niedziela, 6 grudnia 2015

Rozdział 29 - Niechciana konkurencja

S: Cześć wszystkim!
T: Wracamy do was z nowym rozdziałem! Z najdłuższym rozdziałem jak do tej pory na tym blogu.
S: Ostatni rozdział nie był dość długi, dlatego fundujemy wam ten!
T: No i dzisiaj jest Mikołaj, więc także macie od nas taki mały prezencik :>
S: Osobiście jestem bardzo, ale to bardzo z niego zadowolona i mam nadzieję, że wy także ^^
T: Myślę, że osoby, które tak czekają na rozwój sytuacji z Baekhyunem, będą w trakcie tego rozdziału obgryzać paznokcie ze zdenerwowania xD
S: Haha, jest taka opcja!
T: No nic! Delektujcie się naszymi wypocinami, wyrażajcie swoją opinie komentując i do następnego!


(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)

Uchylając zmęczone i ciężkie powieki ukazałaś światu kolor swoich tęczówek. Od razu przymrużyłaś oczy, gdy światło zza okna mocno Cię oślepiło. Podnosząc się z powoli z łóżka, rozejrzałaś się powoli po pokoju.
Twoje walizki, jak i te od przyjaciółki, leżały niechlujnie na bursztynowej podłodze.
Były nawet nie rozpakowane, gdyż nie miałyście obie czasu, aby wszystko poukładać. Latanie po domkach od innych członków, bawienie się z rakiem, który wyszedł z jeziora, a później oglądanie jak szczypie Yeola w palec.. Nim się obejrzałyście, był już wieczór.
Uśmiechając się na wspomnienie, kiedy biedny raper biegał krzycząc, "żeby ktoś zdjął z niego to diabelstwo", położyłaś obie stopy na zimnej posadzce i 
leniwie się przeciągnęłaś.
Spojrzałaś na sąsiednie łóżko na przeciwko Twojego i ujrzałaś śpiąca  koleżankę. Rozwalona na całym łóżku, gdzie omal z niego nie spadła, śliniła aktualnie całą poduszkę.
Nie mogłaś tak zostawić tej sytuacji.
Szybko się podniosłaś sprawiając, że podłoga niebezpiecznie zaskrzypiała. Cicho przeklinając pod nosem, zerknęłaś z obawą na śpiąca dziewczynę czy aby jej nie obudziłaś.
Odetchnęłaś z ulgą, gdy dalej lekko pochrapywała. Cicho do niej pochodząc z telefonem w dłoni, chichotałaś złowieszczo po nosem.
Robiąc ostrożnie zdjęcie, zerknęłaś na swoje dzieło i musiałaś się postarać by nie wybuchnąć śmiechem.
- Niech to tylko Byun zobaczy - zaśmiałaś się w myślach i podchodząc do swojej torby ubrałaś pierwszą lepszą bluzkę oraz krótkie spodenki  i wyszłaś z pokoju.
Ziewając schodziłaś po schodach, kierując się do kuchni z zamiarem zrobienia jakiegoś jedzenia.
Było zaledwie parę minut po 7, więc nie oczekiwałaś, że Byun z Yeolem przywitają Cię o tej porze wielkimi, szerokimi uśmiechami.
- Halo, halo? - powiedziałaś cicho skręcając ze schodów do kuchni, jednak tak jak myślałaś, po Koreańczykach nie było ani śladu.

Tak naprawdę, to się ucieszyłaś, ponieważ mogłaś zrobić im wszystkim śniadanie i w końcu popisać się swoimi zdolnościami kulinarnymi.
Podgwizdując jakąś melodię, podeszłaś do lodówki i od razu ją otworzyłaś. Po zobaczeniu jej jakże pięknego, czystego i pustego wnętrza zrzędła Ci mina.
Przecież zapomnieliście iść do jakiegokolwiek sklepu. Uderzając się otwartą dłonią w czoło, przypomniałaś sobie, że menadżer wspominał coś o jakimś małym sklepiku niedaleko, więc postanowiłaś sama, bez budzenia innych pójść po cichu na zakupy. Zabrałaś kilka drobnych i zaczęłaś ubierać swoje trampki, kierując się do wyjścia.
Mając już dłoń na klamcę usłyszałaś za swoimi plecami odgłos kroków.
- Już od nas uciekasz? - słysząc melodyjny głos od razu się obróciłaś.
Na widok Koreańczyka, którego najmniej spodziewałaś się widzieć o tej porze, szeroko się uśmiechnęłaś.
- No, no Byun. Nie wiedziałam, że z Ciebie taki ranny ptaszek.
Zaspany piosenkarz z potarganą fryzurą nawet nie spoglądał w Twoją stronę, tylko zaciekawiony rozglądał się po domku.
- Mówisz do mnie "oppa" tylko jak coś chcesz - wydawał się zirytowany, ale jednak się lekko uśmiechnął.
Kiedy w końcu stanął obok Ciebie, przekręcił lekko z zaciekawieniem głowę.
- Jesteś sama?
Pokiwałaś energicznie głową w odpowiedzi i zaczęłaś szukać czegoś w telefonie.
- Nasza śpiąca królewna leży u góry śliniąc całe łóżko! - mówiąc to, zadowolona z siebie pokazałaś przyjacielowi zdjęcie śpiącej dziewczyny, a ten gdy to zobaczył, od razu wybuchnął głośnym śmiechem łapiąc się za brzuch.
- Błagam.. Wyślij.. Wyślij mi to! - krztusząc się powietrzem zaczął wyciągąc swój telefon.
- No nie wiem - zmieszałaś się. - Jeżeli się o tym dowie, to będę trupem - wytłumaczyłaś.
- Ale zdajesz sobie sprawę, że ona handluje twoimi najgorszymi zdjęciami jak popadnie, prawda? - Byun cicho parsknął, na twoją minę.
- C-Co? - wydukałaś czerwona.
- No.. Największym posiadaczem jest Yeol. Ba! Ma nawet z Tobą osobny folder gdzie jest około 276 zdj...
- WYSŁANE! - krzyknęłaś ściskając mocno urządzenie.
Niech ty dorwiesz tą dwójkę! Popamiętają Cię! Oj popamiętają!
- Tak w ogóle, to gdzie się wybierałaś? - spytał już spokojny piosenkarz.
- A! - przypomniałaś sobie o swojej "misji". - Miałam zamiar iść do tego sklepu niedaleko po jakieś jedzenie, bo w naszej lodówce, to jedynie jakiś zdechły pająk leży.
- W sumie racja. Nic nie mamy - zamyślił się na chwilę. - No to ok. Pójdę z Tobą - powiedział i zaczął ubierać swoje granatowe trampki.
Dopiero teraz zauważyłaś, że był już ubrany, bo na sobie miał zwykły, biały T-shirt, szorty do kolan, a na nadgarstku nosił jakąś bransoletkę.
Gdy wyszliście z domku, od razu uderzyła was fala gorąca, jaka panowała na zewnątrz.
Ani jednej chmurki na niebie, a słońce wydawało się jakby było zaledwie parę kilometrów od was.
- Boże jaki upał! - jęknęłaś automatycznie spinając włosy w potargany kucyk, żeby choć trochę było Ci chłodniej. - Dlaczego jest tak ciepło?! Jest przecież koniec września!
- Pamiętaj, że jesteś w Azji, nie w Europie. Takie ciepłe dnie zdarzają się czasem nawet w listopadzie - zaśmiał się.
- Racja.. - przyznałaś mu rację i ruszyłaś za nim, bo wyszliście już z waszego obszaru z domkami i teraz szliście jedną z dróżek.
- Em.. Oppa? - zwróciłaś się do Koreańczyka, kiedy powoli zaczęliście się zagłębiać w las.
- Hm? - spytał, patrząc na ekran od telefonu.
- Wiesz w ogóle czy dobrze idziemy? - zmartwiona odwróciłaś wzrok na wasz obóz, który powoli zostawał za wami w tyle, by po chwili całkowicie zniknąć z waszego pola widzenia.
- Nie ma problemu. Wczoraj pytałem się wieczorem Suho gdzie, co i jak. Menadżer dał nam dokładną mapkę - uśmiechnął się pocieszająco w twoją stronę rozwiewając wszystkie twoje obawy.
Odwzajemniłaś uśmiech i chcąc nie chcąc spojrzałaś na jego telefon, w którym co chwile przeskakiwał z dwóch okien. Jednym była mapa, a drugim jakiś czat, gdzie w szczególności udzielała się jedna osoba, gdyż wiadomości były jedna pod drugą.
Widziałaś jak Koreańczyk starał się to zignorować, ale co chwile wyskakujące okienka dawały się bardzo w znaki.
Idąc cały czas w ciszy, gdzie słyszeć dało się tylko szum jeziora i świergotanie ptaków, po raz to raz zerkałaś na wyświetlacz, starając się choć trochę przeczytać wiadomości.
Wszystko tak delikatnie, tak subtelnie. Żeby tylko się nie zoriento..
- Nie ładnie tak czytać cudze rozmowy - powiedział jakby poważny, ale zobaczyłaś jak kąciki jego ust wyginają się lekko ku górze. - Tym bardziej, jeżeli ta osoba idzie zaraz obok Ciebie. Wstydu nie masz? - uniósł jedną brew i głośno się zaśmiał, kiedy twoje policzki zrobiły się czerwone jak pomidor.
- Pf! - fuknęłaś, odwracając wzrok tylko na parę sekund. Zauważyłaś, że ma na tapecie zdjęcie z rana, które zrobiłaś śpiącej przyjaciółce.
- Eh? Masz ją na tapecie?
- I dalej się bezczelnie patrzy, no co za kobieta.
- Przepraszam! Już nie będę! - krzyknęłaś i poszłaś o parę kroków do przodu.
Tak na prawdę to nie miałaś prawa czytać tych wiadomości. Pha! I tak nic nie zobaczyłaś! Jedynie obślinioną dziewczynę, a miałaś to szczęście, że widziałaś to aż na żywo.
Szłaś i szłaś karcąc samą siebie w myślach, aż nie usłyszałaś westchnięcia.
Piosenkarz szedł już obok Ciebie z rękoma w kieszeni i patrzał się na gałęzie od drzew, jakby było w nich coś ciekawego.
Postanawiając zrobić podobnie jak on wpatrywałaś się tylko w rozciągającą się przed tobą ścieżkę.
- Bardzo ją lubisz, nie? - spytałaś cicho jakby do siebie, ale jak najbardziej chodziło Ci o to, żeby to usłyszał.
Ten bez żadnej reakcji ze swojej strony, szedł przed tobą jeden krok szybciej, więc nie miałaś okazji zerknąć na jego wyraz twarzy.
- Co u Taeyeon? - zadałaś kolejne pytanie, zmuszając go coraz bardziej do odpowiedzi, której i tak nie dostałaś, lecz zauważyłaś jak jego dłoń w kieszeni niebezpiecznie się poruszyła. Domyślając się, że teraz mocno zaciska pięści, nie chciałaś się poddać.
- Nie znam jej, ale chyba nie wydaje się sympatyczną osobą.
Usłyszałaś cichy śmiech z jego strony i spojrzał na Ciebie zamyślony.
- Czemu tak myślisz? - zamrugał.
Odbierając to jako zaproszenie dorównałaś mu kroku i szłaś teraz z nim ramię w ramię.
- No nie wiem. Wczoraj dość głośno było w twoim pokoju.
Zobaczyłaś jak zmieszany zaczyna drapać się po głowie.
- Taak, urządziliśmy sobie krótką pogawędkę.



