz potem do pokoju wszedł menadżer Girl's Generation z Taeyeon u boku.
Uśmiechnąłem się w jej stronę, a ona to odwzajemniła.
- Mamy do was sprawę - odezwał się szef wyginając swoje usta w uśmiechu. - Razem z waszymi menadżerami zauważyliśmy jak wasza dwójka dobrze się dogaduje i wpadliśmy na pewny pomysł.
Wyprostowany wsłuchiwałem się w każde słowo, które wypowiadał starszy Koreańczyk. Piosenkarka obok także uważnie słuchała.
- Chcemy wam trochę pomóc i proponujemy wam chodzenie ze sobą.
Na te słowa moje serce zaczęło walić jak szalone. W snach mi się nie śniło, że kiedykolwiek będę chodził z Kim Taeyeon.
Poczułem w swoim brzuchu stado motyli.
- Gir's Generation robi sobie przerwę, a ten związek zapewni im popularność. Będziecie na językach całego świata.
Zaraz potem do pokoju wszedł menadżer Girl's Generation z Taeyeon u boku.
Uśmiechnąłem się w jej stronę, a ona to odwzajemniła.
- Mamy do was sprawę - odezwał się szef wyginając swoje usta w uśmiechu. - Razem z waszymi menadżerami zauważyliśmy jak wasza dwójka dobrze się dogaduje i wpadliśmy na pewny pomysł.
Wyprostowany wsłuchiwałem się w każde słowo, które wypowiadał starszy Koreańczyk. Piosenkarka obok także uważnie słuchała.
- Chcemy wam trochę pomóc i proponujemy wam chodzenie ze sobą.
Na te słowa moje serce zaczęło walić jak szalone. W snach mi się nie śniło, że kiedykolwiek będę chodził z Kim Taeyeon.
Poczułem w swoim brzuchu stado motyli.
- Gir's Generation robi sobie przerwę, a ten związek zapewni im popularność. Będziecie na językach całego świata.
Nie słuchałem dokładnie dalszej części co mówił szef, gdyż cieszyłem się jak dziecko. Piosenkarka nie wiedziała o moich uczuciach do niej, a teraz miałem szansę jeszcze bardziej się do niej zbliżyć i jej to wyznać.
- Co jakiś czas będziecie musieli się spotkać na jakiejś randce i trochę poudawać, żeby reporterzy mieli o czym rozmawiać.
Kogo to obchodzi?! Ważne, że jestem z Taeyeon!
- Ah, wybaczcie za mój błąd - zaśmiał się mężczyzna. - Nie proponuję wam tego. Ja wam każe to zrobić.
- Co jakiś czas będziecie musieli się spotkać na jakiejś randce i trochę poudawać, żeby reporterzy mieli o czym rozmawiać.
Kogo to obchodzi?! Ważne, że jestem z Taeyeon!
- Ah, wybaczcie za mój błąd - zaśmiał się mężczyzna. - Nie proponuję wam tego. Ja wam każe to zrobić.
Zauważyłaś, że ciężko mu się o tym mówiło, gdyż zauważyłaś małe zmarszczki na jego czole.
- I tak minął rok. Co miesiąc się spotykaliśmy udając różne sytuacje.. - powiedział wymijająco, ale ty wiedziałaś co miał na myśli.
Przełamując się zerknęłaś na niego, a on w tym momencie na Ciebie.
Zobaczyłaś jak smutno się uśmiecha.
- W końcu zebrałem się i wyznałem jej swoje uczucia.
- Żartujesz, prawda?
- I tak minął rok. Co miesiąc się spotykaliśmy udając różne sytuacje.. - powiedział wymijająco, ale ty wiedziałaś co miał na myśli.
Przełamując się zerknęłaś na niego, a on w tym momencie na Ciebie.
Zobaczyłaś jak smutno się uśmiecha.
- W końcu zebrałem się i wyznałem jej swoje uczucia.
- Żartujesz, prawda?
Słysząc jak parska w odpowiedzi na moje wyznanie, otworzyłem szeroko oczy w niedowierzaniu.
- Jesteśmy ze sobą tylko dlatego, żeby moja grupa nie zeszła z portali plotkarskich i innych podobnych rzeczy - przewróciła oczami jakby była znudzona tą rozmową. - Chyba nie myślałeś, że mi się podobasz czy coś w tym rodzaju.
