S: Na początku będę wam mówić co i jak żebyście się nie pogubili.
T: A! I dziękujemy za komentarz Rose Kim! Podniosłaś nas na duchu!
S: I to jeszcze jak! Ja skakałam z radości!
T: A ja piszczałam!
*chichoczą*
S: Zapraszamy do czytania! ♥
Obudziły Cię pierwsze promienie słońca, które jakimś cudem przedarły się do twojego pokoju przez ciemne rolety zakrywające twoje okna.
Powoli siadając na wygrzanym od twojego ciała łóżku, przeciągnęłaś się leniwie niczym zaspany kot. Stawiając obie nogi na lśniącej, bursztynowej podłodze lekko się zachwiałaś, ale po chwili już stałaś wyprostowana.
Uśmiechnięta podeszłaś do białego lustra, które teraz pokazywało dziewczynę o blond włosach sięgających za ramiona.
Dzisiaj był ten dzień. Dzisiaj razem ze swoją przyjaciółką leciałaś do Korei.
Od roku zbierałaś na ten wyjazd, aż w końcu się wam udało.
Naciągając szybko spodnie i niebieską bluzkę, pobiegłaś szybko się umyć.
Myjąc zęby i czesząc swoje złociste włosy, podśpiewywałaś jakąś melodie.
Nagle usłyszałaś krzyk mamy.
- _______! Zaraz się spóźnisz na samolot!
Zdezorientowana spojrzałaś na zegarek by po chwili krzyknąć na całe osiedle.
- Spóźnię się!
Pociągnęłaś wcześniej spakowane walizki i wyskoczyłaś z pokoju z hukiem zamykając za sobą drzwi. Żegnając się pośpiesznie z rodzicami pobiegłaś na przystanek autobusowy.
- Czemu ja zawsze muszę się spóźniać!? (tu wstawiacie imię swojej przyjaciółki z którą chcecie lecieć do Korei) _________ pewnie w życiu nie miałaby takich problemów!
OOO
(Perspektywa koleżanki)
- Nudzi mi się~~ - Chanyeol siedział na kanapie i skakał po kanałach telewizyjnych. - Chodźcie gdzieś wyjdziemy! Nudno tu jak nigdy!
Znajdowali się w salonie.. W domu gdzie było praktycznie wszystko, od sal do treningów, gier, do wielkiej jadalni gdzie jadła cała dwunastka.
Nie sposób było tu się nudzić.. A jednak.
Baekhyun siedział obok "uszatka" i czytał jakąś książkę. D.O cicho obserwował co chwile znikające i pojawiające się programy, a Sehun i Suho sprawdzali coś na telefonie. Lider wypuścił ciężkie powietrze z ust.
- Jeżeli tak bardzo Ci się nudzi to idź poćwicz na jutrzejszy występ. Zdaje się, że Luhan i Xiumin też ćwiczą.
Zrezygnowany Park odrzucił pilot na szklany stół.
- Po co? - założył ręce na piersi. - Przecież bardziej dobry być nie mogę.
Baekhyun stłumił swój śmiech przystawiając lekturę do ust.
- Ta jasne.
- Coś Ci nie pasuje!? - zezłoszczony szybko wstał na przeciwko siedzącego chłopaka.
- Hyung jesteś najlepszy~~ - powiedział bezinteresownie Sehun nie odrywając wzroku od małego ekraniku. Suho i D.O wybuchnęli głośnym śmiechem.
(Perspektywa koleżanki)
- Spóźnię się! Spóźnię się! Spóźnię się!
Biegłaś ile sił w nogach co chwile potykając się o jakiś kamyk leżący na chodniku. Mimo iż mieszkałaś niedaleko lotniska musiałaś zaspać.
Ciągnąć granatową torbę i ciężko dysząc ze zmęczenia, nie zauważyłaś, że znajdowałaś się już przed drzwiami lotniska. Nagle twoje imię zlało się z dźwiękami odlatujących samolotów. Odwróciłaś się i wybuchnęłaś śmiechem.
- A myślałam, że tylko ja zaspałam.
Twoja przyjaciółka stała przed tobą opierając się rękoma o kolana.
Gdy stanęła wyprostowana, mogłaś ujrzeć kropelki potu na jej bladym czole.
- Nawet autobus mi uciekł!
Ty na to tylko jeszcze głośniej się zaśmiałaś, co w rezultacie doprowadziło do obrażonej miny ________ (tutaj wstawiacie swoje imię)
Po chwili, uspokojone już ruszyłyście prosto do kasy, gdzie czekały na was wcześniej kupione bilety. Podziękowałyście pani z obsługi lotniska i z szerokimi uśmiechami na twarzy skierowałyście się do szarego samolotu, który miał was zawieźć prosto do kraju waszych marzeń.
Biegłaś ile sił w nogach co chwile potykając się o jakiś kamyk leżący na chodniku. Mimo iż mieszkałaś niedaleko lotniska musiałaś zaspać.
Ciągnąć granatową torbę i ciężko dysząc ze zmęczenia, nie zauważyłaś, że znajdowałaś się już przed drzwiami lotniska. Nagle twoje imię zlało się z dźwiękami odlatujących samolotów. Odwróciłaś się i wybuchnęłaś śmiechem.
- A myślałam, że tylko ja zaspałam.
Twoja przyjaciółka stała przed tobą opierając się rękoma o kolana.
Gdy stanęła wyprostowana, mogłaś ujrzeć kropelki potu na jej bladym czole.
- Nawet autobus mi uciekł!
Ty na to tylko jeszcze głośniej się zaśmiałaś, co w rezultacie doprowadziło do obrażonej miny ________ (tutaj wstawiacie swoje imię)
Po chwili, uspokojone już ruszyłyście prosto do kasy, gdzie czekały na was wcześniej kupione bilety. Podziękowałyście pani z obsługi lotniska i z szerokimi uśmiechami na twarzy skierowałyście się do szarego samolotu, który miał was zawieźć prosto do kraju waszych marzeń.
OOO
(Perspektywa EXO)
- Nudzi mi się~~ - Chanyeol siedział na kanapie i skakał po kanałach telewizyjnych. - Chodźcie gdzieś wyjdziemy! Nudno tu jak nigdy!
Znajdowali się w salonie.. W domu gdzie było praktycznie wszystko, od sal do treningów, gier, do wielkiej jadalni gdzie jadła cała dwunastka.
Nie sposób było tu się nudzić.. A jednak.
Baekhyun siedział obok "uszatka" i czytał jakąś książkę. D.O cicho obserwował co chwile znikające i pojawiające się programy, a Sehun i Suho sprawdzali coś na telefonie. Lider wypuścił ciężkie powietrze z ust.
- Jeżeli tak bardzo Ci się nudzi to idź poćwicz na jutrzejszy występ. Zdaje się, że Luhan i Xiumin też ćwiczą.
Zrezygnowany Park odrzucił pilot na szklany stół.
- Po co? - założył ręce na piersi. - Przecież bardziej dobry być nie mogę.
Baekhyun stłumił swój śmiech przystawiając lekturę do ust.
- Ta jasne.
- Coś Ci nie pasuje!? - zezłoszczony szybko wstał na przeciwko siedzącego chłopaka.
- Hyung jesteś najlepszy~~ - powiedział bezinteresownie Sehun nie odrywając wzroku od małego ekraniku. Suho i D.O wybuchnęli głośnym śmiechem.
Park'owi zapulsowała żyłka.
- Czy ktoś tutaj traktuje mnie poważnie!?
- Czy ktoś tutaj traktuje mnie poważnie!?
OOO
- Łahaa~! Jak tu ślicznie!
Twoja krótkowłosa przyjaciółka miała stu procentową rację. Po tylu godzinach lotu w samolocie siedząc obok faceta który był spocony, marzyłaś żeby zobaczyć coś innego niż jego mokre ciało.
Tu w Korei, było przepięknie. Wysokie wieżowce, sięgały prawie że do nieba, a długie ulice i uliczki aż prosiły się aby sprawdzić dokąd prowadzą.
Twoja krótkowłosa przyjaciółka miała stu procentową rację. Po tylu godzinach lotu w samolocie siedząc obok faceta który był spocony, marzyłaś żeby zobaczyć coś innego niż jego mokre ciało.
Tu w Korei, było przepięknie. Wysokie wieżowce, sięgały prawie że do nieba, a długie ulice i uliczki aż prosiły się aby sprawdzić dokąd prowadzą.
Było dość ciepło jak na kwiecień. Ba! Była idealna pogoda! Słońce wystawało zza puszystych obłoczków a ptaki wesoło śpiewały. Nie było ich dobrze słychać przez ciągłe przejeżdżanie samochodów, ale to tylko dodawało temu miastu uroku. Była siódma rano, a ty i twoja towarzyszka stałyście po środku wielkiej betonowej dżungli.
Spojrzałaś na ______. Skakała z aparatem to na prawo, to na lewo robiąc zdjęcia wszystkiemu co się rusza. Spokojnie rozłożyłaś mapę w poszukiwaniu waszego hotelu, gdzie mieliście wynajęte pokoje.
- Musimy iść prosto tą ulicą. - pokazałaś na małą uliczkę przed wami. Jednak chwile się zamyśliłaś. - Albo nie..
Odwróciłaś mapę o 180 stopni i szukałaś miejsca do którego macie się udać.
Twoja koleżanka zaczęła pomagać Ci w poszukiwaniach, lecz bez skutku.
Spojrzałaś na ______. Skakała z aparatem to na prawo, to na lewo robiąc zdjęcia wszystkiemu co się rusza. Spokojnie rozłożyłaś mapę w poszukiwaniu waszego hotelu, gdzie mieliście wynajęte pokoje.
- Musimy iść prosto tą ulicą. - pokazałaś na małą uliczkę przed wami. Jednak chwile się zamyśliłaś. - Albo nie..
Odwróciłaś mapę o 180 stopni i szukałaś miejsca do którego macie się udać.
Twoja koleżanka zaczęła pomagać Ci w poszukiwaniach, lecz bez skutku.
Rozejrzałaś się dookoła aż zauważyłaś stojącą parę metrów obok was niską staruszkę.
- Pilnuj toreb a ja idę się zapytać o drogę.
Chwiejnym krokiem podeszłaś do koreanki. Potrafiłaś mówić po koreańsku, uczyłaś się go od 4 lat, więc rozmowa nie sprawiła Ci większego problemu. Podając mapę zapytałaś się o miejsce hotelu, a babcia z uśmiechem zaczęła ci tłumaczyć krok po kroku, jak tam bezpiecznie dojść. Nagle z zamyśleń wyrwało Cię szarpnięcie na ramieniu.
- I jak tam? Już wiesz gdzie to.
- Tak, Tak. Ta ulica prowadzi prosto do hotelu.. - zerknęłaś na przyjaciółkę, która stała tuż obok cała w skowronkach. Powoli zaczęłaś kojarzyć fakty.
- A gdzie masz nasze walizki?
Nastała niezręczna cisza. Odwróciłyście się w stronę miejsca gdzie zostawiłyście bagaże. Niestety teraz nie było po nich śladu. Wasz krzyk odbił się echem od wysokich wieżowców. Przestraszona staruszka powoli od was odeszła zostawiając was całkiem samych.
- O nie, nie, nie, niee...
- I co teraz!? Nie mamy pieniędzy i ubrań!
- Przepraszaam! Myślałam, że jak zostawię je na dwie minuty nic się nie stanie! - blondynka zaczęła chodzić to na prawo to na lewo drapiąc się po głowie. - Umrzemy tu z głodu, a jak nie z głodu to z zimna. W nocy jest zimno! Nie lubię mrozu!
- Nie panikuj! Nie możemy panikować!
- Ja nie panikuje.. To ty panikujesz!
- Z tym tempem do niczego nie dojdziemy.
Poszłyście szukać toreb. Pytałyście się nawet przechodniów czy czegoś nie widzieli, jednak bez skutku. Ze spuszczonymi głowami kierowałyście się drogą, którą wcześniej wskazała wam starsza koreanka. Mijałyście kolorowe stragany oraz reklamy wiszące na wysokich drapaczach chmur. Było ich tysiące jednak wy nie zwracałyście na to wielkiej uwagi. Zastanawiałyście się, co teraz z wami będzie. Bez pieniędzy, bliskiej osoby u której mogłybyście przenocować byliście niczym bezdomni. Dalej idąc i zamartwiając się, usłyszałyście głośne krzyki dziewczyn i gruby głos mówiący najprawdopodobniej przez mikrofon.
Twoja koleżanka bez zastanowienia pociągnęła Cię za chudą rękę i pobiegła w stronę pisków koreanek.
- Gdzie ty!? - zapytałaś zdziwiona. Potykałaś się o własne nogi.
- Może tam będą nasze torby!
- Pilnuj toreb a ja idę się zapytać o drogę.
Chwiejnym krokiem podeszłaś do koreanki. Potrafiłaś mówić po koreańsku, uczyłaś się go od 4 lat, więc rozmowa nie sprawiła Ci większego problemu. Podając mapę zapytałaś się o miejsce hotelu, a babcia z uśmiechem zaczęła ci tłumaczyć krok po kroku, jak tam bezpiecznie dojść. Nagle z zamyśleń wyrwało Cię szarpnięcie na ramieniu.
- I jak tam? Już wiesz gdzie to.
- Tak, Tak. Ta ulica prowadzi prosto do hotelu.. - zerknęłaś na przyjaciółkę, która stała tuż obok cała w skowronkach. Powoli zaczęłaś kojarzyć fakty.
- A gdzie masz nasze walizki?
Nastała niezręczna cisza. Odwróciłyście się w stronę miejsca gdzie zostawiłyście bagaże. Niestety teraz nie było po nich śladu. Wasz krzyk odbił się echem od wysokich wieżowców. Przestraszona staruszka powoli od was odeszła zostawiając was całkiem samych.
- O nie, nie, nie, niee...
- I co teraz!? Nie mamy pieniędzy i ubrań!
- Przepraszaam! Myślałam, że jak zostawię je na dwie minuty nic się nie stanie! - blondynka zaczęła chodzić to na prawo to na lewo drapiąc się po głowie. - Umrzemy tu z głodu, a jak nie z głodu to z zimna. W nocy jest zimno! Nie lubię mrozu!
- Nie panikuj! Nie możemy panikować!
- Ja nie panikuje.. To ty panikujesz!
- Z tym tempem do niczego nie dojdziemy.
Poszłyście szukać toreb. Pytałyście się nawet przechodniów czy czegoś nie widzieli, jednak bez skutku. Ze spuszczonymi głowami kierowałyście się drogą, którą wcześniej wskazała wam starsza koreanka. Mijałyście kolorowe stragany oraz reklamy wiszące na wysokich drapaczach chmur. Było ich tysiące jednak wy nie zwracałyście na to wielkiej uwagi. Zastanawiałyście się, co teraz z wami będzie. Bez pieniędzy, bliskiej osoby u której mogłybyście przenocować byliście niczym bezdomni. Dalej idąc i zamartwiając się, usłyszałyście głośne krzyki dziewczyn i gruby głos mówiący najprawdopodobniej przez mikrofon.
Twoja koleżanka bez zastanowienia pociągnęła Cię za chudą rękę i pobiegła w stronę pisków koreanek.
- Gdzie ty!? - zapytałaś zdziwiona. Potykałaś się o własne nogi.
- Może tam będą nasze torby!
OOO
(perspektywa EXO)
- Gdzie jest Chanyeol i Kris! Zaraz wchodzimy!
Suho chodził to na prawo to na lewo cały czerwony ze złości. Wszyscy znajdowali się w średniej wielkości hali, gdzie mieli dać mały koncert dla fanów. Wszyscy, oprócz tej dwójki. D.O wachlował kawałkiem gazety swojego przyjaciela a Sehun razem z Luhanem cicho się z tego śmiali.
- Przecież zaraz przyjdą. - jelonek już uspokojony złapał lidera za ramię.
Ten na niego spojrzał i lekko się uśmiechnął.
- Luhan.. - tym razem on złapał go za ramiona. - Ja chce żeby oni już teraz przyszli!
Maknae zaśmiał się jeszcze głośniej. W przejściu za sceną stanął uśmiechnięty Lay, który trzymał "zagubionych w akcji" za ubrania. Suho zaczął dziękować mu ze łzami w oczach. Wszyscy poczuli się lekko zażenowani. Nagle cała dwunastka usłyszała krzyki i piski swoich wielkich fanów. Momentalnie na ich buziach pojawił się wielki uśmiech.
- No to idziemy! - krzyknął Xiumim a reszta poszła w jego ślady.
Suho chodził to na prawo to na lewo cały czerwony ze złości. Wszyscy znajdowali się w średniej wielkości hali, gdzie mieli dać mały koncert dla fanów. Wszyscy, oprócz tej dwójki. D.O wachlował kawałkiem gazety swojego przyjaciela a Sehun razem z Luhanem cicho się z tego śmiali.
- Przecież zaraz przyjdą. - jelonek już uspokojony złapał lidera za ramię.
Ten na niego spojrzał i lekko się uśmiechnął.
- Luhan.. - tym razem on złapał go za ramiona. - Ja chce żeby oni już teraz przyszli!
Maknae zaśmiał się jeszcze głośniej. W przejściu za sceną stanął uśmiechnięty Lay, który trzymał "zagubionych w akcji" za ubrania. Suho zaczął dziękować mu ze łzami w oczach. Wszyscy poczuli się lekko zażenowani. Nagle cała dwunastka usłyszała krzyki i piski swoich wielkich fanów. Momentalnie na ich buziach pojawił się wielki uśmiech.
- No to idziemy! - krzyknął Xiumim a reszta poszła w jego ślady.
OOO
Ciągnięta przez przyjaciółkę za rękę zmierzałyście do hali stojącej obok wielkiego supermarketu. Chciałaś się wyrwać, ale nie miałaś tyle siły.
Widać było, że _________ jest zdeterminowana i czuje się winna za zgubienie toreb. Chciała je za wszelką cenę odnaleźć.
Otwierając wielkie metalowe drzwi, pierwsze co wpadło wam w oczy to tłum dziewczyn stojących przed sceną rozstawioną w hali. Na scenę weszła grupka chłopaków, lecz widok zasłonili wam dwaj wielcy ochroniarze.
- Czego panienki tutaj chcą? Bilety na koncert zostały już dawno wyprzedane.
Twoja koleżanka puściła twoją rękę i zaczęła się tłumaczyć.
- Przepraszamy! Ukradziono nam torby i chcemy sprawdzić czy jakaś z dziewczyn ich nie ma! - musiała trochę krzyczeć by mężczyzna mógł ją usłyszeć. Zaśmiał się.
- Jasne, myślicie, że wam uwierzę? Pewnie po prostu chcecie wejść na koncert. Nie takie rzeczy się słyszało. Ufo, choroba cioci której marzeniem był autograf EXO.
- EXO? - powtórzyłaś. Czułaś, że wcześniej gdzieś słyszałaś tą nazwę. W telewizji? Na komputerze? Nie potrafiłaś sobie teraz niczego przypomnieć.
- Mniejsza z tym! Wynocha!
Popchnięte przez ochroniarza znalazłyście się znowu przed halą.
Już chciałaś sobie odpuścić ale spotkałaś się z poważnym wzrokiem _______.
Wiedziałaś co jej chodziło po głowię. Pokiwałaś przecząco głową a ta zrobiła maślane oczka. Zrobiłaś głęboki wdech i wydech.
Widać było, że _________ jest zdeterminowana i czuje się winna za zgubienie toreb. Chciała je za wszelką cenę odnaleźć.
Otwierając wielkie metalowe drzwi, pierwsze co wpadło wam w oczy to tłum dziewczyn stojących przed sceną rozstawioną w hali. Na scenę weszła grupka chłopaków, lecz widok zasłonili wam dwaj wielcy ochroniarze.
- Czego panienki tutaj chcą? Bilety na koncert zostały już dawno wyprzedane.
Twoja koleżanka puściła twoją rękę i zaczęła się tłumaczyć.
- Przepraszamy! Ukradziono nam torby i chcemy sprawdzić czy jakaś z dziewczyn ich nie ma! - musiała trochę krzyczeć by mężczyzna mógł ją usłyszeć. Zaśmiał się.
- Jasne, myślicie, że wam uwierzę? Pewnie po prostu chcecie wejść na koncert. Nie takie rzeczy się słyszało. Ufo, choroba cioci której marzeniem był autograf EXO.
- EXO? - powtórzyłaś. Czułaś, że wcześniej gdzieś słyszałaś tą nazwę. W telewizji? Na komputerze? Nie potrafiłaś sobie teraz niczego przypomnieć.
- Mniejsza z tym! Wynocha!
Popchnięte przez ochroniarza znalazłyście się znowu przed halą.
Już chciałaś sobie odpuścić ale spotkałaś się z poważnym wzrokiem _______.
Wiedziałaś co jej chodziło po głowię. Pokiwałaś przecząco głową a ta zrobiła maślane oczka. Zrobiłaś głęboki wdech i wydech.
- Prowadź.
Zadowolona klasnęła w ręce i pobiegła za halę. Przylegając plecami do zimnej, metalowej ściany wyjrzałyście lekko za róg. Tak jak myślałaś, stał tam jeszcze jeden ochroniarz lecz rozmawiał z kimś zawzięcie przez telefon.
Metr od was znajdowały się tylne drzwi. Tak blisko a jednak tak daleko.
Kiedy zauważyłyście iż wielki facet odszedł od drzwi dalej rozmawiając, cichutko podbiegłyście do ciężkich drzwi i je otworzyłyście. Cicho je zamykając za swoimi plecami mogłyście odetchnąć. Nie zwracając uwagi na krzyki koreanek i śpiew piosenkarzy w tle, zaczęłyście się przeciskać między dziewczynami w poszukiwaniu toreb. Musiałyście strasznie śmiesznie wyglądać. Wszystkie te fanki skakały, płakały ze szczęścia na widok ulubieńców i zapewne wydały dużo pieniędzy aby tutaj się znaleźć.
Zaśmiałaś się pod nosem. Nie dość, że tak zwane "EXO" Cię nie interesowało, to jeszcze weszłaś tu za darmo.
- She's my lady~ Nanbusin ni ipsuree~! (tłu. Ona jest moją panią~ Jestem niewolnikiem twoich olśniewających ust!)
Otworzyłaś szeroko oczy i podniosłaś wzrok na scenę. Ten piękny głos który od razu wpadł Ci w ucho. Chciałaś go słuchać do końca życia. Śpiewał akurat jakiś chłopak z brązowymi włosami. Jego oczy wyglądały jak dwa bursztyny leżące na piaszczystej plaży. Wpatrzona w niego, zdałaś sobie sprawę, że też na Ciebie patrzy. Lekko się uśmiechnął pokazując swoje białe zęby. Zarumieniona, szybko spojrzałaś na przyjaciółkę. Miała uchyloną buzię i wpatrywała się w chłopaka który aktualnie rapował. Posiadał krótkie włosy z grzywką zaczesaną do góry oraz widoczne, wystające uszy, ale tylko dodawało mu to uroku.
Także zerkał w waszą stronę. Wpatrzone w piosenkarzy, nagle poczułyście jak ktoś was podnosi. Odwracając się w tym samym momencie spotkałyście się z groźnym wzrokiem ochroniarza, który teraz wyprowadzał was na zewnątrz. Twoja koleżanka zaczęła się szarpać i krzyczeć, że chce na ziemię a ty tylko spuściłaś głowę na dół cicho mówiąc.
- Wiedziałam, że tak to się skończy.
Zadowolona klasnęła w ręce i pobiegła za halę. Przylegając plecami do zimnej, metalowej ściany wyjrzałyście lekko za róg. Tak jak myślałaś, stał tam jeszcze jeden ochroniarz lecz rozmawiał z kimś zawzięcie przez telefon.
Metr od was znajdowały się tylne drzwi. Tak blisko a jednak tak daleko.
Kiedy zauważyłyście iż wielki facet odszedł od drzwi dalej rozmawiając, cichutko podbiegłyście do ciężkich drzwi i je otworzyłyście. Cicho je zamykając za swoimi plecami mogłyście odetchnąć. Nie zwracając uwagi na krzyki koreanek i śpiew piosenkarzy w tle, zaczęłyście się przeciskać między dziewczynami w poszukiwaniu toreb. Musiałyście strasznie śmiesznie wyglądać. Wszystkie te fanki skakały, płakały ze szczęścia na widok ulubieńców i zapewne wydały dużo pieniędzy aby tutaj się znaleźć.
Zaśmiałaś się pod nosem. Nie dość, że tak zwane "EXO" Cię nie interesowało, to jeszcze weszłaś tu za darmo.
- She's my lady~ Nanbusin ni ipsuree~! (tłu. Ona jest moją panią~ Jestem niewolnikiem twoich olśniewających ust!)
Otworzyłaś szeroko oczy i podniosłaś wzrok na scenę. Ten piękny głos który od razu wpadł Ci w ucho. Chciałaś go słuchać do końca życia. Śpiewał akurat jakiś chłopak z brązowymi włosami. Jego oczy wyglądały jak dwa bursztyny leżące na piaszczystej plaży. Wpatrzona w niego, zdałaś sobie sprawę, że też na Ciebie patrzy. Lekko się uśmiechnął pokazując swoje białe zęby. Zarumieniona, szybko spojrzałaś na przyjaciółkę. Miała uchyloną buzię i wpatrywała się w chłopaka który aktualnie rapował. Posiadał krótkie włosy z grzywką zaczesaną do góry oraz widoczne, wystające uszy, ale tylko dodawało mu to uroku.
Także zerkał w waszą stronę. Wpatrzone w piosenkarzy, nagle poczułyście jak ktoś was podnosi. Odwracając się w tym samym momencie spotkałyście się z groźnym wzrokiem ochroniarza, który teraz wyprowadzał was na zewnątrz. Twoja koleżanka zaczęła się szarpać i krzyczeć, że chce na ziemię a ty tylko spuściłaś głowę na dół cicho mówiąc.
- Wiedziałam, że tak to się skończy.
OOO
(perspektywa EXO)
~Po koncercie~
(perspektywa EXO)
~Po koncercie~
- Dobrze nam poszło! - krzyknął D.O a cała jedenastka krzyknęła z zachwytu.
Wracali po udanym koncercie prosto do domu gdzie wszyscy razem mieszkali.
Jechali wielkim, ciemnym autem gdzie oby dwa zespoły się mieściły. Śmiali się, rozmawiali, wygłupiali i śpiewali swoje piosenki na cały głos. A dziw, że kierowca nie wyrzucił ich z pojazdu przy pierwszej lepszej okazji. Lekko już uspokojeni wyglądali przez okno. Nagle Chenowi się coś przypomniało.
- A właśnie! Widzieliście te dwie dziewczyny które zgarniała ochrona?
- Może to były jakieś nasze "psycho-fanki"? - dodał Tao który robił sobie tak zwaną "sweetfocie".
- Wątpię. - powiedział Luhan podpierając się dłonią i zerkał przez okno gdzie padał deszcz. Wszyscy na niego zerknęli z pytającymi minami. - Chciałem powiedzieć, że "te dwie" były inne.
Chanyeol przytaknął.
- Jako jedyne nie piszczały, nie prosiły o autografy i tym podobne. Dopiero kiedy zaśpiewaliśmy "My Lady" zwróciły na nas uwagę.
Jechali wielkim, ciemnym autem gdzie oby dwa zespoły się mieściły. Śmiali się, rozmawiali, wygłupiali i śpiewali swoje piosenki na cały głos. A dziw, że kierowca nie wyrzucił ich z pojazdu przy pierwszej lepszej okazji. Lekko już uspokojeni wyglądali przez okno. Nagle Chenowi się coś przypomniało.
- A właśnie! Widzieliście te dwie dziewczyny które zgarniała ochrona?
- Może to były jakieś nasze "psycho-fanki"? - dodał Tao który robił sobie tak zwaną "sweetfocie".
- Wątpię. - powiedział Luhan podpierając się dłonią i zerkał przez okno gdzie padał deszcz. Wszyscy na niego zerknęli z pytającymi minami. - Chciałem powiedzieć, że "te dwie" były inne.
Chanyeol przytaknął.
- Jako jedyne nie piszczały, nie prosiły o autografy i tym podobne. Dopiero kiedy zaśpiewaliśmy "My Lady" zwróciły na nas uwagę.
Zespół się zamyślił. Auto zatrzymało się z powodu korku. Z zamyśleń wyrwał ich głos Sehuna.
- Czy to nie one tam stoją?
Chłopcy rzucili się na maknae i spojrzeli przez jego okno. Faktycznie, dwie blondynki stały na dworze i moknęły z powodu ulewy.
- Czy to nie one tam stoją?
Chłopcy rzucili się na maknae i spojrzeli przez jego okno. Faktycznie, dwie blondynki stały na dworze i moknęły z powodu ulewy.
OOO
- TA KOREA TO JEST JEDNA WIELKA KATASTROFA! - krzyknęłaś a koleżanka przyznała Ci rację. Po tym, jak ochroniarz wyprowadził was z koncertu, zmartwione tym, że nie znalazłyście toreb skierowałyście się prosto do hotelu w którym miałyście nocować. Jednak nie był to koniec niespodzianek.
- Jak nasi rodzicie mogli pomylić hotele i zarejestrować nas w mieście do którego mamy 200 kilometrów!?
______ wzruszyła ramionami.
- Lepiej zacznij szukać jakiejś ławki bo inaczej będziesz spać na ziemi.
Popatrzałaś na nią całkiem poważna.
- Może powinniśmy zadzwonić do rodziców?
- To zły pomysł... Będą krzyczeć i każą nam wracać.
Zaszkliły Ci się oczy. Miałaś dość tego dnia, chciałaś jak najszybciej wziąć kąpiel i położyć się w miękkim łóżku, jednak to były tylko marzenia. Do tego wszystkiego strasznie się rozpadało. Zimne krople spływały wam po policzku. Deszcz zmieszał się z waszymi słonymi łzami.
- Jak nasi rodzicie mogli pomylić hotele i zarejestrować nas w mieście do którego mamy 200 kilometrów!?
______ wzruszyła ramionami.
- Lepiej zacznij szukać jakiejś ławki bo inaczej będziesz spać na ziemi.
Popatrzałaś na nią całkiem poważna.
- Może powinniśmy zadzwonić do rodziców?
- To zły pomysł... Będą krzyczeć i każą nam wracać.
Zaszkliły Ci się oczy. Miałaś dość tego dnia, chciałaś jak najszybciej wziąć kąpiel i położyć się w miękkim łóżku, jednak to były tylko marzenia. Do tego wszystkiego strasznie się rozpadało. Zimne krople spływały wam po policzku. Deszcz zmieszał się z waszymi słonymi łzami.
Serce zaczęło Ci szybciej bić a ręce trząść.
Nagle usłyszałyście klakson auta. Odwracając się do źródła dźwięku ujrzałyście duży, czarny samochód a z niego wychylały się uśmiechnięte twarze 12 chłopaków.
Jeden z nich wysiadł z auta a w ręce miał czerwoną parasolkę, która w tej szaroburej pogodzie wyglądała komicznie. Na głowię nosił czapkę z daszkiem do tyłu. Miał lekko odstające uszy. Szeroko się uśmiechnął.
- Może was gdzieś podwieźć?
Nagle usłyszałyście klakson auta. Odwracając się do źródła dźwięku ujrzałyście duży, czarny samochód a z niego wychylały się uśmiechnięte twarze 12 chłopaków.
Jeden z nich wysiadł z auta a w ręce miał czerwoną parasolkę, która w tej szaroburej pogodzie wyglądała komicznie. Na głowię nosił czapkę z daszkiem do tyłu. Miał lekko odstające uszy. Szeroko się uśmiechnął.
- Może was gdzieś podwieźć?
...Napiszcie następną część szybko, proszę. Też jestem blondynką, zresztą moja przyjaciółka też [ona lubi Baekhyuna, ale cicho...] Świetnie Wam to wyszło. Bardzo fajny pomysł, tak samo jak wykonanie. Jeśli to Wasze pierwsze takie opowiadanie to jedno wielkie WOW ode mnie. Mi na początku gorzej szło. Jakbym miała pisać o tym jak akurat charakter głównej bohaterki przypasował do mojego to ten komentarz nie miałby końca. Ah i jeszcze Luhan. Jeszcze Yeol wspominałyście, że będzie jeszcze Sehun i Suho... Nie dam rady podzielić się na cztery... Zostanę przy Lulu. To jest naprawdę świetne, a ja już wiem, że później będzie jeszcze lepiej. Nie wiem co jeszcze napisać, żeby brzmiało to w miarę sensownie... Podoba mi się. Jak tak dalej pójdzie to dostanę tego zawału XD Wykończycie mnie... No to powodzenia, jeszcze więcej pomysłów i czekam na kolejną część <3
OdpowiedzUsuńAh~~ Cieszymy się bardzo, że nasz pomysł Ci się spodobał. Na początku myślałyśmy iż nikomu się nie spodoba ciągle opowiadanie, a tu proszę :D
UsuńDzisiaj zaczynam pisać drugi rozdział i postaram się napisać jak najwięcej ^.^ Lecz myślę, że nie powinniście długo czekać.
~SooYoo
Omo :3 !!! To jest świetne :> Mam nadzieję, że następne rozdziały są tak samo wciągające <3 Ja nie potrafię pisać opowiadań (jeszcze jak to ma być długie to już w ogóle XD ) dlatego doceniam wasz wysiłek. Moja przyjaciółka nie chce ze mną jechać do Korei :C smuteq
OdpowiedzUsuńS: Cieszymy się, że Ci się podoba!
OdpowiedzUsuńT: I smutno nam z powodu przyjaciółki.. Przekonasz ją!
S: Będziemy trzymać kciuki :D