- Boże jak tam głośno! - krzyknęłaś sama do siebie wchodząc do swojego pokoju i od razu rzuciłaś się z jękiem na swoje łóżko.
Była już 23, a na dworze był taki hałas, jakby właśnie teraz w najlepsze trwał sylwester.
A czemu? Nie wiadomo skąd exo znalazło fajerwerki. Gdzie one były? Skąd się wzięły? To już wie tylko Sehun z Chenem.
W tym momencie wszyscy się wyśmienicie bawili. No, oprócz Tao, który się bał. Suho z Xiuminem rozpalali ognisko podpalając prawie że włosy od Kaia, D.O siedział w kącie czytając książkę, której tytuł brzmiał jak mniemasz "jak osiągnąć wewnętrzny spokój". Połowa członków jadła kanapki zrobione jeszcze na szybko przed wyjazdem, a Twoja przyjaciółka latała za biednym Chanyeolem z ogromną fajerwerkom i pytała "czy chciałby sobie zwiedzić księżyc, bo dałoby się zrobić".
Po tych paru godzinach ulatywało z Ciebie życie. Ostatkiem sił przebrałaś się w piżamę z zamiarem pójścia spać. Zgasiłaś sobie światło i jako chyba jedyna się położyłaś.
Byłaś już ledwo przytomna, nawet może usnęłaś na 10 minut, aż nie usłyszałaś głośnego trzaśnięcia w pokoju obok, który od razu postawił Cię na nogi powodując u Ciebie sekundowy zawał serca.
Głośne przesuwanie a może i nawet przewracanie mebli zmieszane z jakimiś wrzaskami, dało Ci się bardzo we znaki.
Dość zachrypnięty głos robił się coraz głośniejszy, a ty jak za sprawą czarodziejskiej różdżki rozbudziłaś się całkowicie.
Słysząc jak tajemnicza osoba wychodzi na balkon obok, zrobiłaś podobnie i stanęłaś obok okna, które było otwarte i tym bardziej umożliwiało Ci podsłuchanie.
- Taeyeon, co ja mam Ci na to poradzić. Wybacz, ale tak naprawdę, to nie bardzo mnie interesuje.
Czy dobrze usłyszałaś? Czy właśnie padło to imię? Na dodatek z wyczuwalną wrogością w głosie?
Dla Ciebie było to dość oczywiste, że na balkonie obok stał nie kto inny jak zdenerwowany Byun Baekhyun. Przełykając głośno ślinę, nie mogłaś poruszyć się choćby na centymetr, gdyż całe twoje ciało zrobiło się automatycznie sztywne.
Jeżeli wysiliłaś swój słuch, mogłaś przysiąść, że słyszysz aż głośny i stanowczy głos Koreanki dobiegający z telefonu piosenkarza. Jednak słyszałaś to tylko w postaci bełkotu.
- Ile mam Ci powtarzać, że to nie moja sprawa? - warknął Baekhyun.
Jednak głos dziewczyny ciągle nie cichnął, ciągnąc długi monolog.
- Cholera zrozum! - krzyknął w urządzenie. - To było dawno! Trzeci rok chcesz to ciągnąć?! Kiedyś może coś tam się wydarzyło.. Ale to jest nic, w porównaniu co dzieje się teraz, jasne?!
Jego krzyk odbił się echem po najbliższych metrach, lecz byłaś pewna, że reszta tego nie usłyszała. Zbyt dobrze się bawili.
Krótka cisza zapanowała z jego strony, dając wrażenie jakby coś właśnie robił lub nad czymś się zastanawiał.
Znowu zaczynał się monolog Koreanki, lecz dalszej rozmowy nie miałaś okazji już posłuchać, ponieważ Koreańczyk wrócił do pokoju klnąc cicho pod nosem.
Z bijącymi się myślami w głowie wróciłaś do swojego łóżka stwierdzając, że zastanowisz się jutro.
Jednak już tak szybko nie zasnęłaś. Cała ta sytuacja Ci to uniemożliwiała, a także ciągłe przewracanie mebli zza ściany. 


- Czyli wszystko słyszałaś, tak? - zaśmiał się sztucznie.
- Możesz być spokojny, bo tylko ja byłam obok. Plus nie słyszałam wszystkiego - zapewniłaś. - Ale dało mi się dość we znaki, jak niszczysz wyposażenie pokoju.
Znowu nic nie odpowiedział, a tylko wpatrywał się idąc, w czubki swoich trampek. 
- Dość zdenerwowany chyba byłeś - ciągnęłaś temat mówiąc oczywiste.
- Nawet nie wiesz jakie to się robi powoli wkurzające - wypuścił głośno powietrze z ust.
Dopiero teraz mu się dokładnie przyjrzałaś. Wyglądał jakby był na załamaniu. Był blady, a jego oczy wydawały się bardzo zmęczone. Z resztą, jak cały on.
- Jeżeli chcesz, możesz mi powiedzieć wszystko. Nie tylko sprawy z Taeyeon - zaproponowałaś uśmiechając się zachęcająco, a on od razu na Ciebie spojrzał. - Postaram Ci pomóc - dodałaś.
Chyba nie musiał zastanawiać się zbyt długo, bo od razu odwzajemnił Twój uśmiech.
- Ale wiesz już to najważniejsze - powiedział tajemniczo, uśmiechając się sam do siebie pod nosem i patrząc na jakieś ptaki z boku, wyciągnął dłonie do góry rozciągając się.
Zamrugałaś zdziwiona na jego wypowiedź.
- To znaczy? - nie udawałaś, że zbytnio nie wiedziałaś o co mu chodzi.
Wrócił do patrzenia na Ciebie i tak jak stary, prawdziwy, dziecinny Baekhyun którego znałaś, wyszczerzył się najszerzej jak potrafił.
- Że oszalałem na punkcie twojej przyjaciółki.






(perspektywa Baekhyuna)

- Teraz już wszystko rozumiem.
Spojrzałem na przyjaciółkę, która szła z wyraźnie zamyśloną miną. Po opowiedzeniu całej historii co do najmniejszego szczegółu nie myślałem, że zachowa się tak poważnie.
- Jakbym była na twoim miejscu, też bym się wkurzyła..
- Prawda? - zaśmiałem się. - Dlatego ani słowa _______(imię przyjaciółki - B), jasne?
W odpowiedzi ta wesoło zasalutowała uśmiechając się.
- Sam jej powiesz! 
- No! A teraz patrz! - pokazałem na miejsce przed nami, gdzie urywała się ścieżka.
Wyszliście na jakąś wąską drogę, a po drugiej stronie ujrzeliście mały sklepik.
- Jesteśmy już na miejscu!
...
- Ma pani chleb?
- A mam.
- A ser i szynkę? Mleko i jakiś olej?
- Też mam.
- I kiełbasy! Dużo kiełbas i mięsa!
- Tak dziecko. Może nie mam supermarketu jak w wielkich miastach, ale jeżeli planujecie jakiegoś grilla, to bez problemu.
Oglądając jakże przemiłą wymianę słów między dziewczyną, a staruszką za kasą, poczułem się lekko zażenowany. Podobnie jak kobieta.
- Przestań dręczyć biedną babcię i weź w końcu się na coś zdecyduj! - krzyknąłem przecierając twarz dłonią. Na prawdę, czasami w nią nie wierzyłem.
Przerażona dziewczyna szybko się do mnie odwróciła i zaczęła zerkać to na mnie, to na starszą kobietę.
- To ta Pani jest jednak Twoją babcią?! - przysunęła się bliżej rencistki. - Kłamco, mówiłeś, że Twoja babcia mieszka w górach! Szybko, muszę zadzwonić do Laya!
- Ochłoń! - złapałem za jej nadgarstek, bo była w trakcie wyciągania swojego telefonu. - Tak tylko powiedziałem..
- Aaa.. - przeciągnęła lekko się rumieniąc.
Westchnąwszy, powiedziałem do biednej staruszki.
- Przepraszam za nią - ukłoniłem się troszkę, a ona się do nas uśmiechnęła.
- Nic nie szkodzi.
- No to.. Poprosimy jakieś mięso. Najlepiej każdego po trochu, i trochę warzyw.
Kobieta zaczęła pakować wasze zamówienie, które co chwile stawało się coraz większe, bo zaczęliście przypominać sobie o nowych to rzeczach.
Kiedy byliście gotowi z zakupami, zapłaciliście, grzecznie podziękowaliście i wyszliście ze sklepiku.
Wróciliście na swoją starą ścieżkę, którą cały czas do tej pory szliście, i zmierzaliście do waszego obozu.



(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol) 

- Huh! Na reszcie wróciliśmy! - krzyknęłaś uradowana stając na progu drewnianego domu. Idąc w stronę kuchni, zwróciłaś się do Baekhyuna ściągającego buty. - Oppa! Możesz włożyć te jedzenie do lodówki? Ja już w tym czasie zacznę robić śniadanie.
- Nie ma sprawy - puścił do Ciebie oczko i zaczął robić to, o co go poprosiłaś.
Ty w tym czasie postanowiłaś przyrządzić naleśniki, o które kiedyś tak bardzi prosiłaś Yeola. Jeżeli dobrze pamiętałaś, było to zaraz jak przeszliście swój tor w parku linowym. 

- Oppa! Teraz naleśniki!
- Tak, tak.. Kupię Ci. - poczochrał Cię po włosach. Nie lubiłaś tego, ale starałaś myśleć o nagrodzie jaka na Ciebie czekała. Tym bardziej, że miałaś ją dostać od niego. 


Na to wspomnienie od razu uśmiech wpadł Ci na twarz. Wsypałaś mąkę do miski, dodałaś jajka, mleko wodę i sól. Mieszając to wszystko zauważyłaś, że Byun obok Ciebie siedzi na blacie i Ci się przygląda, zajadając jakieś ciastka, które kupiliście.
- Może pójdę ich obudzić, co ty na to? - zaproponował.
- W sumie mógłbyś, bo oni tak szybko nie wstaną.
- No to idę - powiedział i zeskoczył z kuchennego blatu.
Zostając sama nuciłaś jakąś piosenkę, dodając kolejne to składniki do twoich naleśników.
Położyłaś patelnię na kuchence, nalałaś kapkę oleju roślinnego i czekałaś aż wszystko się dobrze rozgrzeje. Po paru sekundach mogłaś nalać pierwsze porcje naleśników.
Miałaś już przewracać jeden na drugą stronę, gdy nagle poczułaś jak ktoś obejmuje Cię od tyłu, jednocześnie kładąc swój podbródek na twoim ramieniu.
Rozpoznając znajomy zapach, cicho się uśmiechnęłaś.
- Dzień dobry~ - ziewnął Chanyeol i delikatnie pocałował Cię w policzek.
- Dzień dobry - odpowiedziałaś, nie przerywając robić śniadania. - Jak się spało?
- A świetnie, świetnie - zapewnił.
Na Twoim karku pojawiła się gęsia skórka, ponieważ uszatek drażnił swoim oddechem zgięcie w twojej szyi.
- Trudno nie wstać, jak tak bosko pachnie aż u mnie w pokoju.
Zachichotałaś z siebie zadowolona.
Staliście jeszcze przez parę chwil w takiej pozycji, aż ponownie przy twoim uchu nie rozbrzmiał jego niski głos.
- A mogę ja spróbować?
- Ty? - uniosłaś zaciekawiona brew. - A wiesz jak?
- No wiesz co! - oburzył się z powodu twojej niewiary w jego umiejętności. - Obracać naleśniki, to ja jeszcze umiem! 
- No dobrze, dobrze! To proszę - usunęłaś mu się z miejsca, by miał więcej "pola do popisu".
Tak jak wcześniej Baekhyun, usiadłaś na blacie i przyglądałaś się Koreańczykowi.
Machałaś wesoło nogami, gdy nagle usłyszałaś pisk dochodzący z waszego pokoju.
- O, chyba wstała _______(imię przyjaciółki)! - wybuchnęłaś głośno śmiechem, a raper do Ciebie dołączył.
Tak jak się domyśliłaś, po schodach zaczęła schodzić wkurzona dziewczyna, która owijała się szczelnie jakimś kocem.
- Dzień dobry! - pomachałaś do niej na powitanie ręką, ale ona tylko zmierzyła Cię wzrokiem.
- Cześ.. O boże święty!
Yeol po zobaczeniu dziewczyny, która swoim spojrzeniem w prost mordowała, z zaskoczenia podrzucił patelnią tak, że dwa małe naleśniki wisiały sobie teraz wesoło na suficie, a najlepsze było to, iż wyglądały jakby nie miały zamiaru się odleić.
- Aż tak źle wyglądam? - syknęła dziewczyna i usiadła na kanapie w salonie niedaleko was. - Patrz lepiej co zrobiłeś idioto. Jak chcesz teraz to ściągnąć?
To prawda.. Sufit był tutaj troszeczkę wyższy niż noralnie.
- Dobre pytanie.. - zamyśliłaś się patrząc na wiszące jedzenie. - Tak w ogóle to ty piszcz..
- Gdzie jesteś łajzo?!
Głośne wołanie Baekhyuna rozniosło się po całym domku, przerywając Ci twoje pytanie.
Schodząc ze schodów trzymał się za prawy policzek bucząc coś niezrozumiałego pod nosem.
- Czemu mnie uderzyłaś?! - wypalił, kiedy znalazł się obok dziewczyny, a ta jakby miała go w głębokim poważaniu okryła się jeszcze szczelniej kocem, nawet na niego nie patrząc.
- Uderzyłaś go?! - krzyknęłaś nie wierząc, choć tak naprawdę śmieszyła Cię ta sytuacja.
- Jakbyś zobaczyła go z samego rana jak się na Ciebie bezczelnie gapi, też być go uderzyła! - wypaliła.
- No w sumie..
- Jesteś nie miła! - tym razem to Byun znowu krzyknął, jednocześnie do was podchodząc. - Chciałem ją obudzić, a ona mnie znokautowała, niewdzięcznica!
- Ja jestem niewdzięcznicą?! - przyjaciółka powtórzyła ostatnie słowo energicznie wstając z kanapy, a w tym samym momencie, jeden z naleśników spadł prosto na głowę Baekhyuna zakrywając mu oczy.
Wybuchając głośnym śmiechem spadłaś z blatu na widok czerwonego piosenkarza. Chanyeol z przyjaciółką tak samo się śmiali, z ledwością łapiąc się za obolały brzuch.
- Haha, już nie musisz nic mówić, oppaaaa - zaakcentowałaś przesadnie słodko ostatnie słowo, kiedy złapałaś choć trochę powietrza - Ten placek na twojej głowie mówi sam za siebie.
Kolejny wybuch śmiechu w domku rozniósł się dookoła, a sam Byun zacisnął dłonie w pięści.
- Nienawidzę was! 



(Twoja perspektywa - Baekhyun)

- No i czemu dalej się śmiejesz?!
Słysząc jak Baekhyun na Ciebie krzyczy wybuchnęłaś jeszcze większym śmiechem. Ciągle miałaś przed oczami jego postać z naleśnikiem na głowię. Znowu się zaśmiałaś, a ten zdenerwowany przewrócił oczami.
- No przepraszam! Ale to naprawdę było śmieszne! - powiedziałaś ocierając łezki w kącikach oczu.
Wchodziliście po schodach na górę, bo.. W sumie sama nie wiedziałaś. Piosenkarz chciał umyć włosy po "ataku z góry", a ty automatycznie poszłaś za nim, zostawiając Chanyeola i przyjaciółkę na parterze, gdzie zajadali się przygotowanym jedzeniem.
- Serio chcesz myć teraz włosy? - spytałaś wchodząc do jego pokoju.
- Ten naleśnik był cały tłusty - odpowiedział krzywiąc się i podchodząc do balkonu, rozejrzał się na około.
- E taam - jęknęłaś i rzuciłaś się jedno z dwóch łóżek. - Dziwne.. Twoje jest jakoś bardziej wygodne - rozciągnęłaś się i zadowolona schowałaś twarz w pościeli.
- Skąd wiesz, że to akurat moje?
Słysząc jego pytanie szybko podniosłaś głowę i w jednej sekundzie zamarłaś. Siedział na ziemi podpierając się łokciami o materac i bez choćby mrugnięcia, wpatrywał się w Twoje oczy z zainteresowaniem.
Wszystko by było okej gdyby nie fakt, że dzieliło was jedyne 10 centymetrów, a ty w tym momencie nie potrafiłaś odezwać się choćby słowem.
Jego czarne oczy po prostu hipnotyzowały.
Co mu miałaś powiedzieć? Że jego słodki zapach to rozpoznasz wszędzie, dlatego wiesz, że to jego łóżko?
Przełknęłaś nerwowo ślinę.
- No to? Skąd wiesz? - ponowił pytanie przechylając głowę i przybliżając się jeszcze bliżej,
 lekko przymrużył oczy.
Poczułaś, że zaczynają Ci się trząść ręce, a w gardle zrobiło się sucho jak na pustyni.
Odważając się w końcu odezwać, przygryzłaś delikatnie dolną wargę.
- Strzelałam - wyznałaś.
Mogłaś przysiąść, iż przez ułamek sekundy widzisz w jego oczach zdziwienie, ale potem zaraz delikatnie się uśmiechnął wzdychając.
- A więc to tak - mówiąc to wstał i podszedł do drzwi od małej łazienki, która pewnie była podobna do tej w waszym pokoju. - Daj mi 5 minut, idę pod prysznic.
Kiedy zamknął za sobą drzwi od razu upadłaś z powrotem twarzą na łóżko, by potem zaraz się obrócić na plecy. Złapałaś się za miejsce, gdzie miałaś serce starając się je choć trochę uspokoić, lecz na próżno, bo domagało się ono coraz więcej Byun Baekhyuna.
Czemu on taki jest? Wydawało się, że robił to wszystko z taką łatwością i jakby to było dla niego normalne.
Myśląc o tym wszystkim nagle Cię olśniło. No tak, przecież ma dziewczynę. Na myśl o pięknej blondynce i o piosenkarzu, od razu zakuło Cię serce.
Posmutniałaś, kiedy przypomniała Ci się sytuacja w oceanarium. 



- Baekhyun, pilnuj lepiej swojej dziewczyny, a nie mnie! - wybuchnęłaś.
Kiedy to wykrzyczałaś, czym prędzej ugryzłaś się w język i spuściłaś głowę w dół. Zapomniałaś, że nie chciałaś mu mówić, iż wiesz. 

- S-Skąd ty..
- Hej, nie rób takiej miny! Pełno tego w internecie! Przeczytałam to gdzieś przez przypadek - skłamałaś szybko.
Zacisnął pięści na twoje wyznanie.

- Bo to nie tak.. 
- Spokojnie! - wysiliłaś się na sztuczny uśmiech. - Nie musisz mi się tłumaczyć. Ja tylko dla Ciebie pracuje. 

Od tego momentu zaczęło się między wami sypać. Skończyły się wesołe rozmowy, wygłupy i dokuczanie. Owszem, czasami wam się zdarzyło, lecz to już nie było to samo uczucie co wcześniej. 
Przypominając sobie wszystko związane z nim, żal ściskał ci klatkę piersiową utrudniając o
ddychanie
Zdałaś sobie sprawę, że od samego początku się drażniliście, ale tak naprawdę zawsze Ci pomagał. 
Na przykład wtedy, kiedy razem z przyjaciółką uciekłyście z ich dormu. Zostałaś odprowadzona przez Luhana, to fakt, ale pierwszy znalazł Cię on. 

- Znalazłem Cię!
Słysząc znany Ci głos szeroko otwarłaś oczy.
Baekhyun biegł prosto w Twoją stronę, slalomem omijając ludzi, którzy stali mu na drodze.
Musiałaś coś szybko wymyślić, żeby Cię nie dogonił.
- Ej! Patrzcie! To Baekhyun! Ten z Exo! - krzyknęłaś, a w jednym momencie wszystkie pary oczy były zwrócone ku jemu.
- Co ty rob..
Nim się obejrzałaś, stano dziewczyn go otoczyło, robiło mu zdjęcia i prosiło o autografy.
Spojrzałaś na niego puszczając mu oczko i uciekłaś jak najdalej od tego miejsca, a za plecami słyszałaś jak Koreańczyk wyzywa Cię od najgorszych.


To on zepsuł okno w samochodzie pierwszego dnia, rozbawiając was wszystkich do łez. To on kupił wam piżamy, oskarżył Hayo i Sungmin o kradzież waszych walizek i jako jedyny wierzył wam, że tak na prawdę nie mają one dobrych intencji.
Sprawiał, że czułaś ciepło.


Wzdychając, delikatnie odgarnął dziewczynie grzywkę z czoła i układając się delikatnie obok niej, ułożył wygodnie głowę na jej łóżku zamykając oczy.
Wszystko po to, żeby jego droga przyjaciółka mogła spokojnie zasnąć dzisiejszej nocy. 


Oraz miałaś poczucie bezpieczeństwa.

Nie chciałaś, żeby był taki smutny. Chciałaś, żeby znowu obdarzył Cię swoim firmowym uśmiechem.
Bez wahania wtuliłaś się w jego ramiona, słysząc jak jego serce bardzo mocno bije. Z resztą, nie tylko od niego.
- Nie boisz się mnie? - spytał, ale odwzajemnił Twój uścisk z nadzieją, jakby chciał, abyś zaprzeczyła jego przekonaniom.
Podniosłaś głowę do góry i spojrzałaś mu w oczy uśmiechając się promienie.
- Przy Tobie nie mam się czego bać - oparłaś się policzkiem o jego klatkę piersiową, zaciągając się jednocześnie zapachem Koreańczyka. - A na pewno już nie Ciebie. 

- Eh? O co chodzi? - spytałaś samą siebie, gdy nawet nie zauważyłaś, że całe twoje policzki jaki i kawałek pościeli Baekhyuna były mokre od Twoich słonych łez.
Spojrzałaś szybko z obawą na drzwi od łazienki, za którymi znajdował się piosenkarz. Słysząc, jak woda leje się strumieniami z prysznica, rozpłakałaś się jak dziecko, chowając twarz w drżących dłoniach. 
Ciągle miałaś nadzieje, że jakimś cudem piękna blondynka zwana Taeyeon jest po prostu złudzeniem, które zniknie kiedy się obudzisz, lecz to była bolesna i smutna rzeczywistość.
Wybuchając głośnym płaczem starałaś się choć trochę kontrolować, jednak nic Ci nie wychodziło. Szybko wstałaś z łóżka i pobiegłaś do wyjścia z pokoju.
Baekhyun mógł przecież wyjść w każdej chwili.



(perspektywa Baekhyuna)

Stojąc pod prysznicem opierałem się czołem o zimne płytki na ścianie, a lodowata woda obmywała całe moje zmęczone ciało.
Uderzając pięścią w kafelki, kląłem cicho pod nosem przeklinając wszystko dookoła. Czemu? Miałem doskonały słuch, więc słyszałem płacz przyjaciółki zza drzwi. Sam byłem na skraju wytrzymałości, ale myśl o niej sprawiała, że się rozpadałem jeszcze bardziej. Jej głośny szloch trwał dobre parę minut, kiedy w końcu zakończyło go trzaśnięcie drzwi. Rozumiejąc, że pewnie wyszła z pokoju, ja mogłem wyjść z pod prysznica. Nawet się nie wycierając, owinąłem swoje biodra białym ręcznikiem i całkiem mokry otworzyłem drzwi.
Tak jak myślałem, byłem sam. Podszedłem do łóżka, na którym jeszcze przed chwilą ona leżała. Usiadłem na kancie i spojrzałem na małe plamki na pościeli. Nawet nie musiałem zgadywać, co to było.
Upadając plecami na materac, położyłem dłoń na wilgotnym materiale i tępym wzrokiem się w niego wpatrywałem.



(Twoja perspektywa - Baekhyun) 

Maszerując po małej plaży nad jeziorem wpatrywałaś się w lekko poruszającą się wodę, a przyjemny wietrzyk pieścił Twoją twarz. Było Ci w tej chwili niewyobrażalnie przyjemnie. Chodząc tak jeszcze po brzegu jeziora, usłyszałaś jak ktoś uwiesza się na Twoim ramieniu.
- Co ty tak tutaj sama chodzisz, co?!
Na widok radosnego Xiumina oraz Chena, szeroki uśmiech wpadł Ci na twarz.
- Zachwycam się krajobrazem - zaśmiałaś się. - Nie przypuszczałam, że już tak wcześnie będziecie na nogach.
- Wcześnie? - zdziwił się Chen. - Dochodzi 12 dziewczyno.
- Serio?! - nie udawałaś, że byłaś zdziwiona. 
Przy nich czas zawsze jakoś szybciej leciał.
- Wszyscy już powstawali. No, oprócz Tao z Krisem - wytłumaczył lekko zażenowany Minseok.
- No racja. Oni lubią spać - przyznałaś mu rację.
Po spacerowaliście sobie jeszcze trochę w około waszego obozowiska rozmawiając o największych bzdetach jakie istnieją na tym świecie.
Wybuchnęłaś głośnym śmiechem na jakąś śmieszną opowieść chłopaków, gdy nagle poczułaś jak dostajesz czymś mocno w tył głowy tak, że poleciałaś lekko do przodu.
- Co to miało być?! - krzyknęłaś odwracając się i masując obolałe miejsce. Zauważyłaś na ziemi piłkę do siatkówki, a niedaleko niej chciwie uśmiechając się stała Twoja przyjaciółka z Chanyeolem.
- Znalazłam piłkę w jakiejś szafie! - wyznała jakby dumna z siebie i ze swojego niespodziewanego znaleziska.
- Wystarczyło mi o tym powiedzieć, a nie od razu mnie bić! 
- Inaczej byś mnie nawet nie słuchała! - odpyskowała.
- Jak ja Cie! - chciałaś się na nią rzucić z pięściami, ale w ostatnim momencie zatrzymał Cię lider, który wziął się nie wiadomo skąd za Twoimi plecami.
- Spokojnie, spokojnie. Złość piękności szkodzi - powiedział żeby Cię uspokoić. - A jeżeli chodzi już o piłkę, to jeżeli odejdziemy trochę od naszego obozu jest miejsce do grania w siatkówkę.
Chen poniósł piłkę z ziemi i wesoło zaczął nią podrzucać.
- To może sobie zagramy? 
...
- Yeol, przestań uciekać przed tą piłką! Masz ją odbić idioto! Nie gramy w zbijaka! - krzycząc wkurzona na uszatka, miałaś już dość oglądania jak raper wygina się na wszystkie boki, żeby tylko nie dotknęła go piłka.
- Nie tyraj mnie, okej?! - odkrzyknął Ci, bo byliście w przeciwnych drużynach.
- To ty przestań się wygłupiać! 

Graliście pięciu na pięciu. Ty byłaś w drużynie z Xiuminem, Layem, Sehunem, Luhanem, a Twoja przyjaciółka z Chanyeolem, Chenem, Kaiem i z Suho. D.O był sędzią całego meczu, a Tao i Kris dalej spali w swoim domku. Byuna jak nie było, tak nie było. 
Graliście już dobre parę minut śmiejąc się i wygłupiając jednocześnie, gdy w końcu zmęczenie z wami wygrało.
Usiedli
ście wszyscy na zielonej trawie, rozmawiając na byle jaki temat. Ty wolałaś się położyć na ziemi i z zamkniętymi oczami wsłuchiwałaś się we wszystko dookoła.
- A właśnie! Czy my nie mieliśmy przypadkiem ćwiczyć na tym obozie?
Otworzyłaś jedno oko i spojrzałaś na zamyślonego Kaia, który leżał obok Ciebie.
- Myślę, że jak sobie pośpiewacie do ogniska, to powinno wystarczyć - wzruszyłaś ramionami.
- Ostatni cały czas ćwiczycie. Powinniście mieć przez jakiś czas przerwę - dodała Twoja przyjaciółka siedząca na kolanach od Yeola.
- Na razie się tym nie martwmy - uśmiechnął się lider, a wszyscy zamarli.
- Czy ty nam właśnie powiedziałeś w delikatny sposób, żebyśmy o tym nie mówili? - Sehun aż nie dowierzał.
Suho lekko się zawstydził.
- Sam chcę mieć krótkie wakacje - podrapał się po policzku. - Menadżer i tak się nie dowie! 

- No takiej chwili to ja myślałem, że nie dożyje - Chanyeol złapał się za głowę i wybuchnął głośnym śmiechem, a wszyscy zrobiliście podobnie. 
- To może zróbmy sobie takie konkurencje?! - krzyknął po chwili maknae. Wydawał się podekscytowany.
- Konkurencje? - powtórzył D.O.
- No wiesz! Pogramy w piłkę, po ścigamy się - sprostował. - Będzie śmiesznie.
- A nie jest za gorąco? - jęknęłaś wachlując się dłonią. Czułaś się jakby był środek lata.
- Dwa kroki i mamy jezioro, możemy się potem ochłodzić!
- W ciuchach? - zadałaś kolejne pytanie.
- Mamy kąpielówki!
Zauważyłaś, że Sehunowi naprawdę na tym zależało, bo aż nie potrafił usiedzieć w miejscu. Innym członkom chyba ten pomysł też się podobał, bo potakiwali szybko głowami czekając na twoją decyzję.
- No dobra - posłałaś mu uśmiech po chwili zastanowienia, a wszyscy zaczęli wiwatować. - To idziemy się przebrać i za chwilę z powrotem spotykamy się tutaj.
...
- Powinnam się nie zgadzać - wypaliłaś stojąc na środku swojego pokoju i wgapiając się w cienki, czerwony materiał, przeklinałaś siebie w myślach za zakup takiego stroju kąpielowego.
- Oj nie narzekaj! - Twoja przyjaciółka stała do Ciebie plecami i właśnie ubierała górę od swojego kostiumu. - Będzie fajnie!
- A co ty taka nagle zadowolona?! - spojrzałaś na nią energicznie, krzyżując ręce na piersi.
- Ja zawsze jestem zadowolona - wypięła się dumnie.
Zaśmiałaś się cicho i także odwracając się do niej tyłem, zaczęłaś się rozbierać.
Kiedy miałaś już ubrany czerwony stanik od bikini, z westchnięciem spojrzałaś na dół. 

Na prawdę musiałaś to ubierać?
- Ej, a może na to ubierzemy jeszcze krótkie spodenki?
Odwróciłaś się do dziewczyny, która spoglądała na krótkie, potargane szorty z wysokim pasem.
- Nie będziemy pływać, tylko od czasu do czasu się chłodzić - uśmiechnęła się.
- Jestem za! - krzyknęłaś energicznie i ubrałaś podobne spodenki, które ona wybrała.
Miałyście już własnie wychodzić, gdy nagle wasze drzwi otworzyły się z hukiem.
Widząc zdyszanego Chanyeola w swoich kąpielówkach, który stał w progu waszego pokoju, lekko się zdziwiłyście.
- A ty co? - spytałaś, unosząc brew.
Raper wziął jeszcze parę mocnych wdechów i wydechów, by po chwili się do was szczęśliwy wyszczerzyć.
- Musicie zobaczyć co znalazł Baekhyun!
... 

Szliście za Yeolem, w niewiadome dla was miejsce. Po wyjściu z waszego domku, od razu skręciliście w prawo i poszliście na jego tyły. 
- O, dziewczyny!
Zauważając Byuna, który klękał na ziemi i do was machał, dopiero wtedy zauważyłaś, że także miał na sobie kąpielówki.
Spojrzał na Ciebie ukradkiem, a ty cicho przełknęłaś ślinę.
- Co znalazłeś? - spytała Twoja przyjaciółka podbiegając do niego i klękając obok.
- Patrzcie!
Mówiąc to otworzył jakby średniej wielkości drzwiczki w drewnianej ścianie, które najprawdopodobniej były jakimś schowkiem.
Otworzyłaś szeroko oczy, widząc jego wnętrze.
- Kajaki?! - przyjaciółka klasnęła uradowana w dłonie. - Popływamy?!
- Wszyscy się przebraliśmy, więc czemu nie? - uśmiechnął się piosenkarz. - Myślę, że inni też mają takie schowki.
- To świetnie! - ________(imię przyjaciółki) już zaczęła z raperem wyciągać pierwszy kajak, by potem zaciągnąć go na brzeg jeziora.
Zostając sama z Baekhyunem, bez słowa się wpatrywałaś w jego poczynania.
Wyciągnął dwa wiosła, spojrzał na nie z wyraźnym zamyśleniem, a po chwili z uśmiechem wstał i podał Ci jedno z nich.
- Mam nadzieję, że masz trochę siły w tych swoich rączkach.
Totalnie zmieszana na początku, nie wiedziałaś co mu odpowiedzieć. Ciągle miałaś w głowie sytuacje z rana, jednak jeżeli chciałaś żeby było jak dawniej, musiałaś się sobie postawić. Widziałaś, że chyba mu też na tym zależało.
Z chytrym uśmiechem, wyrwałaś mu jedno wiosło.
- Się zdziwisz - powiedziałaś pewna siebie.
- No mam nadzieję - zaśmiał się lekko. - A teraz choć, przeniesiemy ten drugi.
Potakując głową od razu mu pomogłaś i dołączyliście do waszej przyjaciółki z Chanyeolem, który zaraz potem poleciał do innych powiedzieć im o znalezisku.
Wasze przekonania się sprawdziły, bo jak się okazało kajaków starczyło dla każdego i już po chwili każdy wchodził w parze z kimś do łódki.
Stojąc na pomoście machałaś do swojej przyjaciółki płynącej z Chanyeolem.
- Wolisz siedzieć z przodu czy z tyłu? 

Słysząc pytanie Baekhyuna, który jakimś cudem stał obok Ciebie, wzruszyłaś ramionami. 
- Mogę być z tyłu - zaproponowałaś. 
- No to w takim razie wskakuj - powiedział zabierając od Ciebie wiosło, żebyś mogła bez problemu wejść na kajak. 
Usiadłaś na rancie pomostu i stopami dotknęłaś kajak, który niebezpiecznie się zachwiał. 
- Racja! - krzyknął Koreańczyk, szybko rzucając wiosła na brzeg i sam powoli zanurzał się do pasa w zimnej wodzie. Wiedziałaś, że była zimna, bo na jego rękach pojawiła się gęsia skórka. 
Przytrzymując łódkę, wyraźnie zadowolony z siebie się uśmiechnął. 
- Teraz możesz wejść bez zamoczenia się. 
Kiwnęłaś głową dziękując i postawiłaś nogę w środku siedzenia. Mimo pomocy piosenkarza, przez nie złapanie równowagi prawie wpadłaś do wody, jednak na szczęście Baekhyun w ostatnim momencie złapał Twoją dłoń prawą ręką.  
- Uważaj trochę! - krzyknął wyraźnie przerażony.  
- Przepraszam - powiedziałaś zażenowana. 
Podał Ci wiosła, oraz jedną krótkofalówkę, dzięki której będziecie mogli się połączyć z innymi członkami. Potem sam wdrapał się do kajaku i odwrócił się do Ciebie, posyłając swój szeroki uśmiech. 
- Gotowa do drogi? 
Z lekkimi motylkami w brzuchu, wyszczerzyłaś się w odpowiedzi.
- Zawsze. 



(perspektywa EXO)

- Jak ładnie! - krzyknął zadowolony Suho rozglądając się na wszystkie strony. - D.O popatrz! Dopływamy aż do jakiejś wyspy!
- No bardzo fajnie, fajnie - przyznał rację liderowi. - Ale mógłbyś wiosłować?!
- To ty wiosłujesz?! - odwrócił się do niego Suho, ponieważ to on siedział z przodu. - Myślałem, że płyniemy dzięki prądom!
- Te twoje prądy, to ja byłem! - krzyknął z wyrzutem.
- Haha - podrapał się po głowie. - Przepr..
Nie dokończył bo cały kajak nagle stanął, jakby właśnie dopłynął do brzegu.
- Co się dzieje? - spytał Kyungsoo lekko się wychylając, bo lider zasłaniał mu większość widoku.
- Pamiętasz jak mówiłem o tej takiej wysepce?
- No tak, co w związku z tym? - spytał D.O zbytnio nie rozumiejąc, o co chodziło koledze.
Ten się do niego odwrócił, uśmiechając się zażenowany.

- Bo to nie była wyspa. Utknęliśmy w bagnie. 
...
- O, patrz Hyung! - krzyknął nagle Chen, pokazując na coś w oddali palcem. - Kaczki!
- Jakie słodkie! - odparł Xiumin wyraźnie się zachwycając. - Chyba mama, tata i 3 malutkie!
- Może do nich podpłyniemy? - zaproponował Jongdae odwracając się do starszego.
- Nie będzie chyba takiej potrzeby - uśmiechnął się. - Same do nas płyną!
Oboje zaczęli słodko nawoływać do zwierząt, aby dalej płynęły w ich stronę.
- Ej Chen..
- No chodźcie do nas! - krzyknął jeszcze raz do kaczek, a potem spojrzał na przyjaciela. - Hmm?
- Czy nie wydaje Ci się, że to jednak nie są małe, słodkie kaczuszki?
- Faktycznie, trochę duże się wydają.
W momencie gdy to powiedział zwierzęta wzniosły się w górę i szybko leciały w ich stronę.
- Cholera to Kormorany!
- W dodatek jakieś wkurzone!
Przerażeni, w jednej sekundzie na siebie spojrzeli.
- UCIEKAMY!

...
- Sehun! Zabierz ją, zabierz ją!
- Hahaha, Hyung jesteś śmieszny!
Maknae śmiejąc się w niebo głosy patrzał na biednego Luhana, który bronił się przed atakującą go osą.
- Pomóż mi, a nie się śmiej!
- No już, już!
W ty momencie oboje machali wiosłami na wszystkie strony, aby pozbyć się wrednego owada, któremu najwidoczniej spodobał się jelonek.
Oboje wzięli ogromny zamach przygotowywując się do ostatecznego ataku i wszystko było by dobrze, gdyby nie fakt, że w tym jednym zamachu wyleciały im wiosła, które poleciały jak kamień w wodę.
Zadowolona osa odleciała, jakby taki był jej plan, a dwójka chłopaków z tępym wzrokiem wgapiała się w tafle wody, gdzie przed chwilą zniknęły ich wiosła.
- Jak my teraz wrócimy?
... 

- O, dopłynęliśmy do przeciwnego brzegu!
Lay z Kaiem wyszli powoli z kajaku i zaciągnęli go na brzeg.
Młodszy z wyraźnym zachwytem wpatrywał się w las rozchodzący się przed jego oczami.
Był on bardziej gęstszy niż ten wasz, a w około rosło wiele krzewów z owocami oraz grzybów.
- Ładnie tutaj, prawd.. - Kai właśnie się odwracał do kolegi, kiedy zauważył, że ten kucał na ziemi i czymś się zajadał. - Hyung.. Czy ty właśnie zjadłeś jakiegoś grzyba?
Lay słysząc, to szybko się odwrócił z grzybkiem w ustach i z przerażeniem spojrzał na Kaia.
- Myślisz, że się pochoruje?

(Twoja perspektywa - Baekhyun)

- Ale grzeje.. - jęknęłaś mrużąc oczy pod wpływem światła, które dawało z siebie wszystko.
- Racja - przyznał Ci rację Baekhyun. - Powinniśmy wziąć ze sobą jakieś czapki i okulary.
- Zrobimy sobie przerwę? - zaproponowałaś, delikatnie się do niego wychylając.
- Już się zmęczyłaś? - uśmiechnął się.
Nie! Już nie mogłaś patrzeć na jego plecy i mięśnie, które pokazywały się za każdym razem gdy wiosłował. Też se kobieto wybrałaś miejsce do siedzenia! Trzeba było wybrać przód!
- Jakby nie patrzeć te wiosła są z drewna no i są trochę ciężkie - szybko coś innego wymyśliłaś, ale to także była prawda.
Usłyszałaś jego śmiech. Zauważyłaś jak się minimalnie podnosi i przesiada, żeby siedzieć teraz twarzą do Ciebie.
- Ja też się trochę zmęczyłem - stwierdził. - Możemy połączyć się przez krótkofalówkę z innymi i zobaczyć jak im idzie!
- Okej! - potaknęłaś i wzięłaś do rąk małe urządzenie, które cały czas miałaś na kolanach. 
- Halo? Tutaj _______(twoje imię). Jak wam idzie?
Chwile czekaliście na odpowiedź, ale po paru sekundach mogliście usłyszeć głosy innych członków.
- Lay Hyung zjadł jakieś świństwo i teraz mu niedobrze! 
Słysząc wyznanie Kaia głośno się zaśmialiście.
- A co dokładnie zjadł? - spytał Baekhyun przysuwając twarz do walkie-talkie.
- Jakiegoś pierwszego lepszego grzyba! 
Znowu się zaśmialiście.
- Nam to mówisz? 
Odezwał się nagle inny głos.
- My w wpłynęliśmy w jakieś bagno i nie umiemy wypłynąć! - krzyczał D.O jakby wołał o pomstę do nieba. 
- Nie narzekaj! Wy macie jeszcze jakieś szanse! - usłyszeliście głos załamanego Luhana. - Nasze wiosła zapewne teraz zwiedzają dno!
Licząc wszystkie osoby, które się odezwały oraz ich towarzyszy, zdziwiona zamrugałaś.
- A gdzie jest Chen z Xiuminem?
Cisza w urządzeniu świadczyła tylko o ich nie wiedzy, co dzieje się teraz z ich kolegami.
-  My wiemy co robią! 
Słysząc głos przyjaciółki radośnie spojrzałaś na Byuna, a on się uśmiechnął.
- Tyylko jest jeden problem. 
- Czemu? - spytał lider. 
- Jesteśmy niedaleko i obserwujemy sobie ich bitwę - zaśmiał się Chanyeol. 
- Jaką bitwę?! - krzyknęłaś. - Też chce to zobaczyć!
Zauważyłaś jak Baekhyun uderza się dłonią w czoło na twoją wypowiedź.
- Całkiem to zabawne! - Twoja przyjaciółka ciągle się śmiała. 
- Ale kto ich bije?! - spytał znowu Suho.
- Są okładani przez jakieś ptaki! 



(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)

- Patrz Oppa! Już odleciały! - pokazałaś palcami na dwójkę przyjaciół w oddali, którzy po walce ze zwierzętami wyglądali na strasznie zmęczonych.
- Czyli nie musimy już im pomagać - wyszczerzył się Yeol.
- Okropny jesteś - zaśmiałaś się zaczęliście już wracać do obozu.
Postanowiliście wszyscy zrobić sobie wielkiego grilla wieczorem!
Na niebie rozchodził się piękny zachód słońca sprawiając, że ta cała wasza "przejażdżka" wydawała się jeszcze bardziej magiczna.
Chanyeol stwierdził, że masz sobie chwilę odpocząć, dlatego teraz on sam wiosłował, a ty wychylając się z kajaka moczyłaś rękę w ciemnym jeziorze.
Nagle poczułaś, jak przestajecie płynąć i ze zdziwieniem spojrzałaś do tyłu na Koreańczyka, który z kolei z lekkim uśmiechem wpatrywał się w zachodzące słońce, a tobie na ten widok serce omal nie wybuchło.
Otulony przez różowe, pomarańczowe i żółte promienie słońca, był jeszcze bardziej przystojny niż zwykle.
W ciszy przyglądałaś się całej jego osobie, co do najmniejszego szczegółu. Potargane czarne włosy, lekko zaróżowione usta, mocne rysy twarzy, no i jego umięśniona budowa ciała. Jednak to na co zwróciłaś największą uwagę, to ciemne oczy, w których odbijała się tafla wody.
Nagle, dalej w ciszy przeniósł wzrok z zachodu słońca i spojrzał na Ciebie, jeszcze bardziej się uśmiechając. Przełknęłaś ślinę, bo w gardle zrobiło Ci się sucho jak nigdy.
- Hej, może pójdziemy w końcu na pierwszą randkę?
Słysząc jego niski i lekko zachrypnięty głos, automatycznie poczułaś jak Twoje ciało robi się gorące.
- Jakby nie patrzeć chodzimy już trochę ze sobą - dodał.
Bijąc się ze swoimi myślami, z szeroko otwartymi oczami się w niego wpatrywałaś, a policzki to aż Cie paliły.
- J-ja.. - zająknęłaś się i nagle, na wasze nieszczęście straciłaś równowagę, przez co oboje przekręciliście się na kajaku wpadając do lodowatej wody.
Tracąc przez chwilę orientację, gdy znaleźliście się do góry nogami, szybko popłynęłaś, aby wynurzyć głowę.
Pokaszlując głośno i biorąc głęboki wdech, usłyszałaś jak Chanyeol woła Twoje imię.
- Nic ci nie jest?! - krzyknął głośno podpływając do Ciebie w ułamku sekundy i pomagając Ci wziął Cię na plecy.
- Nie nic - zaśmiałaś się przeklinając siebie za swoją niezdarność.  - Przepraszam.
- Weź przestań - powiedział srogo, ale wiedziałaś, że tylko się o Ciebie martwił. - Mamy szczęście, że jesteśmy niedaleko naszego obozu - westchnął i spojrzał gdzieś w głąb lasu. - Przejdziemy trochę na pieszo i będziemy.
- A co z kajakiem? - spojrzałaś ze smutkiem na łódkę dryfującą do góry nogami.
- Nie mamy na nią teraz czasu. Wiosła zatonęły, a robi się coraz ciemniej. Taki kawałek sami dopłyniemy.
Kiwnęłaś głową, że się zgadzasz.
- Obejmij moją szyję rękoma, może będzie Ci trochę cieplej - powiedział lekko uśmiechając się, tym samym podnosząc Cię na duchu. - Czuję jak się trzęsiesz.
Znowu potaknęłaś i przytulając się do jego pleców, położyłaś policzek przy jego szyi.
Był taki ciepły.

(perspektywa Chanyeola)

- Czuję, że po tym wszystkim znowu będziesz chora - powiedziałem do dziewczyny, którą dalej niosłem na plecach, tylko teraz szliśmy już przez las. Była zimna jak lód, więc czym prędzej śpieszyłem się, żeby dotrzeć do naszego domku.
- Nie jest tak źle - odpowiedziała mi mocniej się przytulając. - Mianuję Cię od dzisiaj moim prywatnym kaloryferem.
Zaśmiałem się z jej żartu, a ona do mnie dołączyła.
- Jeżeli to znaczy, że będziesz się do mnie więcej przytulać, to z największą przyjemnością.
Znowu wybuchnęliście śmiechem. Idąc jeszcze jakieś pięć lub sześć minut, wychodząc z lasu znaleźliście się na małym placyku, gdzie wcześniej przywiózł was menadżer.
- Nareszcie jesteśmy - jęknęła dziewczyna.
- Przygodę to my dzisiaj mieliś.. - zacząłem, ale nie dokończyłem, bo ujrzałem znany, biały samochód. Z lekkim przerażeniem się w niego wpatrywałem.
- Oppa? - spytała ze smutkiem dziewczyna. - Czy coś się stało?
Nie odpowiedziałem, dalej nie mogąc w to uwierzyć.
Wpatrując się w blond Koreankę, stojącą obok auta, zaniemówiłem kompletnie.
Zacisnąłem uścisk na nogach ______(imię przyjaciółki - Ch) i z drżącym głosem spytałem samego siebie.
- Co tutaj robi Taeyeon? 




19 komentarzy:

  1. Jejku, jejku, jejku!
    Aż chce się więcej! ♥
    Cudowne. Życzę weny, dziewczyny! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. S: Postaram się następny rozdział napisać znacznie szybciej, bo sama aż nie mogę się go doczekać :D

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze w grudniu, bo to, co wy ze mną robicie, dziewczyny.. Żaden ff mnie tak jeszcze nie zaciekawił i mało jest takich, z którymi zostaję do końca. Jestem strasznie ciekawa, co się stanie, gdy "ja" spotkam Taeyeon, więc to jest jeden z powodów, przez które nie mogę się doczekać. Drugim jest ciekawość co zrobi Baekhyun.
      Uwielbiam Was, dziewczyny! ♥.
      Piszcie, piszcie ^^.

      Usuń
    3. S: Od 17 grudnia mam wolne od moich "obowiązków" i będę miała duuuużo czasu na pisanie, więc rozdział 30 pojawi się na 90% w grudniu! ;)

      Usuń
  2. Jak ja czekałam na ten rozdział ;; Jest świetny~!
    Sytuacja przyjaciółki jest w ogóle taka urocza, że aww ♥ I ta część z Byunem.. Kurde, przerywacie w takich momentach xDDD
    Nie wiem co robicie z moim życiem, ale czekam jeszcze mocniej na rozdział 30 *-* Musze się dowiedzieć po co ona tam przyjechała~!
    Weny życzę~! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. S: Cieszę się, że Ci się podoba! W 30 rozdziale mogę zapewnić, iż wszystko się wyjaśni :>
    I tak, wiemy, że kończymy w takich momentach, nawet powiedziała mi to Tae, że nie będziecie umieli wysiedzieć.
    Przepraszam, po części o to mi chodzi. Jestem okrutna 3:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejciu jeeejciu :)
    Patrzę sobie dzisiaj, patrzę a tu nowy rozdział! Jejej! Taka radość, i w ogóle, genialny jest! Zauważyłam kilka błędów, ale nie szkodzi :)
    Uhuhuhu, Taeyeon... Uhuhu, wyczuwam kłopoty xd będzie bójka? Chcę! Niech jej oczy wydrapią xd co do Chanyeola, wow, uwielbiam, taki kochany <3 albo Baekhyun i jego nowa tapeta śliniącej się "mnie" <3 A ta scena z kajakami...czytam i myślę sobie: Boże, jakie idioty, co za idioty xd zaśmiałam się, co mi się naprawdę rzadko zdarza :) Super rozdział, czekam na więcej szybko xd jak najszybciej, chcę bójki z Taeyeon :) Pozdrawiam i weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. S: Jezu.. Bójka z Taeyeon? Wydrapane oczy? Czy to aby nie za dużo? XD
      Chociaż sama bym to zrobiła..
      Może nie będzie bójki w następnym rozdziale, ale dzięki Tobie wpadłam na inny pomysł, który na pewno wykorzystam w przyszłych rozdziałach 3:)
      No i strasznie się cieszę, że chociaż raz się zaśmiałaś, bo mam wrażenie, iż te rozdziały w ogóle nie są zabawne ;-;

      Usuń
    2. Ja się nie śmieję z byle czego więc wiesz xd oj ciekawe co za pomysł xd ale pokłócimy się chociaż? Żeby trzasnęła drzwiami i poszła i zostawiła Baekhyuna w spokoju? Heh, no róbcie jak chcecie. Mamrocząc po nosem: pff, nie będzie bójki ;/ xd weny weny jeszcze raz :)

      Usuń
    3. T: Haha! Przez to, że jesteś tak napalona na tę bójke, to mi teraz banan nie schodzi z twarzy! XDD

      Usuń
    4. Hihi miło mi :) i fajnie, że wpadłaś na ten pomysł, czekałam :) haha, teraz takie: skąd ona wie? Xd domyśliłam się :) powrót Caroline i Sehuna usychającego z tęsknoty? Xd to mi do niej pasuje, zjadłam? I przepraszam za zdradzenie fabuły jeśli tak xd kiedy następny rozdział?

      Usuń
    5. S: 17 grudnia mam ostatni, ważny egzamin do napisania, a potem wolne! Myślę, że następny rozdział będzie nawet jeszcze w grudniu :D
      Sehun i Caroline..
      Nie zdradzaj wszystkim naszych planów, bo coś dobrze Ci to zgadywanie wychodzi!
      Mam nadzieję, że nikt nie czyta tych komentarzy.. xD

      Usuń
    6. Hahahahahaha :')
      Przepraszam, już nie będę :)
      Ale nie ukrywam, że lubię takie zgadywanki, domyślanie się wszystkiego itp. Xd czekam czekam na następny i wesołych świąt! :) <3

      Usuń
    7. T:Dziękujemy i również wesołych świąt! Jutro jadę do Soo więc napewno coś napiszemy :3

      Usuń
  5. Aa rozdział genialy! Śwketnie piszesz <3 czekam z niecierpliwoscią na nexta *^*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział! Jak zwykle zresztą. Akcja znowu przybiera na sile. Ciekawe co będzie w końcu z Taeyeon. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietne :D
    Czekam na nastepna czesc :)
    Pozdrawiam i zycze weny :*6

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww dorwałam waszego bloga przypadkiem przedwczoraj, dawno mnie coś tak nie pochłonęło jak teraz *Q* tyle co ja się przy tym uśmiałam. Dziękuję, naprawdę dziękuję, że to piszecie i jesteście w tym dobre. Życzę weny dużo dużo weny no i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! Od dziś będę czekać z wielką niecierpliwością na nowe rozdziały~
    Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń