czwartek, 5 listopada 2015

Rozdział 28 - Start



(Twoja perspektywa - Baekhyun)

- Myślisz, że już wstali?
- Myślę, że tak. W końcu to oni przecież to wymyślili.
Idąc jedną z uliczek Seulu, chciałaś wierzyć w słowa swojej przyjaciółki. Obie ciągnęłyście za sobą swoje walizki wypełnione ubraniami, kosmetykami i innymi bzdurami, które siedzą w głowie kobiet.
Była zaledwie siódma rano, a ptaki dawały z siebie wszystko aby obudzić całe, jeszcze śpiące miasto. Dzisiaj była niedziela, więc większość ludzi miała wolne od pracy i mogła dłużej pospać. 
A wy? Wy musiałyście wstać z samego rana i przygotować się na dzisiejszy wyjazd. Tak naprawdę, to ty chyba jako jedyna nie znałaś szczegółów. Kazali Ci się spakować? To się spakowałaś. Jedyne co wiedziałaś to to, że jedziecie na jakiś obóz, i na tym się skończyło. 
Idąc po chodniku mijałaś dopiero co otwierające się sklepy i sprzedawców, którzy wystawiali tabliczki zachęcające do kupna ich produktów. Nie byli zbyt oni zadowoleni pracą w ten dzień, no ale cóż. Nie mieli zbytniego wyboru.
Widząc już z daleka średniej wielkości budynek, w którym ostatnio nie przebywałaś dość często.
Przeczesałaś włosy ręką jakbyś chciała pomóc sobie się obudzić, i wytężając wzrok spojrzałaś w okna od dormu.
Kiedy zauważyłaś pozasłaniane je na cztery spusty przez żaluzje, jedyne co mogłaś zrobić, to walnąć się otwartą dłonią w czoło.
- Ej.. Czy oni dalej śpią?
Spojrzałaś na swoją przyjaciółkę, która wydawała się także to zauważyć.
- Co za ludzie..
Pędem znalazłyście się przy drzwiach wejściowych i szybko je otwierając weszłyście do środka.
Tak jak myślałyście chyba obie, w domu było ciemno jak diabli, cicho jak nigdy i oczywiście ani śladu chłopaków.
_________(Ch.) kierując się do kuchni co chwile się rozglądała, jakby myślała, że całe EXO tylko się schowało próbując wam zrobić żart.
W sumie.. Była taka opcja i zdając sobie z tego sprawę, jak oparzona zaczęłaś przeszukiwać ich salon.
- Całe jedzenie z lodówki zniknęło..
- Co?! - krzyknęłaś prostując się.
- No tak. Nic nie ma - zaśmiała się dziewczyna, wgapiając się w pustkę, którą zastaliście.
- Nie jest źle.. Mamy dżem - skomentowałaś wyciągając słoik. - Chyba nawet nie jest zepsuty.

Przyjaciółka bez słowa otworzyła szafkę obok i wyciągnęła jakiś worek, a potem wzięła od Ciebie słoik.
- Nada się.
Widząc jak rozkłada znalezione pieczywo na blacie, parsknęłaś śmiechem.
- Chcesz im robić kanapki? - spytałaś ocierając łezki zbierające się w kącikach Twoich oczu.
Usłyszałaś jej westchnięcie.
- Może za parę minut wstaną. Co mamy robić..
- Serio myślisz, że będę na nich czekać?!
Obróciłaś się na pięcie i otwierając wielką szafę wyciągnęłaś z niej dwie patelnie i ruszyłaś szybko po schodach na drugie piętro.
- Co ty chcesz zrobić?! - usłyszałaś z dołu. 