W tamtej chwili poczułem jakby ktoś wbił mi gwóźdź w serce. Z bólem w klatce piersiowej lekko do niej podszedłem.
- Ale.. Tyle mi pomagałaś za czasów trainee, to myślałem, że..
- Pomagałam tyle każdemu nowemu, który dobrze śpiewał - przerwała mi rozwiewając wszystkie moje wątpliwości i całkowicie łamiąc serce.
- Jednak kiedy wiem, że te wszystkie pocałunki sprawiają Ci przyjemność.. - mówiąc to objęła moją szyję rękoma i przybliżyła swoje usta do moich. - Mogę z przyjemnością dalej to ciągnąć.
Słysząc to wszystko wpatrywałem się tępo w budynek przed nami, gdyż staliśmy na dworze przed naszą wytwórnią.
Było parę minut po drugiej w nocy, dlatego na ulicach nie było żadnych ludzi.
No.. Pomijając pewną trójkę.
- A teraz zachowuj się - zaśmiała się słodko jeszcze bardziej się przybliżając. - Reporterzy patrzą.
W tamtej chwili poczułem jakby ktoś wbił mi gwóźdź w serce. Z bólem w klatce piersiowej lekko do niej podszedłem.
- Ale.. Tyle mi pomagałaś za czasów trainee, to myślałem, że..
- Pomagałam tyle każdemu nowemu, który dobrze śpiewał - przerwała mi rozwiewając wszystkie moje wątpliwości i całkowicie łamiąc serce.
- Jednak kiedy wiem, że te wszystkie pocałunki sprawiają Ci przyjemność.. - mówiąc to objęła moją szyję rękoma i przybliżyła swoje usta do moich. - Mogę z przyjemnością dalej to ciągnąć.
Słysząc to wszystko wpatrywałem się tępo w budynek przed nami, gdyż staliśmy na dworze przed naszą wytwórnią.
Było parę minut po drugiej w nocy, dlatego na ulicach nie było żadnych ludzi.
No.. Pomijając pewną trójkę.
- A teraz zachowuj się - zaśmiała się słodko jeszcze bardziej się przybliżając. - Reporterzy patrzą.
- Spotykaliśmy się tak samo przez najbliższe dwa lata, aż do teraz, ale ja od tamtego momentu nie brałem tego za związek. Wtedy też było mi wszystko jedno - chłopak zaśmiał się na swoją własną głupotę.
Przeniósł wzrok z twojej twarzy i spojrzał gdzieś w bok.
- I to co widziałaś wcześniej, nie było tym na co wyglądało. Odtrąciłem ją.
Zdziwiona zamrugałaś. Zdałaś sobie sprawę, że musiałaś uciec w złym momencie i nie wiedziałaś co działo się dalej..
Skarciłaś samą siebie za fałszywe podejrzenia.
- No a potem przyszłyście wy, czyli nasze dwie nowe stylistki.
Na nagłą zmianę tematu sama powróciłaś do patrzenia w ziemię i zaczęłaś bawić się dołem od swojej bluzki.
- Śmialiśmy się razem, wygłupialiśmy się, zbliżaliśmy i uzależnialiśmy się od siebie - uśmiechnął się do siebie. - A ty zaczęłaś sklejać moje potłuczone serce.
Przez jego wypowiedź przełknęłaś głośno ślinę, ale ciągle starałaś się zachować zimną twarz, chociaż on Ci to coraz bardziej uniemożliwiał.
- Ale potem zacząłem chorować - wypalił z westchnięciem, a ty nie wiedziałaś do końca o co mu chodziło. - Bo znowu się zakochałem i to nawet jeszcze mocniej niż wcześniej.
Przysunął się do Ciebie i nie spuszczał wzroku z Twoje twarzy, którą ty chciałaś ukryć pod swoimi włosami, gdyż poczułaś jak znowu zbierają Ci się łzy w oczach.
- Kocham Cię jak nikogo innego i chce żebyś przy mnie była zawsze uśmiechnięta.
Nie dałaś rady.
Zagryzając swoją i tak już pogryzioną wargę nie potrafiłaś kontrolować już więcej swoich uczuć, więc pozwoliłaś słonym łzom spływać po policzkach.
- Dlatego błagam Cię i proszę o wybaczenie za to wszystko co zrobiłem - kontynuował łapiąc Cię za ramię, a ty tylko zaczęłaś kręcić głową.
