(Twoja perspektywa - Baekhyun)
Stałaś w deszczu wpatrując się w szare chmury, które wglądały jakby same chciały uciec przed ulewą. Zaśmiałaś się pod nosem.
- Przecież one same spowodowały taką pogodę..
Zaczesałaś dłonią mokre włosy. Smutno się uśmiechnęłaś.
- Prawie jak my i ______ (imię przyjaciółki). - westchnęłaś - robimy problemy a potem chcemy od nich uciekać zwalając winę na cały świat.
Zamrugałaś oczami gdy jedna kropla spadła Ci na powiekę.
- Kiedy my się nauczymy..
Przeniosłaś wzrok na auto policyjne stojące na środku ulicy. Wszystko wydawało się takie szare i ponure. Pusta droga, chodniki, a budynki jakby opuszczone. Jedyną rzeczą, która wydawała się tam mieszkać to czarne kruki siedzące praktycznie wszędzie. Wpatrywały się w Ciebie jakby czekały na to co masz zamiar zrobić. Powoli podeszłaś do samochodu. Sprawdziłaś pierwsze siedzenia.
- Nikogo nie ma..
Cofnęłaś się i spojrzałaś na tyły auta. Otworzyłaś szeroko oczy.
Jedno z okien było wybite a kawałeczki szkła leżały na ziemi. Zwinnie je ominęłaś. Przykucnęłaś, by bardziej im się przyjrzeć. Chciałaś jeden podnieść, ale twoje oko wychwyciło coś bardziej interesującego. Pod samochodem leżały także kajdanki.
- Otwarte? - zapytałaś samą siebie.
Zaczęłaś obracać ową rzecz.
- Czemu mam wrażenie, że wiem do kogo należą?
Poczułaś dreszcz na karku, i to nie od zimnych kropel.
Powoli wstawałaś dokładnie wszystko sobie przypominając.
- Auto, policja, zbite okno, kajdanki.. Czyli..
Niepewnie się odwróciłaś a serce omal nie wyskoczyło Ci z piersi na ten widok. Przed tobą stał 35 latek, który Cię zaatakował i zaczął molestować.
Miał podarte ubrania, a twarz całą poranioną jakby stoczył z kimś walkę.
Przełknęłaś ślinę. Chciałaś się cofnąć, lecz drogę ucieczki zablokowało Ci policyjny radiowóz, do którego teraz przylegałaś mokrymi plecami.
Koreańczyk wydawał się wściekły. Zrobił krok w twoją stronę.
- Dokończymy zabawę?
Miałaś coś powiedzieć, ale ten wyciągnął rękę z ponownym zamiarem uderzenia Cię. Zacisnęłaś oczy czekając na ból.
- Przecież one same spowodowały taką pogodę..
Zaczesałaś dłonią mokre włosy. Smutno się uśmiechnęłaś.
- Prawie jak my i ______ (imię przyjaciółki). - westchnęłaś - robimy problemy a potem chcemy od nich uciekać zwalając winę na cały świat.
Zamrugałaś oczami gdy jedna kropla spadła Ci na powiekę.
- Kiedy my się nauczymy..
Przeniosłaś wzrok na auto policyjne stojące na środku ulicy. Wszystko wydawało się takie szare i ponure. Pusta droga, chodniki, a budynki jakby opuszczone. Jedyną rzeczą, która wydawała się tam mieszkać to czarne kruki siedzące praktycznie wszędzie. Wpatrywały się w Ciebie jakby czekały na to co masz zamiar zrobić. Powoli podeszłaś do samochodu. Sprawdziłaś pierwsze siedzenia.
- Nikogo nie ma..
Cofnęłaś się i spojrzałaś na tyły auta. Otworzyłaś szeroko oczy.
Jedno z okien było wybite a kawałeczki szkła leżały na ziemi. Zwinnie je ominęłaś. Przykucnęłaś, by bardziej im się przyjrzeć. Chciałaś jeden podnieść, ale twoje oko wychwyciło coś bardziej interesującego. Pod samochodem leżały także kajdanki.
- Otwarte? - zapytałaś samą siebie.
Zaczęłaś obracać ową rzecz.
- Czemu mam wrażenie, że wiem do kogo należą?
Poczułaś dreszcz na karku, i to nie od zimnych kropel.
Powoli wstawałaś dokładnie wszystko sobie przypominając.
- Auto, policja, zbite okno, kajdanki.. Czyli..
Niepewnie się odwróciłaś a serce omal nie wyskoczyło Ci z piersi na ten widok. Przed tobą stał 35 latek, który Cię zaatakował i zaczął molestować.
Miał podarte ubrania, a twarz całą poranioną jakby stoczył z kimś walkę.
Przełknęłaś ślinę. Chciałaś się cofnąć, lecz drogę ucieczki zablokowało Ci policyjny radiowóz, do którego teraz przylegałaś mokrymi plecami.
Koreańczyk wydawał się wściekły. Zrobił krok w twoją stronę.
- Dokończymy zabawę?
Miałaś coś powiedzieć, ale ten wyciągnął rękę z ponownym zamiarem uderzenia Cię. Zacisnęłaś oczy czekając na ból.
Szybkim ruchem podniosłaś się z łóżka na którym leżałaś. Dyszałaś i byłaś oblana zimnym potem. Złapałaś się za bluzkę.
- To.. Był tylko sen.. - powiedziałaś między oddechami.
Wypuściłaś ciężkie powietrze z ust. Otarłaś kropelki potu z czoła i przy okazji zerknęłaś na swoje poranione nadgarstki. Powstrzymałaś łzy.
Pokręciłaś głową i zaczęłaś uderzać się w policzki.
- "Nie mogę się zamartwiać!" - pomyślałaś i z uśmiechem na twarzy miałaś zamiar wstać. Dopiero wtedy zauważyłaś, że oprócz Ciebie ktoś spał jeszcze w pokoju. Obok twojego łóżka leżała _________ (imię przyjaciółki), która opierała się o śpiącego Baekhyuna. Ten zaś głowę miał ułożoną na twoim materacu.
Nie wiedziałaś o co im chodzi, ale nie chciałaś ich budzić. Po cichu wstałaś a gołe stopy położyłaś na zimnej podłodze, która lekko zaskrzypiała. Zrobiłaś kwaśną minę i zerknęłaś na dwójkę czy aby ich nie obudziłaś. Nic się nie stało.
- Na szczęście.. - szepnęłaś. Zerknęłaś na chłopaka.
Jego usta były lekko otwarte, a czoło zasłaniała opadająca grzywka. Wcześniej nie patrzałaś na niego z tej strony, ale teraz musiałaś to przyznać.
- Przystojny..
Rzucając koreańczykowi ostatnie spojrzenie na placach skierowałaś się do drzwi. Gdy miałaś już chwycić za klamkę usłyszałaś ciche pomruki.
- ________?
Słysząc swoje imię niepewnie się odwróciłaś.
- Taak?
Baekhyun pocierał zaspane oczy.
- Przepraszam, że Cię obudziłam.
Wstał lekko się przy tym chwiejąc. Uśmiechnięty machnął na to ręką.
- Nic się nie stało. A właśnie.. - odwrócił się do przyjaciółki, która dalej słodko spała - Ta to chyba lubi spać!
Zachichotałaś.
- No troszkę. To co idziemy na dół? Pewnie inni na nas czekają.
- Wszyscy pewnie jeszcze śpią.
Nie udawałaś, że byłaś zdziwiona.
- Jeszcze?
Pokiwał głową na tak.
- Jakby Ci to powiedzieć.. - podrapał się w tył głowy i usiadł na twoim łóżku. Dosiadłaś się do niego wyczekując jego odpowiedzi. - Wczoraj wszyscy spali w tym pokoju.
- Że jak!?
- Jak słyszysz.. Ale nie Hayo i Sungmin. - poprawił się.
- A-Ale czemu?
Podparł się na kolanach.
- _________ (imię przyjaciółki) powiedziała nam wczoraj co się stało.. W sensie czemu wróciłyście tak późno i kim był ten chłopak obok was..
Serce zaczęło Ci szybciej bić gdy słuchałaś tego co mówił.
- N-Nikt miał o tym nie wiedzieć..
- Czemu?
Złapałaś się za głowę i schowałaś twarz we włosach.
- Nie patrz na mnie! - krzyknęłaś. Odwróciłaś się do niego plecami - To żenujące!
- Wcale nie! - pociągnął za twoje ramię i obrócił tak, abyś na niego spojrzała. - Nie ma w tym nic wstydliwego! Przecież to nie twoja wina!
Patrzałaś na niego w ciszy z lekko uchyloną buzią.
Westchnął i delikatnie wziął Cię za nadgarstek uważnie go oglądając. Skrzywiłaś się.
- Nie patrz.. - szepnęłaś.
- Chodź.. Owiniemy to bandażem. - złapał delikatnie twoją drżącą dłoń i razem z tobą ruszył w kierunku drzwi. Nie sprzeciwiałaś się. Powoli zeszliście po schodach i skręciliście w kierunku kuchni.
- Usiądź a ja zaraz przyjdę. - powiedział i zostawił Cię w jadalni.
Twoja ręką znów poczuła nieprzyjemne zimno, gdy puścił twoją dłoń.
Zaczęłaś oglądać swoje nadgarstki. Na prawej ręce był wielki siniak i 3 malinki, zaś na drugiej 2 małe siniaki i 4 krwiaki. Lekko je dotknęłaś przypominając sobie jak znalazły się one na twoim ciele. Z zamyśleń wyrwał Cię chłopak z apteczką w ręce. Usiadł na krześle obok. Plastikowe pudełeczko postawił na stole. Otworzył je, i wyciągnął opatrunek. Wyciągnął dłoń.
- Daj.
Bez słowa podałaś mu rękę. Delikatnie, ale i zarazem zwinne zaczął ją obwiązywać białym bandażem. Przyglądałaś się jego poczynaniom.
Po paru minutach oba nadgarstki były gotowe a w jadalnie zapanowała niezręczna cisza. Chłopak lekko się do Ciebie przybliżył a jego dłoń zmierzała w twoją stronę. Od razu przypomniał Ci się wczorajszy wypadek i przerażona zacisnęłaś oczy.
- Przepraszam.. - powiedział cicho.
Zerknęłaś na niego.
- Teraz pewnie będziesz się nas wszystkich bać, ale my Ci nic nie zrobimy!
Zaczął zapewniać.
- Całą noc spaliśmy obok Ciebie żebyś poczuła się bezpieczna!
- Dlatego...
Pokiwał głową na tak.
- Wszyscy się martwili..
Poczułaś jak pod twoimi powiekami zbierają się łzy wzruszenia. Cała dwunastka czuwała nad tobą w nocy.. Od samego początku nie chciałaś tutaj mieszkać. Myślałaś, że będziesz miała przez to tylko problemy. Ale jednak.. Szybko zaczęłaś pocierać oczy.
- No błagam! Tylko nie płacz! - zaśmiał się.
Pociągnęłaś nosem.
- Fakt.. Nie mogę się rozkleić. - uśmiechnęłaś się promiennie. Popatrzałaś na swoje nadgarstki. Zdziwiłaś się, że obwiązał je tak szybko i zwinnie - powinieneś zostać lekarzem a nie śpiewać jakieś piosenki.
- Ranisz me uczucia!
Zaśmialiście się. Usłyszeliście cichy tupot stóp dobiegający z korytarza. Zobaczyliście na schodach rozczochraną _________ (imię przyjaciółki).
- Już wstaliście? Czemu nikt mnie nie obudził?
- Właśnie dziwne, że ty się nie obudziłaś po naszych wrzaskach. - Baekhyun wydawał się rozbawiony postawą dziewczyny.
Po chodach zaczęli schodzić kolejni członkowie. Chanyeol widząc fryzurę przyjaciółki wybuchł głośnym śmiechem
- A tobie to szop zamieszkał na tej głowie!?
__________ (imię przyjaciółki) zapulsowała żyłka. Wkurzona i cała czerwona rzuciła się z pięściami na uszatka.
- Powtórz to jeszcze raz!
- O nie! Tak strasznie boli! - mówił między napadami śmiechu.
Uśmiechnęłaś się na ten widok.
- Zrobię śniadanie!
...
Była już 10.32 a wy siedzieliście wszyscy przy stole zajadając posiłki, które przygotowałaś. Gdy wszyscy już zjedli, piliście poranną kawę i rozmawialiście o zwykłych rzeczach.
- Oby dzisiaj było ciepło.. - westchnęła twoja przyjaciółka patrząc się w swój kubek.
- Z tego co widzę.. - Luhan przeglądał pogodę w telefonie. Uśmiechnął się promiennie - Dzisiaj ma być bezchmurnie!
W jadalni rozniosły się okrzyki zadowolenia. Chen klasnął w ręce.
- To może chodźmy wszyscy na zakupy!?
- Znowu na miasto? - powiedziałaś - Dziennie tam jesteśmy.
- Ale wy zawsze uciekacie. - Baekhyun podpierał głowę ręką. Uśmiechnięty puścił Ci oczko - Musimy przygotować imprezę.
- Właśnie! - Chanyeol krzyknął radośnie - Impreza!
Suho westchnął.
- Nie mów, że zapomniałeś.
Uszatek zażenowany podrapał się po policzku.
- Eheh tak troszkę.
- Przecież ty to wymyśliłeś!
- Mniejsza o to! - chciał uciec od winy - Ważne, że za 3 dni przyjeżdża menadżer. A potem to tylko wywiady, spotkania z fanami, sesje, treningi.
- Ostatnia szansa żeby się wyluzować - dodał Kai.
- Czekajcie.. - zastanowiłaś się - Czyli potem raczej mało was będzie w dormie?
Pokiwali głowami.
- Albo mało - zaczął D.O - albo będziemy ćwiczyć do północy.
- W ogóle nie będziemy się widzieć. - przyjaciółka wyglądała jak zbity pies.
- Jakie widzieć.. - poprawiłaś ją - Nie zapominaj, że gdy przyjedzie menadżer my idziemy mieszkać do hotelu.
Zapanowała cisza. I oni i wy nie chcieliście się żegnać. Zrobiłaś smutną minę.
- Może damy radę jakoś go przekonać! - krzyknął Sehun.
- Niby jak? Nie piszemy piosenek..
Zastanowili się.
- Gdybyście pracowały razem z nami moglibyście i zostać i z nami się widywać!
- Taa mogłyby, ale ktoś na stylistki wziął przypadkowe koreanki.. - powiedział Baekhyun z ironią w głosie.
Chanyeol miał już coś powiedzieć, lecz weszłaś mu w drogę.
- Gdzie one tak w ogóle są? - rozejrzałaś się.
Usłyszeliście dźwięk otwieranych drzwi. Wstaliście i skierowaliście się w stronę korytarza. Obok drzwi wejściowych stały Hayo i Sungmin z dwoma reklamówkami po zakupach. Zdziwione obrzuciły was wzrokiem.
- Już wstaliście!?
- Chcieliśmy zrobić śniadanie!
- Możecie zrobić obiad. - powiedziałaś z satysfakcją w głosie. - Ale z tym będzie większy problem bo te dzieciaki dużo jedzą - zaśmiałaś się.
- D.O wam pomoże - _______(imię przyjaciółki) założyła ręce na biodrach.
- Nie błagam nie D.O! - Baekhyun wydawał się być załamany. Po chwili zdał sobie co właśnie powiedział i niepewnie zaczął obracać się w stronę urażonego chłopaka. - Em.. To nie tak miało zabrzmieć..
Kyungsoo zaczął podciągać rękawy od bluzy i rzucił się z pięściami na chłopaka.
- CO CI NIE PASUJE W MOJEJ KUCHNI!?
(Perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)
Obserwowałaś jak D.O goni Baekhyuna po całym korytarzu, Chen pomaga dwóm koreankom rozpakować zakupy, i Twoja przyjaciółka, która robiła.. Sama nie wiedziałaś co ona wyprawiała. Stała z dumnie wypiętą piersią i zamkniętymi oczami.
- "Co jej się znowu roi w tej głowie".. - walnęłaś się dłonią w czoło.
- Czyli co? Jedziemy na te miasto? - Lay wydawał się znudzony siedzeniem w dormie.
- "Co jej się znowu roi w tej głowie".. - walnęłaś się dłonią w czoło.
- Czyli co? Jedziemy na te miasto? - Lay wydawał się znudzony siedzeniem w dormie.
- Możemy jechać, ale najpierw trzeba zadzwonić. - Kris wyciągnął telefon z kieszeni i wystukał na nim jakiś numer.
Zdałaś sobie sprawę, że pewnie dzwoni do kierowcy, który od paru dni wszędzie was woził tam i z powrotem.
- A właśnie ________(imię twojej przyjaciółki) - Hayo stanęła obok niej i spojrzała na jej owinięte bandażem ręce - Co ci się stało?
W jej głosie można było usłyszeć troskę, lecz sztuczną. Wkurzyło Cię to. Chciałaś się z nimi zaprzyjaźnić, ale ich postawa zaczęła bardzo Ci przeszkadzać.
- Nie twój interes - odpowiedziałaś za nią a ta obrzuciła Cię zdziwionym wzrokiem.
- To nic ciekawego. - przyjaciółka wzruszyła ramionami po czym tajemniczo się uśmiechnęła - Poza tym, gdybym wam powiedziała wszystko szczegółowo - ściszyła trochę głos i pogłaskała się po bandażu - nie mogłybyście spać po nocach.
- Widzicie? - podeszłaś do koleżanki i delikatnie wzięłaś ją za dłoń. - My idziemy się umyć i za 10 min będziemy gotowe, a wy sobie porozmawiajcie i jedziemy na te całe zakupy.
Wchodziliście już na drugie piętro a Chanyeol oparł się plecami o ramę od schodów.
- Czekamy w aucie.
...
- Dobra, śpiesz się - przyjaciółka rzuciła w twoją stronę. Ubierałaś właśnie spodnie a ona myła zęby. Po chwili ubrana dołączyłaś do niej. Złożyłaś swoje dłonie "w miskę" i podstawiłaś pod kran nalewając wody. Zmoczyłaś twarz.
Spojrzałaś na dziewczynę.
- Gotowa?
Wytarłaś twarz białym ręcznikiem i szeroko się uśmiechnęłaś. Był to dla niej znak, że możecie iść. Wyszłyście z łazienki i skierowałyście się do swojego pokoju. Usiadłaś na łóżku.
- Bierzemy torebkę prawda?
Spojrzałaś na białą kopertówkę wiszącą na klamce od drzwi.
- A gdzie mamy niby trzymać te pieniądze? W dłoni? - odpowiedziała jakby to było oczywiste.
- Dobrze, że ją kupiłyśmy. - złapałaś się za policzki - Jest słodziutka!
Przyjaciółka się zaśmiała i otworzyła drzwi od pokoju.
- Idziemy?
...
Schodziłyście ze schodów od dormu. Na malutkim parkingu przed budynkiem stał ten sam bus co wczoraj. Drzwi auta się otworzyły za sprawą Sehuna, który zapraszał was ręką. Skinęłyście głowami i powoli weszłyście do pojazdu. Wygodnie usiadłyście na siedzeniach z tyłu. Rozejrzałyście się. Siedzenie przed wami siedział Sehun z Kaiem, za wami Xiumin z Luhanem. Nigdzie nie było dwóch koreanek.
- A gdzie Hayo i Sungmin? - zapytałaś.
- Powiedziały, że idą wziąć potrzebne rzeczy i zaraz będą.
Nie musiałyście długo czekać a dziewczyny zaraz się pojawiły. Usiadły na samym początku busa. Wesoły kierowca odwrócił się do was twarzą.
- Możemy jechać?
Wszyscy skinęli głowami i po chwili można było poczuć szturchnięte związane z wyjazdem auta.
- O co dokładnie chodzi z tą imprezą o której mówicie? - pytanie bardziej skierowałaś do uszatka, lecz ten nawet się nie odwrócił tylko dalej wpatrywał się w krajobraz za oknem. Baekhyun widząc, że ten nie ma zamiaru odpowiedzieć szybko się do Ciebie odwrócić.
- Zwykła impreza żeby się poznać.
- Potem przyjeżdża menadżer i nie mamy czasu na zabawę. - dodał zmarnowany Chen.
Kiwnęłaś głową że rozumiesz. Zrobiłaś smutną minę i jeszcze raz zerknęłaś na Chanyeola. Ostatnio wydawał się oschły i niemiły.
- "To przez te dwie?" - pomyślałaś. Popatrzałaś na koreanki które rozmawiały z D.O i chichotały. Denerwował się kiedy razem z _________(imię przyjaciółki) byłyście dla nich w jakiś sposób wredne. Znowu spojrzałaś na chłopaka, ale tym razem zauważył to Baekhyun. Uśmiechnął się smutno widząc twoją minę.
Mogłaś zobaczyć jak rusza ustami mówiąc cicho "przejdzie mu". Zobaczyłaś jak ten przenosi smutny wzrok na twoją przyjaciółkę. Ta opierała głowę o szybę i trzymała się za jeden z nadgarstków. Westchnęłaś. Było Ci jej szkoda, bardzo szkoda. Przysunęłaś się do niej o przytuliłaś się do jej ręki. Zdziwiona popatrzała na Ciebie. Oparłaś głowę o jej ramie i zerknęłaś za okno.
Luhan miał rację, dzisiaj było bardzo pogodnie. Ani jeden chmurki, słońce grzało. Idealna pogoda. Poczułaś jak auto podskoczyło. Wyrwana z zamyśleń podniosłaś się. Wytrzeszczyłaś oczy. Wspięłaś się na przyjaciółkę byleby dość do okna.
- AŁA! A tobie co!?
Ignorowałaś jej wrzask. Za oknem znajdował się wielki budynek. Może i nie był wysoki, ale z pewnością był duży. Czując jak bus dojechał na miejsce czym prędzej z niego wybiegłaś.
- WAHAA! - krzyknęłaś uradowana. Pokazałaś na to palcem. - Co to takiego!?
- To? - D.O wysiadł z samochodu. - To jest centrum handlowe.
- I to tu będziemy robić zakupy!?
- Ale się podniecasz. - stanęła za tobą przyjaciółka. - Ale fakt.. Robi wrażenie.
- No to na co czekacie? - Xiumin się uśmiechnął - Idziemy robić zakupy!
Zdałaś sobie sprawę, że pewnie dzwoni do kierowcy, który od paru dni wszędzie was woził tam i z powrotem.
- A właśnie ________(imię twojej przyjaciółki) - Hayo stanęła obok niej i spojrzała na jej owinięte bandażem ręce - Co ci się stało?
W jej głosie można było usłyszeć troskę, lecz sztuczną. Wkurzyło Cię to. Chciałaś się z nimi zaprzyjaźnić, ale ich postawa zaczęła bardzo Ci przeszkadzać.
- Nie twój interes - odpowiedziałaś za nią a ta obrzuciła Cię zdziwionym wzrokiem.
- To nic ciekawego. - przyjaciółka wzruszyła ramionami po czym tajemniczo się uśmiechnęła - Poza tym, gdybym wam powiedziała wszystko szczegółowo - ściszyła trochę głos i pogłaskała się po bandażu - nie mogłybyście spać po nocach.
- Widzicie? - podeszłaś do koleżanki i delikatnie wzięłaś ją za dłoń. - My idziemy się umyć i za 10 min będziemy gotowe, a wy sobie porozmawiajcie i jedziemy na te całe zakupy.
Wchodziliście już na drugie piętro a Chanyeol oparł się plecami o ramę od schodów.
- Czekamy w aucie.
...
- Dobra, śpiesz się - przyjaciółka rzuciła w twoją stronę. Ubierałaś właśnie spodnie a ona myła zęby. Po chwili ubrana dołączyłaś do niej. Złożyłaś swoje dłonie "w miskę" i podstawiłaś pod kran nalewając wody. Zmoczyłaś twarz.
Spojrzałaś na dziewczynę.
- Gotowa?
Wytarłaś twarz białym ręcznikiem i szeroko się uśmiechnęłaś. Był to dla niej znak, że możecie iść. Wyszłyście z łazienki i skierowałyście się do swojego pokoju. Usiadłaś na łóżku.
- Bierzemy torebkę prawda?
Spojrzałaś na białą kopertówkę wiszącą na klamce od drzwi.
- A gdzie mamy niby trzymać te pieniądze? W dłoni? - odpowiedziała jakby to było oczywiste.
- Dobrze, że ją kupiłyśmy. - złapałaś się za policzki - Jest słodziutka!
Przyjaciółka się zaśmiała i otworzyła drzwi od pokoju.
- Idziemy?
...
Schodziłyście ze schodów od dormu. Na malutkim parkingu przed budynkiem stał ten sam bus co wczoraj. Drzwi auta się otworzyły za sprawą Sehuna, który zapraszał was ręką. Skinęłyście głowami i powoli weszłyście do pojazdu. Wygodnie usiadłyście na siedzeniach z tyłu. Rozejrzałyście się. Siedzenie przed wami siedział Sehun z Kaiem, za wami Xiumin z Luhanem. Nigdzie nie było dwóch koreanek.
- A gdzie Hayo i Sungmin? - zapytałaś.
- Powiedziały, że idą wziąć potrzebne rzeczy i zaraz będą.
Nie musiałyście długo czekać a dziewczyny zaraz się pojawiły. Usiadły na samym początku busa. Wesoły kierowca odwrócił się do was twarzą.
- Możemy jechać?
Wszyscy skinęli głowami i po chwili można było poczuć szturchnięte związane z wyjazdem auta.
- O co dokładnie chodzi z tą imprezą o której mówicie? - pytanie bardziej skierowałaś do uszatka, lecz ten nawet się nie odwrócił tylko dalej wpatrywał się w krajobraz za oknem. Baekhyun widząc, że ten nie ma zamiaru odpowiedzieć szybko się do Ciebie odwrócić.
- Zwykła impreza żeby się poznać.
- Potem przyjeżdża menadżer i nie mamy czasu na zabawę. - dodał zmarnowany Chen.
Kiwnęłaś głową że rozumiesz. Zrobiłaś smutną minę i jeszcze raz zerknęłaś na Chanyeola. Ostatnio wydawał się oschły i niemiły.
- "To przez te dwie?" - pomyślałaś. Popatrzałaś na koreanki które rozmawiały z D.O i chichotały. Denerwował się kiedy razem z _________(imię przyjaciółki) byłyście dla nich w jakiś sposób wredne. Znowu spojrzałaś na chłopaka, ale tym razem zauważył to Baekhyun. Uśmiechnął się smutno widząc twoją minę.
Mogłaś zobaczyć jak rusza ustami mówiąc cicho "przejdzie mu". Zobaczyłaś jak ten przenosi smutny wzrok na twoją przyjaciółkę. Ta opierała głowę o szybę i trzymała się za jeden z nadgarstków. Westchnęłaś. Było Ci jej szkoda, bardzo szkoda. Przysunęłaś się do niej o przytuliłaś się do jej ręki. Zdziwiona popatrzała na Ciebie. Oparłaś głowę o jej ramie i zerknęłaś za okno.
Luhan miał rację, dzisiaj było bardzo pogodnie. Ani jeden chmurki, słońce grzało. Idealna pogoda. Poczułaś jak auto podskoczyło. Wyrwana z zamyśleń podniosłaś się. Wytrzeszczyłaś oczy. Wspięłaś się na przyjaciółkę byleby dość do okna.
- AŁA! A tobie co!?
Ignorowałaś jej wrzask. Za oknem znajdował się wielki budynek. Może i nie był wysoki, ale z pewnością był duży. Czując jak bus dojechał na miejsce czym prędzej z niego wybiegłaś.
- WAHAA! - krzyknęłaś uradowana. Pokazałaś na to palcem. - Co to takiego!?
- To? - D.O wysiadł z samochodu. - To jest centrum handlowe.
- I to tu będziemy robić zakupy!?
- Ale się podniecasz. - stanęła za tobą przyjaciółka. - Ale fakt.. Robi wrażenie.
- No to na co czekacie? - Xiumin się uśmiechnął - Idziemy robić zakupy!
(Twoja perspektywa - Baekhyun)
Wszyscy maszerowali po centrum rozglądając się na wszystkie boki. Nigdy nie widziałaś tak dużego sklepu, musieliście chodzić z mapą, bo chłopcy sami nie wiedzieli gdzie są. Zdziwiło Cię to, że praktycznie nikt nie prosił o autografy czy zdjęcia, przecież to EXO a tu ani jednej piskliwej fanki.
- Właśnie.. - zaczęłaś niepewnie dalej się rozglądając. - Czemu wszyscy wydają się jakby was nie znali.
- Tutaj ludzie przywykli do jakiś "popularniejszych osób" - Suho dalej trzymał nos w mapie - Praktycznie każdy w tym sklepie jest jakoś bardziej znany.
Już rozumiałaś. Szliście dalej, ale nagle Lider się zatrzymał i odwrócił na pięcie. Stał teraz do was twarzą.
- Podzielimy się na grupy. Cztery po 4 ludzi. Każda będzie szukać czego innego.
Już rozumiałaś. Szliście dalej, ale nagle Lider się zatrzymał i odwrócił na pięcie. Stał teraz do was twarzą.
- Podzielimy się na grupy. Cztery po 4 ludzi. Każda będzie szukać czego innego.
- A jak wyłonimy te grupy? - zapytała _______(imię przyjaciółki).
- Proste.. - uśmiechnął się Chen. - Kamień, papier, nożyce!
- Proste.. - uśmiechnął się Chen. - Kamień, papier, nożyce!
Po paru chwilach wszyscy byli gotowi. Nie obyło się bez małych kłótni, ale i tak szybko wam to poszło.
- No to czytam kto i jak. - lider zakaszlał - Pierwsza grupa to Lay, Kris, Xiumin i Tao, druga Chen, Hayo, Sungmin, Chanyeol, trzecia _________(twoje imię), _______(imię przyjaciółki), Sehun, Bekhyun a w ostatniej ja, D.O, Kai i Luhan. Wszyscy wiedzą co mają robić? W razie czego piszcie.
- Ta jest! - Baekhyun zasalutował i poszedł w przeciwną stronę od grupy. - Idziemy?
Kiwnęliście głowami i ruszyliście za nim. Twoja przyjaciółka podbiegła do niego.
- Oppa, co mamy kupić?
Ten w odpowiedzi wyciągnął swój telefon i zaczął w nim coś pisać.
- Em.. Suho mówi, że mięso.
- Mięso? - zdziwiłaś się, ale za chwile skarciłaś się za to pytanie. - Fakt, wy lubicie jeść.
- Czy ty coś sugerujesz? - chłopak się do Ciebie odwrócił a ty zrobiłaś tajemniczą minę.
- Ależ skąd...
Zaśmialiście się.
- No to czytam kto i jak. - lider zakaszlał - Pierwsza grupa to Lay, Kris, Xiumin i Tao, druga Chen, Hayo, Sungmin, Chanyeol, trzecia _________(twoje imię), _______(imię przyjaciółki), Sehun, Bekhyun a w ostatniej ja, D.O, Kai i Luhan. Wszyscy wiedzą co mają robić? W razie czego piszcie.
- Ta jest! - Baekhyun zasalutował i poszedł w przeciwną stronę od grupy. - Idziemy?
Kiwnęliście głowami i ruszyliście za nim. Twoja przyjaciółka podbiegła do niego.
- Oppa, co mamy kupić?
Ten w odpowiedzi wyciągnął swój telefon i zaczął w nim coś pisać.
- Em.. Suho mówi, że mięso.
- Mięso? - zdziwiłaś się, ale za chwile skarciłaś się za to pytanie. - Fakt, wy lubicie jeść.
- Czy ty coś sugerujesz? - chłopak się do Ciebie odwrócił a ty zrobiłaś tajemniczą minę.
- Ależ skąd...
Zaśmialiście się.
- Tak w ogóle to jest tu jakiś sklep gdzie znajdziemy to całe mięso? - maknae czytał mapę co chwilę wpadając na ludzi a potem ich przepraszając.
- Byłem tutaj raz z Chenem - zaczął Baekhyun. Rozejrzał się dookoła siebie i pokazał uśmiechnięty na windę w rogu. - Jechaliśmy windą!
Sehun nacisnął na przycisk i po chwili srebrne drzwi otworzyły się.
Winda nie była zbyt duża, lecz na taką wyglądała przez lustro wiszące na jednej ze ścian. Obserwowałaś jak na małym wyświetlaczu pokazuje się liczba informująca was na którym jesteście piętrze. W końcu zatrzymała się na 3 poziomie i mogliście wyjść.
Chłopak jeszcze raz się rozejrzał aż uradowany klasnął w dłonie.
- Znalazłem!
Wszyscy popatrzeliście na malutki, kwadratowy sklepik, który stał pomiędzy dwoma sklepami, jednym sprzedającym ubrania i drugim elektronicznym.
- Nawet nie ma kolejki.
Ruszyliście do przodu.
- Dzień dobry.
Ukłoniliście się staruszce za kasą a ta odwzajemniła gest.
- W czym mogę wam pomóc dzieciaki?
- Poprosimy wołowinę. - powiedziałaś przyjemnie.
- Jak najwięcej! - krzyknął Baekhyun rozciągając ręce i pokazując jaki duży chcą kawałek.
- Pewnie lubicie jeść.
- Nawet pani nie wie jak - dodała zażenowana przyjaciółka.
Gdy tam staliście zauważyliście jeszcze więcej ciekawych mięs, które oczywiście też kupiliście. W skutek tego każdy niósł ciężką reklamówkę wypchaną jedzeniem. Nie zapamiętałaś ani jednej nazwy, zdałaś sobie sprawę, że koreańskie produkty dalej są dla Ciebie zagadką.
- Trochę dużo tego kupiliśmy. - zaczęła ________(imię przyjaciółki) ledwo niosąc torbę.
- Fakt.. Ciężkie to..
Gdy to powiedziałaś poczułaś jak twoje palce splatają się z innymi. Ujrzałaś przed sobą Baekhyuna, który wyrwał Ci worek z dłoni, tym samym niosąc teraz dwie reklamówki.
- Ale.. To jest za ciężkie na jedną osobę.
Ten w odpowiedzi uśmiechnął się jak nigdy dotąd przyśpieszając tym samym twój puls.
- Pozwól mi być mężczyzną i pomóc przyjaciółce.
Zaczęły piec Cie policzki a serce jeszcze bardziej przyśpieszyło. Nie wiedziałaś co powiedzieć więc zawstydzona lekko skinęłaś głową. Kiedy dotknął twojej dłoni, pomyślałaś, że mogłabyś się uzależnić od jego dotyku. Jakże ciepłego i delikatnego.
- A-A mi k-kto pomoże? - przyjaciółka wydawała się jakby ledwo co oddychała. Twarz miała całą czerwoną a jej dłonie były podobnego koloru od trzymającego ciężaru. Zdawało się, że zaraz zemdleje. Odetchnęła gdy poczuła jak ktoś zabiera jej ciężką reklamówkę.
- Ah dzięki.. Od razu lep.. - otworzyła szeroko oczy zdając sobie sprawę kto jej pomógł. - Chanyeol!?
Ten pijąc bubble tea zmierzył ją wzrokiem.
- "Oppa" jak już...
- Zapomniałam... Przepraszam. - speszona spuściłaś głowę.
- Dużo tego macie. - zmienił temat.
- A wy co mieliście kupić? - zapytałaś.
Zza jego pleców wyszedł uśmiechnięty Chen pokazując dwa wielkie worki wypchane puszkami.
- Napoje!
Usłyszeliście jak ktoś dzwoni. Uszatek postawił zakupy na podłodze i wyciągnął telefon z kieszeni.
- Słucham? - chwila ciszy - Nie mieli? - chłopak wydawał się zdziwiony. Popatrzeliście na Baekhyuna. Ten bezradnie wzruszył ramionami mówiąc, że nie wie o co chodzi.
- No okej. Zaraz będziemy. - rozłączył się i schował urządzenie. Podniósł torbę z ziemi. - Suho dzwonił, że nie mają ozdób i mamy jechać na miasto.
- I dobrze! Nie mam już siły!- krzyknął Baekhyun, który dalej stał z dwoma reklamówkami. Zerknęłaś na niego.
- Przecież mówiłam, że mogę je...
- Nie! Dam radę! Idziemy! -
Miałaś już coś powiedzieć, ale on uparty ruszył do windy.
Uśmiechnęłaś się pod nosem. Był zabawny, uśmiechnięty, sprawiał problemy, lecz też pomocny, uroczy i słodki. Popatrzałaś na członków Exo którzy wam pomagali od samego początku.
- "Takich to ze świecą szukać".
S: Jakby nie patrzeć nie udało mi się napisać dłuższego rozdziału..
T: Myślę, że rozdziały jakie teraz dodajesz są w sam raz
S: Ale chciałam żeby mieli coś z okazji 1000 wyświetleń..
T: Teraz mamy nawet 1100! :D
S: NIE DENERWUJ MNIE!...
T: Przepraszam.. No nic, mimo iż ten rozdział nie był długi, to i tak mamy nadzieję, że się podobał!
S: Był nudny jak flaki w oleju.
T: Oj nie przesadzaj!
S: Nawet nie daję romantycznych momentów..
T: Wiesz.. Jakby nie patrzeć główne bohaterki i Exo znają się dopiero 5 dni *śmieje się zażenowana*
S: ...
T: *próbuje zmienić temat* Właśnie kochani! Chodzi o to że w naszych rozdziałach czas wolno płynie, a jak widzicie SooYoo chce pisać romanse! Macie może jakiś pomysł żeby szybciej nam to szło? Możemy pisać np. "parę dni później" ale nie wiemy czy wam takie coś odpowiada.
S: Jak zwykle czekamy na opinię w komentarzach.. No i jeszcze raz przepraszam ;__________;
T: Do następnego!
- Byłem tutaj raz z Chenem - zaczął Baekhyun. Rozejrzał się dookoła siebie i pokazał uśmiechnięty na windę w rogu. - Jechaliśmy windą!
Sehun nacisnął na przycisk i po chwili srebrne drzwi otworzyły się.
Winda nie była zbyt duża, lecz na taką wyglądała przez lustro wiszące na jednej ze ścian. Obserwowałaś jak na małym wyświetlaczu pokazuje się liczba informująca was na którym jesteście piętrze. W końcu zatrzymała się na 3 poziomie i mogliście wyjść.
Chłopak jeszcze raz się rozejrzał aż uradowany klasnął w dłonie.
- Znalazłem!
Wszyscy popatrzeliście na malutki, kwadratowy sklepik, który stał pomiędzy dwoma sklepami, jednym sprzedającym ubrania i drugim elektronicznym.
- Nawet nie ma kolejki.
Ruszyliście do przodu.
- Dzień dobry.
Ukłoniliście się staruszce za kasą a ta odwzajemniła gest.
- W czym mogę wam pomóc dzieciaki?
- Poprosimy wołowinę. - powiedziałaś przyjemnie.
- Jak najwięcej! - krzyknął Baekhyun rozciągając ręce i pokazując jaki duży chcą kawałek.
- Pewnie lubicie jeść.
- Nawet pani nie wie jak - dodała zażenowana przyjaciółka.
Gdy tam staliście zauważyliście jeszcze więcej ciekawych mięs, które oczywiście też kupiliście. W skutek tego każdy niósł ciężką reklamówkę wypchaną jedzeniem. Nie zapamiętałaś ani jednej nazwy, zdałaś sobie sprawę, że koreańskie produkty dalej są dla Ciebie zagadką.
- Trochę dużo tego kupiliśmy. - zaczęła ________(imię przyjaciółki) ledwo niosąc torbę.
- Fakt.. Ciężkie to..
Gdy to powiedziałaś poczułaś jak twoje palce splatają się z innymi. Ujrzałaś przed sobą Baekhyuna, który wyrwał Ci worek z dłoni, tym samym niosąc teraz dwie reklamówki.
- Ale.. To jest za ciężkie na jedną osobę.
Ten w odpowiedzi uśmiechnął się jak nigdy dotąd przyśpieszając tym samym twój puls.
- Pozwól mi być mężczyzną i pomóc przyjaciółce.
Zaczęły piec Cie policzki a serce jeszcze bardziej przyśpieszyło. Nie wiedziałaś co powiedzieć więc zawstydzona lekko skinęłaś głową. Kiedy dotknął twojej dłoni, pomyślałaś, że mogłabyś się uzależnić od jego dotyku. Jakże ciepłego i delikatnego.
- A-A mi k-kto pomoże? - przyjaciółka wydawała się jakby ledwo co oddychała. Twarz miała całą czerwoną a jej dłonie były podobnego koloru od trzymającego ciężaru. Zdawało się, że zaraz zemdleje. Odetchnęła gdy poczuła jak ktoś zabiera jej ciężką reklamówkę.
- Ah dzięki.. Od razu lep.. - otworzyła szeroko oczy zdając sobie sprawę kto jej pomógł. - Chanyeol!?
Ten pijąc bubble tea zmierzył ją wzrokiem.
- "Oppa" jak już...
- Zapomniałam... Przepraszam. - speszona spuściłaś głowę.
- Dużo tego macie. - zmienił temat.
- A wy co mieliście kupić? - zapytałaś.
Zza jego pleców wyszedł uśmiechnięty Chen pokazując dwa wielkie worki wypchane puszkami.
- Napoje!
Usłyszeliście jak ktoś dzwoni. Uszatek postawił zakupy na podłodze i wyciągnął telefon z kieszeni.
- Słucham? - chwila ciszy - Nie mieli? - chłopak wydawał się zdziwiony. Popatrzeliście na Baekhyuna. Ten bezradnie wzruszył ramionami mówiąc, że nie wie o co chodzi.
- No okej. Zaraz będziemy. - rozłączył się i schował urządzenie. Podniósł torbę z ziemi. - Suho dzwonił, że nie mają ozdób i mamy jechać na miasto.
- I dobrze! Nie mam już siły!- krzyknął Baekhyun, który dalej stał z dwoma reklamówkami. Zerknęłaś na niego.
- Przecież mówiłam, że mogę je...
- Nie! Dam radę! Idziemy! -
Miałaś już coś powiedzieć, ale on uparty ruszył do windy.
Uśmiechnęłaś się pod nosem. Był zabawny, uśmiechnięty, sprawiał problemy, lecz też pomocny, uroczy i słodki. Popatrzałaś na członków Exo którzy wam pomagali od samego początku.
- "Takich to ze świecą szukać".
S: Jakby nie patrzeć nie udało mi się napisać dłuższego rozdziału..
T: Myślę, że rozdziały jakie teraz dodajesz są w sam raz
S: Ale chciałam żeby mieli coś z okazji 1000 wyświetleń..
T: Teraz mamy nawet 1100! :D
S: NIE DENERWUJ MNIE!...
T: Przepraszam.. No nic, mimo iż ten rozdział nie był długi, to i tak mamy nadzieję, że się podobał!
S: Był nudny jak flaki w oleju.
T: Oj nie przesadzaj!
S: Nawet nie daję romantycznych momentów..
T: Wiesz.. Jakby nie patrzeć główne bohaterki i Exo znają się dopiero 5 dni *śmieje się zażenowana*
S: ...
T: *próbuje zmienić temat* Właśnie kochani! Chodzi o to że w naszych rozdziałach czas wolno płynie, a jak widzicie SooYoo chce pisać romanse! Macie może jakiś pomysł żeby szybciej nam to szło? Możemy pisać np. "parę dni później" ale nie wiemy czy wam takie coś odpowiada.
S: Jak zwykle czekamy na opinię w komentarzach.. No i jeszcze raz przepraszam ;__________;
T: Do następnego!
Omnomnomnom <3 Jesuuuuuu jakie genialne! Kocham ten rozdział. I wszystkie inne też kocham <3 I was za to, że piszecie takie świetne rozdziały też kocham <3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział
Hwaiting!
~Neko-chan :*
Aaaa nie wytrzymam do następnego rozdziału^^. Zdecydowanie wolę wersję z Beakhyun'em niż Luhanem :>
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie strasznie wciąga *_* Walczcie dalej, mam nadzieję, że nie zabraknie wam pomysłów na następne rozdziały.
P.S. Ktoś tu nadużywa sformułowania "zapulsowała żyłka" itp.(a może to ja mam jakieś urojenia i wszędzie to widze) hahah XD
S: Następny rozdział już jest pisany i myślę, że dzisiaj pojawi się na blogu ^.^
OdpowiedzUsuńT: No i cieszymy się, że nie przeszkadza Ci zmiana Luhana :3
S: A za te powtórzenia bardzo przepraszam! Postaram się zwracać na nie więcej uwagi! ._.
T: Ślemy pozdrowionkaa~~ ♥
To z żyłką jest fajne ^_^
UsuńO jak dobrze c; Hayo i Sungmin jakoś się w tym rozdziale za bardzo nie pokazywały C: IDELANIE^^ Ale lepiej by było gdyby je coś przejechało ..;< A Baekhyun taki słodki ;_; Aaa nie mogę >.<
OdpowiedzUsuń