- Spokojnie! - odwróciłaś do niej głowę i obdarzyłaś szyderczym uśmiechem. - Będą tutaj za sekundę!
...
- Przegięliście tym razem.. - powiedziałaś cicho do siebie przekraczając ostatni schodek i stawiając na środku korytarza wypięłaś dumnie pierś zastanawiając się, kogo obrać na pierwszy cel.
Wypadałoby zacząć od pierwszego pokoju, czyli od żenującego lidera i słodkiego maknae, ale coś Ci kazało zacząć od 3 pomieszczenia. Bez zastanowienia ruszyłaś w jego stronę i szybkim ruchem otworzyłaś po cichu drzwi.
Po obu stronach stały łóżka od dwóch członków zespołu.. Chanyeol leżał rozwalony w samych bokserkach i to cud, że jeszcze w ogóle leżał na swoim posłaniu, a Baekhyun spokojnie spał sobie przykryty pod samą brodę kołdrą, co chwilę się uśmiechając przez sen rozczulając Twoje serce.
Przed chwilą najchętniej walnęłabyś każdemu członkowi z całej siły patelnią, ale teraz jakoś Ci przeszło.
- No nic.. Muszę sobie jakoś inaczej pomóc - westchnęłaś i wyszłaś z pokoju.
Idąc po korytarzu otwierałaś każde drzwi po cichu, aby nikt przed wcześnie się nie obudził.
- No to hop!
Mówiąc to zaczęłaś naparzać dwoma patelniami o siebie powodując niewyobrażalny hałas, który jak miałaś nadzieję zbudzi śpiące królewny.
- Pobudka! Wstawać ludzie! Wiecie która godzina?!
Chodziłaś, trzaskałaś, krzyczałaś i tak na zmianę. Po dosłownie 5 sekundach w przejściach zaczęły się pojawiać zaspane głowy Koreańczyków.
- Oszalała.. - jęknął Xiumin pocierając palcami oczy.
- Boże zaspaliśmy!
Chyba tylko lider wydawał się przejęty całym zdarzeniem, bo w błyskawicznym tempie się przebrał i rzucił się z walizką ze schodów.
Wracając wzrokiem na pół-śpiących facetów, brałaś już zamach do kolejnego uderzenia, lecz w ostatnim momencie ktoś wyrwał Ci patelnię z prawej ręki.
- Swoje patelnie też tak traktujesz?
Odwróciłaś się i omal nie dostałaś zawału. Byun Baekhyun stał centymetry opierając się jedną ręką o futrynę drzwi, a w drugiej podrzucając sobie patelnię.
Wszystko było by w porządku, gdyby nie fakt, że był w samych bokserkach, jednak on tylko się bezczelnie uśmiechał.
Z palącymi policzkami i piorunującym spojrzeniem wepchnęłaś w jego brzuch drugą patelnię.
- Zakryj się lepiej ekshibicjonisto.
Zarzucając delikatnie włosami rzuciłaś im wszystkim ostatnie spojrzenie, kiedy stanęłaś na schodach.
- Macie dwie minuty.





(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)

- O, wstaliście! - krzyknęłaś podekscytowana widząc jak każdy z chłopaków schodzi, a raczej stacza się ze schodów. Kończąc przygotowywać ostatnie kanapki przesłałaś im szeroki uśmiech.
- Trudno było się nie obudzić, kiedy ________(B) grała na patelniach - Sehun, który wydawał się jakby nie był uczesany rzucił się na kanapę i zatopił twarz w poduszkach.
- Taak, nawet tutaj słyszałam - zaśmiałaś się, ale po chwili zaczęłaś liczyć wszystkich członków. - A gdzie Suho?
- Nie widziałaś go? Schodził na dół - odezwała się Twoja przyjaciółka nawet na Ciebie nie zerkając, bo robiła coś na telefonie od Byuna, który siedział obok niej przy barku.
- Oddasz mi telefon? - odezwał się.
- Nie, nie masz prawa głosu.
- Dzień dobry.
Nawet nie zauważyłaś jak za twoimi plecami pojawił się wesoły uszatek, chociaż w jego oczach widziałaś delikatne zmęczenie. Na powitanie obdarzył Cię delikatnym całusem w policzek, a ty się zarumieniłaś.
- Dzień dobry.
- Błagam nie z samego rana.. - jęknął bekon na wasze zachowanie.
- Coś Ci nie pasuje?! - wydarł się na niego Yeol, zaciskając dłoń w pięść.
- Nie bądź taki Baekhyun! Są zakochani, ja nie! Daj buziaka! - Xiumin wstał na równe nogi i rzucił się na biednego piosenkarza.
- Odczep się ode mnie!
- Oj no weź!
- Przez was przegrałam w grę! - czerwona ze złości przyjaciółka, także zaczęła się z nimi szarpać.
Chciałaś już coś im powiedzieć, ale jak na zawołanie uratował was jakże niezawodny lider, który z hukiem otworzył drzwi wejściowe.
Szczerzył się w przejściu, jak matka odbierająca swoje dzieci z pierwszego dnia w przedszkolu.
- Pakować swoje tyłki! Nasze auta już stoją!
...
- Czyli nie było Cię, bo załatwiałeś auta? - spytałaś lidera, który razem z menadżerem pakował wasze walizki do bagażnika.
- Tak, o dziwo menadżer wiedział, że zaśpimy i on, i nasz kierowca nie przyjechali na ustaloną godzinę.
Oboje się zaśmialiście na jego wypowiedź. Podałaś mu swój bagaż i odsunęłaś się, aby nie marnować miejsca.
Rozglądałaś się dookoła siebie i ujrzałaś Byuna tłumaczącego coś swojej przyjaciółce. Zastanawiałaś się przez pewien czas nad pewnym pomysłem, który miałaś już w planach, i tajemniczo się uśmiechnęłaś.
- Oppa?! - krzyknęłaś w stronę Chanyeola, a ten jak na zawołanie zjawił się obok Ciebie.
- Hmm? - przechylił lekko głowę jak zazwyczaj mają w naturze szczeniaki.
- Musisz mi pomóc! - szepnęłaś machając ręką dając mu znać, że ma się lekko zniżyć.
- A dokładnie w czym?
- Denerwują mnie Byun! - wypaliłaś prosto z mostu wpatrując się w czekoladowe oczy rapera, które teraz zdziwione zamrugały.
- Baekhyun? - na imię przyjaciela automatycznie na niego spojrzał, a potem znów wrócił do patrzenia na Ciebie. - mam Ci go pomóc pobić czy jak? - parsknął.
Oszalałeś?! - uderzyłaś go w ramię, ale on nic sobie z tego nie zrobił. - Wkurza mnie przez to, że nic nie robi w sprawię _______(B)!
- Czemu w sprawie jej? - znowu wydawał się jakby nie miał pojęcia o czym gadasz.
- Chanyeol skup się! On jest tępy i nic nie robi, a ona tak samo! Ciebie to nie denerwuje?
Brak odpowiedzi z jego strony spowodował, że automatycznie przewróciłaś oczami.
- To jak oni przechodzą obok siebie, rozmawiają ze sobą, a nawet zachowują! Nawet nie zdają sobie z tego sprawy! - mówiąc to wszystko gestykulowałaś jakbyś naprowadzała samoloty do lądowania. - Ja wiem, że jest jeszcze ta jedna Koreanka z waszej wytwórni, ale!
- A o to Ci chodzi! - jakby obudzony raper pstryknął palcami.
- No a o co?! - opadły Ci ręce, a ten zawstydzony podrapał się po głowie odwracając wzrok. - Dlatego proszę Cię o pomoc! - zignorowałaś to i złożyłaś ręce jak do modlitwy, mrugając jednocześnie maślanymi oczkami. - Ty zajmiesz się nim, a ja nią. Mamy cały obóz!
- Nie rozpędzaj się mała.. - położył swoją dużą dłoń na twojej czuprynie, by choć trochę Cię uspokoić. - Sama powiedziałaś, że jest jeszcze "ta Koreanka". Chcesz od tak rozbić kogoś związek?
Zawiedziona spuściłaś głowę w dół wpatrując się w swoje buty. Mogłoby się wydawać, że jesteś smutna lub zawiedziona, ale nic z tych rzeczy. To miał być podstęp, żeby..
- No dobra..
Bingo! Jak strzała rzuciłaś się mu na szyję śmiejąc się.
- Dziękuję, dziękuję!
- No już, już - także szczęśliwy z Twojego zachowania postawił Cię delikatnie na ziemi. Lekko już poważny spojrzał w stronę Baekhyuna. - Tak naprawdę, to jest drugie dno tej całej sytuacji.
- Drugie dno?! - wykrzyknęłaś na cały parking, a wszyscy, włącznie z główną dwójką na Ciebie spojrzeli.
- Cicho bądź! - szepnął Yeol zakrywając twoje jakże głośne i wygadane usta. - Opowiem Ci o tym jak będziemy sami, dobrze?
Jako że miałaś zakryte usta, pokiwałaś energicznie głową w odpowiedzi.
- Dobra ludzie! Do auta, bo nie dojedziemy tam do wieczora!
Głos menadżera dał wam znać, że czas się zbierać.
- A teraz chodź - dopowiedział uszatek wesoły, cmoknął Cię w usta i pociągnął do auta.






(Twoja perspektywa - Baekhyun)

- Proszę Pana, ile my już tak jedziemy?!
Słysząc głos swojej przyjaciółki wyciągnęłaś jedną słuchawkę z ucha i spojrzałaś na przód samochodu. Jak zwykle jechaliście niezawodnym vanem, którym już raz jechaliście.
Obok kierowcy siedział D.O trzymający mapę i mówiący gdzie i jak powinniście jechać, za nim w drugim rzędzie Chanyeol, _______(Ch), Sehun, a w ostatnim ty i Baekhyun.
Mieliście jedno miejsce wolne gdzie na początku miał siedzieć Xiumin, ale po tym jak uszatek powiedział mu coś na ucho, ten uciekł do drugiego auta.
W sumie nie narzekałaś, bo miałaś dużo miejsca.
- Tak na prawdę już trochę jedziemy.. Mój niezawodny GPS'ie! Ile jeszcze?
D.O jakby od razu załapał, że chodzi o niego i szybkim zerknięciem na mapę się uśmiechnął.
- Niecałe 10km.
- To na całe szczęście, bo nogi mi zdrętwiały! - jęknął maknae masując sobie łydki.
- A właśnie.. - szturchnęłaś przyjaciółkę od tyłu. - Czy ty przypadkiem nie robiłaś kanapek na drogę?
- Racja! - krzyknęła i zaczęła szperać w swojej poręcznej torbie.  - Prawie bym zapomniała!
- Zapomniałaś - westchnęłaś opierając brodę ręką. - Jakbym Ci nie powiedziała, to byśmy je dostali w drodze powrotnej.
- Narzekasz! Proszę Pana, dla Pana też mam!
Podając menadżerowi zapakowaną bułkę w sreberko, szeroko się uśmiechnęła.
- Dziękuję bardzo, ale prowadzę i nie bardzo.. GPS'sie pokarmisz mnie?
Zaśmiałaś się cicho na minę D.O jaką wtedy zrobił. Teraz i on jadł, ale też karmił waszego kierowcę.
Twoja przyjaciółka odwróciła się do tyłu i spojrzała na Ciebie, także podając Ci bułkę.
- Oppa, chcesz? - spytała, ale Baekhyun ze słuchawkami w uszach spał jak zabity.
Przysunęłaś się lekko w stronę chłopaka i delikatnie zaczęłaś trząść jego ramieniem, żeby się zbudził.
- Ej, mamy jedzenie.
Po dwóch sekundach ujrzałaś jego ciemne oko, o drugie miał zamknięte. Z potarganą fryzurą i śpiochem w kąciku oka, wyciągnął słuchawki z uszu.
- Hm?
- Wzięliśmy kanapki, z dżemem. Chcesz? - spytałaś sama zajadając się jedzeniem.
- A tak, tak. Poproszę - wyprostowany wyciągnął ręce w stronę bułki.
Opadł z powrotem na siedzenie i jedząc, wpatrywał się za krajobraz za oknem.
Postanowiłaś zrobić to samo.
Widać było, że powoli dojeżdżaliście na miejsce, bo z betonowej ulicy wjeżdżaliście na wąskie, pokryte liśćmi, patykami i kto wie czym jeszcze dróżki. Dookoła was oczywiście był las i to nie byle jaki, bo i iglasty, i liściasty w jednym.
- Coś czuje, że będzie bosko! - podekscytowany Chanyeol od razu otworzył okno w samochodzie i wychylił się przez nie. - Pachnie prawdziwym lasem!
Znów się zaśmiałaś. Może nie będzie tak źle? Odpoczniesz od wielkiego miasta i tego całego tłoku. Może nawet się poopalasz?! 