Proszę przestań mówić.
- Chcę teraz skleić Twoje serce, tak samo jak ty skleiłaś moje.
Nie umiejąc wytrzymać znowu pokręciłaś głową, ale on nie ustępował.
- Proszę, odezwij się do mnie w końcu!
Zacisnęłaś pięści, bo właśnie w tej chwili serce toczyło bitwę z sercem.
Jedno z nich wyraźnie zaprzeczało całej sytuacji, a drugie aż się wyrywało, żeby coś z tym zrobić.
Opowiedział Ci całą historię, wyznał miłość w piosence i nie tylko. Upewnił Cię w swoich uczuciach do Ciebie dwa razy. Ty też go kochałaś, więc czemu się wahałaś jak jakieś dziecko?
Przypomniał Ci się wcześniej śpiewany tekst.
Przeniósł wzrok z twojej twarzy i spojrzał gdzieś w bok.
- I to co widziałaś wcześniej, nie było tym na co wyglądało. Odtrąciłem ją.
Zdziwiona zamrugałaś. Zdałaś sobie sprawę, że musiałaś uciec w złym momencie i nie wiedziałaś co działo się dalej..
Skarciłaś samą siebie za fałszywe podejrzenia.
- No a potem przyszłyście wy, czyli nasze dwie nowe stylistki.
Na nagłą zmianę tematu sama powróciłaś do patrzenia w ziemię i zaczęłaś bawić się dołem od swojej bluzki.
- Śmialiśmy się razem, wygłupialiśmy się, zbliżaliśmy i uzależnialiśmy się od siebie - uśmiechnął się do siebie. - A ty zaczęłaś sklejać moje potłuczone serce.
Przez jego wypowiedź przełknęłaś głośno ślinę, ale ciągle starałaś się zachować zimną twarz, chociaż on Ci to coraz bardziej uniemożliwiał.
- Ale potem zacząłem chorować - wypalił z westchnięciem, a ty nie wiedziałaś do końca o co mu chodziło. - Bo znowu się zakochałem i to nawet jeszcze mocniej niż wcześniej.
Przysunął się do Ciebie i nie spuszczał wzroku z Twoje twarzy, którą ty chciałaś ukryć pod swoimi włosami, gdyż poczułaś jak znowu zbierają Ci się łzy w oczach.
- Kocham Cię jak nikogo innego i chce żebyś przy mnie była zawsze uśmiechnięta.
Nie dałaś rady.
Zagryzając swoją i tak już pogryzioną wargę nie potrafiłaś kontrolować już więcej swoich uczuć, więc pozwoliłaś słonym łzom spływać po policzkach.
- Dlatego błagam Cię i proszę o wybaczenie za to wszystko co zrobiłem - kontynuował łapiąc Cię za ramię, a ty tylko zaczęłaś kręcić głową.
Proszę przestań mówić.
- Chcę teraz skleić Twoje serce, tak samo jak ty skleiłaś moje.
Nie umiejąc wytrzymać znowu pokręciłaś głową, ale on nie ustępował.
- Proszę, odezwij się do mnie w końcu!
Zacisnęłaś pięści, bo właśnie w tej chwili serce toczyło bitwę z sercem.
Jedno z nich wyraźnie zaprzeczało całej sytuacji, a drugie aż się wyrywało, żeby coś z tym zrobić.
Opowiedział Ci całą historię, wyznał miłość w piosence i nie tylko. Upewnił Cię w swoich uczuciach do Ciebie dwa razy. Ty też go kochałaś, więc czemu się wahałaś jak jakieś dziecko?
Przypomniał Ci się wcześniej śpiewany tekst.
- Chcę żebyś była moją Panią. Musisz zrozumieć moją miłość..
Po paru sekundach okropnej ciszy, Baekhyun przestał Cię ciągnąć.
- Proszę.. - wyszeptał ostatni raz, a jego dłoń przejechała po całej długości twojej ręki, aż w końcu na samym końcu prawie by opadła, lecz w ostatnim momencie splotłaś jego palce ze swoimi.
W tamtej chwili twój mózg i rozsądek zaczęli Cię przeklinać, bowiem bez słowa opadłaś głową na jego ciepłe ramię.
Mogłaś przysiąść, że usłyszałaś jak cicho zakrztusił się powietrzem.
Spokojnie oddychając postawiłaś wszystko na jednej karcie, a tą kartą były twoje uczucia do Koreańczyka.
- Zgadzam się - powiedziałaś na jednym wydechu, jednak twój głos był lekko zachrypnięty.
Wiedziałaś, że nie miał zielonego pojęcia o czym mówisz, lecz o to Ci chodziło.
Dałaś mu czas na domyślenie się, że chodziło Ci o słowa piosenki, na które właśnie odpowiedziałaś. Zgodziłaś się na bycie tylko jego.
Po paru chwilach zacisnął uścisk na Twojej dłoni dając Ci do zrozumienia, że wiedział co miałaś na myśli.
Jego ciepło i dotyk zaczęły Cię uspokajać jak najlepsze lekarstwo.
- Nie musiałaś dawać mi aż tak wymijającej odpowiedzi, wiesz? - powiedział, a ty wyczułaś nutkę rozbawienia w jego głosie.
Na szczęście było jak dawniej, a nawet od tego momentu mogło być tylko lepiej.
Podniosłaś głowę kładąc brodę na jego ramieniu i spojrzałaś w czekoladowe oczy chłopaka.
- Jakoś mi to wybaczysz - uśmiechnęłaś się szczerze, a on odwzajemnił Twój uśmiech.
Poczułaś jak drugą ręką zabiera włosy, które zakrywały Twoje czoło i powoli się do Ciebie przybliża.
W momencie kiedy poczułaś jego miękkie wargi na swoim czole, zamknęłaś oczy oddając się chwili, bo czas dookoła jakby się zatrzymał.
Nie marzyłaś o niczym innym, tylko o zostaniu przy nim jak najdłużej się dało.
- Jakoś mi to wybaczysz - uśmiechnęłaś się szczerze, a on odwzajemnił Twój uśmiech.
Poczułaś jak drugą ręką zabiera włosy, które zakrywały Twoje czoło i powoli się do Ciebie przybliża.
W momencie kiedy poczułaś jego miękkie wargi na swoim czole, zamknęłaś oczy oddając się chwili, bo czas dookoła jakby się zatrzymał.
Nie marzyłaś o niczym innym, tylko o zostaniu przy nim jak najdłużej się dało.
S: Nie ukrywamy, że miałyśmy ten rozdział zaplanowany już w wakacje, dlatego dopracowanie go tak jak chciałyśmy, było dość trudne.
S: Zgadza się, ale teraz troszeczkę informacji. Jak już mogliście zauważyć, zmieniliśmy troszkę wygląd bloga i mamy nowego facebooka. Wszystko znajdziecie w zakładkach u góry. Ze starym były problemy, a na tym nowym udzielamy się więcej.
T: Tak samo w zakładkach macie "spis treści". Są tam rozdziały które już były, ale też te nadchodzące. Przy tytułach możecie znaleźć informację ile procent mamy już za sobą w pisaniu następnego rozdziału. Myślę, że dość fajna opcja :)
S: No to co.. Czekamy na wasze opinie odnośnie rozdziału w komentarzach, ale także na opinie na temat nowego wyglądu i opcją z procentami ;)
T: Ubierajcie się ciepło, starajcie się nie chorować i do następnego!
Nienawidzę Was~! ;-;
OdpowiedzUsuńTo było takie.. piękne! ♥ Po 30 rozdziałach doczekałam się momentu, kiedy Byunnie wyznaje miłość ;; ♥ Przez Was się poryczałam, dzięki xDD I ta przyjaciółka.. Haha :D
Czekam jak zawsze z niecierpliwością na kolejny rozdział~
A wygląd bloga bardzo mi się podoba, jest taki słodki >*-*< I w końcu wiem, kiedy mogę się spodziewać rozdziału przez te procenty :D ♥
S: Wybacz, że doprowadziłyśmy Cię do płaczu, ale z drugiej strony mam teraz pewność, że Ci się podobało, a to znowu cieszy mnie ogromnie ;-;
UsuńTeraz nie wiem czy mi przykro, czy jestem bardziej szczęśliwa..
Chyba to i to!
Dziękuję za twoje łzyy~~ xD
A ja dziękuję za kolejny cudowny rozdział~ :D
UsuńTo jest najlepsze opowiadanie jakie w życiu czytałam!
OdpowiedzUsuńRozdział jest wspaniały! Płakałam, ze śmiechu przy momencie z balkonem XDDD
Strasznie się wzruszyłam przy piosence <3
A jeśli chodzi o wygląd bloga to jest wspaniały. Bardzo mi się podobają zdjęcia chłopaków <3 Spis treści i procenty są również super!
Już nie mogę się następnego rozdziału doczekać! <3
T: Życie mnie boli jak te komentarze czytam ;----; Dziękujemy! <\3 Oczywiście będziemy się starać aby nasze rozdziały były jeszcze lepsze! :3
OdpowiedzUsuńPS. Incydent z nadgarstkiem był inspirowany tym, że w maju zeszłego roku zkręciłam nadgarstek XD
Pomysły TaeSang 2015-2016
Polecam się na przyszłość... XDD ;-;
1. To tak: blog śliczny <3 podoba mi się enjoy :)
OdpowiedzUsuń2. Spis treści - bardzo fajny pomysł enjoy#2
3. Te procenciki się przydadzą - enjoy#3
4. A teraz o rozdziale: przecudny, jak zwykle. Feelsy mnie rozniosły na tą ostatnią scenę, słodkie i smutne zarazem <3 ogółem rozdział taki angstowy, przyjemnie :) i yehet, Beak zerwał z Teayon (nie wiem jak się to pisze :") ) dla mnie bomba. Tylko boję się, że będzie problem w wytwórnią - SM jest złe, raczej ich wspierać nie będzie xd
Ale i tak fajnie, utarł nosa tej laluni, enjoy#4
Przepraszam za ten nieskładny komentarz, nigdy nie umiałam ich pisać ;)
Jeej, i cieszę się z waszego sukcesu (50 tys wyświetleń) dobrze wiem jak to ten czas mija szybko (znaczy u mnie aż tylu wyświetleń nie ma, ale co tam, sens jest xd)
Tak więc, weny, pozdrawiam, i piszcie szybko nexta, bo cudne to to <3 :)
T: Luzik... Ja też nie umiem odpowiadać na komentarze... A bardzo chce! Przynajmniej tak mogę się udzielać! Ale to też mi nie wychodzi
UsuńBo albo dwa razy się doda NIE WIEM CZEMU
Albo jakiś błąd robie...
Ale każdy musi być w czymś gorszy ;---;
No ale! Dziękujemy z całego serducha!!!!! Te komentarze bardzo motywują! :3
Hahah te #enjoy XDDD Płacze XDD
OMG jakie to cuuudneeeee <3 na prawdę supcio fanfic :3 a ta okazyjnie, przepraszam, ale chciałabym prosić o zajrzenie do mnie.. Inspirowane trochę EXO NextDoor ale jednak dużo się różni ----> http://exosietakbardzo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńS: Dziękujemy za komentarz <3.
UsuńNa pewno wpadniemy na twojego bloga! ;)
OMG jakie to cuuudneeeee <3 na prawdę supcio fanfic :3 a ta okazyjnie, przepraszam, ale chciałabym prosić o zajrzenie do mnie.. Inspirowane trochę EXO NextDoor ale jednak dużo się różni ----> http://exosietakbardzo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAwww dziękuję~ Czytacie mi w myślach. Nawet nie wiecie jak bardzo poprawiłyście mi humor <3 rozdział cudowny (jak zawsze) życzę wam weny dużo weny~
OdpowiedzUsuńZacznę od wyglądu. Miło mnie zaskoczył, tak samo jak ten spis treści. Świetne rozwiązanie. I oczywiście gratuluję z powodu tylu wyświetleń. Teraz tylko trwać w tym co robicie, bo nie wyobrażam sobie końca tej historii. To najlepszy ff jaki czytałam/czytam. Jestem waszą fanką i z chęcią wzięłabym autografy (pamiętajcie o tym!).
OdpowiedzUsuńA teraz pora na rozdział.
Onie. Nie, nie, nie.
Popłakałam się. ;-;
Tyle czekałam na ten rozdział i miałam co do niego wątpliwości, ale gdy w końcu go dodałyście, przerósł moje wszelkie oczekiwania. Dziewczyny, na prawdę, jestem z was ogromnie dumna. Czekać 30 rozdziałów na Baeka, a potem beczeć. Czytało mi się to tak szybko... Zjechałam na dół by czytać dalej, a tu koniec ;-;
To było cudowne. Scena, gdzie śpiewa zmiękczyła moje serce, a potem gdy zaczął opowiadać jej swoją historię rozwalił je całkowicie. Teraz znów nie będę się mogła doczekać kolejnego rozdziału, ale tym razem wiem, że znowu dowalicie czymś zajebistym (wybaczcie, sytuacja wymagała).
Weny dziewczyny! ♥♥♥
S: Szczerze powiedziawszy, jeszcze nigdy tak ja i Tae nie wzruszyłyśmy się na czyimś komentarzu. Wszystkie łapią za serce, ale dziewczyno, twój to już przesada po całości. Mam wrażenie, że będzie mi się on śnić po nocach i będę go wspominać baaardzo długo.
UsuńNawet nie wiemy jakimi słowami Ci za niego dziękować. Dałaś nie tylko niewiarygodną motywację do pisania (którą będę dzisiaj wykorzystywać do samego rana), ale też postawiłaś w sytuacji, gdzie zaczynamy się obawiać o następne rozdziały. Czy damy radę sprostać waszym oczekiwaniom, napisać tak samo dobrze, ciekawie.
Mam nadzieję, że się nam uda!
Dziękujemy jeszcze raz za niesamowity komentarz! ♥
Nawet nie myślałam, że mój komentarz tak was wzruszy. Przynajmniej cieszę się, że pozytywnie.
UsuńNie dziękujcie, to drobiazg. Ja powinnam podziękować za takie rozdziały.
Jestem pewna, że kolejne będą jeszcze lepsze!
Wierzę w Was! ♥
Tylko się nie przemęczajcie!
Cudowne♡
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Zycze weny :*
Laski...
OdpowiedzUsuńNiszczycie mnie od środka❤❤❤❤❤
Piszecie tak cudne teksty że ajshdhdykdusysjsieududndudjdurnfufjifufufudjudjrudjdhjcjhhfhdg
Rozdział - nic dodać nic ująć. Poryczałam się kiedy złapali się za ręce :'(
Życzę weny na kolejny rozdział!❤
Świetne *,*
OdpowiedzUsuńNaprawdę to pianino dodało uroku :D
Czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńHejka hejkaa ;) Chciałam powiedzieć, że po prostu uwielbiam Was dziewczyny! Jesteście niesamowite! Cudowny blog, w którym od razu się zakochałam :) *.* Przyznam się, że wpadłam na niego przypadkiem, a wszystkie rozdziały przeczytałam w dwa dni, tak mnie to wciągnęło! Dzięki Wam wiele razy płakałam ze śmiechu i rozpływałam, kiedy tylko czytałam o Chenyeolu *.* Ale dziś po prostu zabiłyście mnie wyznaniem Baeka ;_; Mogę totalnie szczerze powiedzieć, że jestem Wasza wielka fanką i nie mogę doczekać się dalszego przebiegu wydarzeń :) Życzę duuużo weny :* Hwaiting! Całuje ciepło :***
OdpowiedzUsuńNo to tak. Dosc pozno bo jakos w ferie znalazlam Waszego bloga i dlatego komentuje dopiero teraz, bo uznalam ze bedzoe glupio kazdy rozdzial komentowac skoro sa np sprzed paru miesiecy.
OdpowiedzUsuńDzieki wam znowu pokochalam exo jak bylo za czasow debiutu. Te emocje, te rodzialy jezu :3 za malo Sehuna jak dla mnie sle ten rozdzial mn zaspokoil pod wzgledem Baekhyuna xd glupia Taeyeon nie lubilam jej nigdy i teraz nie lubie jeszcze bardziej xD Kocham Wasz styl w jakim piszecie jest taki... wasz orginalny i przyjemny :D ja oczywiscie ze swoim wypaczonym mozdzkiem chcialabym wiecej krwi itp ale to nie pasuje to tego opowiadania a mimo to dalej jest przeurocze i stresujace zarazem xd oczywiscie pozytywnie c:
Bardzo na plus ten rozdzial :3 (wybaczcie za brak polskich znakow ale jestem na tel)
Przy okazji jakby Wam sie nudzilo mozecie wpasc na mojego (a wlasciwie naszego bo sa ze mna jeszcze 2 dziewczyny) bloga : kpoponfire.blogspot.com :D
Czekam na nastepny weny i powodzenia xD