Charakterystyczne szarpnięcie przy zatrzymaniu auta, dało wam znać, że jesteście już na miejscu.
Odpięłaś pasy, otworzyłaś drzwi i postawiłaś stopę na miękkiej ziemi.
Pierwsze co Cię uderzyło to ten niesamowity zapach o którym mówił uszatek. Mogłaś przysiąść, że całe to miejsce pachniało żywicą i szyszkami.
Odwróciłaś się w prawo i dopiero wtedy mogłaś wszystko dostrzec.
Dookoła las, na przeciwko was mały okrągły plac, miejsce do grilla i ławeczki. Największe wrażenie jednak sprawiały cztery domki z drewna stojące w półkolu, a za nimi rozchodziło się wielkie, magiczne jezioro.
Wszystko dawało wrażenie, jakby było się na wycieczce harcerskiej.
Drugi Van z drugą częścią zespołu także już przyjechał na wyznaczone miejsce i teraz wszyscy wpatrywali się w cudny krajobraz.
Chyba na wszystkich zrobiło to takie samo wrażenie jak na tobie. No, tylko menadżer wydawał się zwyczajny i bez słowa wypakowywał wasze walizki z bagażnika.
- Dobra przestańcie się już tak wpatrywać! - krzyknął starszy mężczyzna i postawił ostatnią torbę na ziemi. - No to co.. Pieniądze na jedzenie dostał Suho, jesteście tutaj tydzień.. Jedyne co wam zostało, to podzielić się domkami.
- Dziękujemy bardzo! - krzyknęliście głośno i nisko się skłoniliście.
- Przestańcie już - zaśmiał się zażenowany i wszedł do auta. - Zostałbym trochę z wami, ale mam ważne spotkanie.
- Rozumiemy, rozumiemy - machnął ręką Xiumin.
- No to.. Bawcie się! Będę z wami w kontakcie!
Ostatnie co zobaczyłaś to ręka menadżera wam machająca i dwa samochody znikające za zakrętem.
- Chodźcie tutaj zanim pobiegniecie w inną stronę i się potopicie - Suho stanął obok walizek, a wszyscy go okrążyli. - Musimy ustalić parę rzeczy.
- A co tu jest do ustalania? - Lay zrobił pytającą minę.
- Wypadałoby podzielić się domkami. Kto z kim i te sprawy.
- Ja chce z ________(Ch) - krzyknął Yeol podnosząc wysoko rękę małej dziewczyny, której wielki burak zagościł na twarzy.
- Co?! - krzyknął oburzony Baekhyun. - Ja chciałem z Tobą Yeol!
- A ja chciałam z _______(Ch)! - wtrąciłaś się.
Ty, Chanyeol i Byun rzucaliście sobie piorunami z oczu, póki nie usłyszeliście klaśnięcie lidera. 

- No to jeden domek mamy załatwiony. Wasza czwórka w tym ostatnim.
- Nie żebym się zgadzał.. - Baekhyun włożył ręce do kieszeni. - Ale czemu akurat ostatni?
- Bo jest na uboczu i nie będziemy musieli słuchać waszych wrzasków - Chen pokazał wam język.
- Ale w sumie.. - odezwała się wasza przyjaciółka i wszyscy na nią spojrzeli. - Będzie zabawnie!







(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)

Stawiając pierwszy krok na drewnianej, wypolerowanej, mieniącej się bursztynowym kolorem podłodze, zaparło Ci dech w piersi. Na zewnątrz wyglądał on na nie wielki, ale dopiero jak się do niego weszło mogło się ko zobaczyć w pełnej okazałości.
Przed wami rozprzestrzeniał się wielki salon, w którym tak naprawdę bez problemu mógłby się pomieścić cały zespół. Na samym środku stały trzy, białe kanapy i mały stolik po środku. Po obu stronach ogromnego pokoju znajdowały się drewniane schody układające się w lekki łuk, i które prowadziły na antresole, gdzie prawdopodobnie znajdowały się wasze pokoje. Za schodami po prawej stronę znajdowała się mała kuchnia i jadalnia, oczywiście cała z drewna.
- No nieźle.. - usłyszałaś jak Twoja przyjaciółka gwizdnęła.
- Jeżeli będziemy mieć zawsze takie wakacje po zrobieniu albumu.. - zaczął uszatek.
- To jak dla mnie możemy mieć nowy co miesiąc - dokończył Baekhyun i jako pierwszy rzucił się na jedną z kanap. - Boże jaka wygodna! Ja śpię tutaj!
Zrobiłaś podobnie jak on i usiadłaś na drugą czując jak stajesz się jednością z meblem. 
- Jak to jest takie wygodne, to co będzie z naszymi łóżkami w pokojach?! - krzyknęłaś w stronę piosenkarza, a ten jeszcze bardziej się ucieszył.
- Idziemy sprawdzić?!
- Kto pierwszy ten lepszy!
Biegnąc na łeb na szyję po schodach ty obrałaś na cel lewe schody, a Koreańczyk prawe.
Zaraz po wejściu na poddasze ujrzałaś drzwi, które od razu otworzyłaś. Pomieszczenie nie było duże, ale nie było też za małe. Było idealne.
Dwa wielkie łóżka po obu stronach, mały balkonik, stolik, lampa. No i oczywiście wszystko z drewna.
- Wohoo!
Słysząc głos Yeola za swoimi plecami od razu się odwróciłaś obdarzając go uśmiechem.
- Cudnie, prawda?
- No, tamten drugi jest bardzo podobny.
- O, wy macie ładniejszy!
Baekhyun wszedł do tego samego pokoju i pierwsze co zrobił to wyszedł na balkon zaciągając się świeżym powietrzem.
- Ha! Się wie - raper objął Cię ramieniem i łobuzersko się uśmiechnął.
Czy ty.. Dobrze zrozumiałaś?
- To.. My mamy razem pokój?
Na twoje pytanie wszyscy na Ciebie spojrzeli, ale przerażona mina Baekhyuna w tamtej chwili trochę Cię rozśmieszyła.
- Ale ja chciałam być z _______(B) - spojrzałaś na swojego chłopaka z dołu.
- Co?! Ale ja chciałem z Tobą! - oburzył się Chanyeol. 
Chciałaś być z przyjaciółką, ale w tamtej chwili pojawiła Ci się żarówka nad głową. Nie wiedziałaś czy Yeol to zaplanował, czy po prostu serio chciał być z Tobą w pokoju, lecz była do idealna okazja, do zaczęcia bawienia się w swatkę. - W takim razie ja śpię w salonie - burknął Baekhyun z obrażoną miną. Spojrzałaś na swoją przyjaciółkę jakie ona miała w tej sprawie zdanie, ale ona w ciszy zajadała się jakimś ciastkiem, które nie wiadomo skąd wytrzasnęła.
Przeniosłaś z powrotem wzrok na piosenkarza, który na nią w ciszy patrzył.
Wypuściłaś cicho powietrze z ust. Chciałaś żeby się dogadywali, jednak zdałaś sobie sprawę, że gdyby byli razem w pokoju, pozabijaliby się.
- Przemyślałam sprawę oppa.. - zaczęłaś.
Widziałaś jak oczy uszatka rozszerzają się w oczekiwaniu.
Bidny.. Myślał pewnie, że się zgadzasz.
Zaśmiałaś się i popchnęłaś go w stronę drzwi.
- Mam pokój z ________(B), więc wynocha! 



S: No dobra! Doczekaliście się kolejnego rozdziału!
T: I'm back ludzie!
S: Tak, Tae wróciła. Przez jakiś czas błąkała się w wymiarze bloggera, śledziła wszystko i można powiedzieć, że jej wena wróciła :D
T: Dokładnie! Nie będziemy przeciągać, bo lecimy pisać następny rozdział!
S: Wszystko jest zaplanowane, więc nie zostało nam nic innego jak pisać. Ten rozdział może wydawać się krótki, ale niestety taki musiał być, musicie nam wybaczyć :C
T: Ale mamy wielką nadzieję, że się podoba! Czekamy na waszą opinię..
S: I do następnego! 

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział <3 czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pierdziule, coraz bardziej mi się podoba~! :O Rozdział jest na prawdę świetny i bardzo ekscytujący~ Nie mogę się doczekać 29 części, bo chce wiedzieć co się wydarzy z tym planem przyjaciółki i Yeola~ xD Mogę tylko ponarzekać, że jest za krótki </3 Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział Weny życzę! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. HIHI moje życzenia dla Tae szybko podziałały xdd
    Rozdział jak zwykle cudny, tylko a krótki!!!
    Hmmm...co będzie z nami?? W sensie ze mną i z Baekhyunem??? Nie wyobrażam sobie wściekać się na niego dłużej niż 5 minut xdd
    no nic, zostaje mi tylko czekać na więcej xdd

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekałam, czekałam... i się doczekałam!
    Genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. I ta końcówka XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział już nie mogę sie doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń