niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 9 - Bezradność

T: Dzieńdoberek!
S: Witamy!
T: Rozdział 9 czas zacząć!
S: Na wstępie chce coś tylko ogłosić.. Chodzi o to, że w naszym opowiadaniu będzie wątek miłosny..
T: I to jeszcze jaki 3:)
S: NIE PRZERYWAJ MI!
T: Przepraszam..
S: No... Ale taki wątek trzeba dobrze napisać.. Jak wiecie w rozdziałach jest planowane 5 wątków a dwa główne to Luhan i Chanyeol.. I tu zaczyna się problem. Otóż mam już pomysły na niektóre momenty, z Chanyeolem piszę mi się wprost wspaniale! Ale z Luhanem to już nie bardzo.. Po prostu nie umiem nic z siebie wydusić.. Dlatego chciałam umieścić jelonka na drugi plan, a na pierwszy wstawić Baekhyuna. Sprawdziłam, i piszę mi się jeszcze lepiej! Mam aż ochotę na wstawianie rozdziałów.. Dlatego pytam się was czytelników.. Czy bardzo wam by to przeszkadzało? Zmiana jelonka na Bekona? 

T: Napiszcie nam w komentarzach, a teraz nie przeciągając, zapraszamy do czytania! 





(perspektywa EXO)





Całe EXO i ich nowe dwie znajome siedzieli w potulnej restauracji z chińskimi i koreańskimi daniami. Ściany w lokalu były czerwone a prawie że bordowe, zaś ciemne stoły ozdabiały żółte kwiaty w białych wazonach. Dookoła unosił się przyjemny dla nosa zapach gotowanych dań.
Kelnerka przerwała głuchą ciszę panującą przy stole przynosząc napoje, po jednym dla każdego.
- Ta restauracja jest naprawdę dobra! - Tao jako jedyny ekscytował się wyjściem na miasto.
- Mamy szczęście, że nas wpuścili. Już dawno po rezerwacji.
- Hyhyhy~ - Chanyeol splótł ręce za głową lekko huśtając się na krześle. - Jak jesteś popularny wszystko Ci wybaczą.
Ludzie szeptali i przyglądali się ich stolikowi. Nie dziennie można zobaczyć EXO. Każdy chciał przerwać ciszę tam panującą. Atmosfera była tak gęsta, że można było ją kroić nożem. Po 30 min uratowała ich znowu kelnerka, która tym razem podała ich zamówione wcześniej jedzenie. Wszyscy zajęli się jedzeniem. Hayo wzięła kawałek swojego Bibimbapu. Uśmiechnęła się.
- To jest naprawdę dobre!
- Jeszcze lepsze robi __________(imię dziewczyny z "twoja perspektywa") - Sehun uśmiechnął się smutno.
Atmosfera znów zrobiła się napięta. Sungmin westchnęła.
- Czy to my coś źle robimy? 

Wszystkich zdziwiło jej pytanie.

- Źle robicie? - Xiumin wziął łyk coli.
- No bo.. Są jakieś niemiłe, wyrzucają nas z pokoju.. My zawiniłyśmy?
- No co wy! - Chanyeol wydawał się zażenowany - To wyłącznie ich wina. Nie przejmujcie się.
- Chcemy tylko żeby nam się dobrze pracowało. - dodał Suho.
- A co one robią w waszym dormie?

- Przecież już wam mów.. - zaczął cicho Baekhyun lecz uszatek wszedł mu w słowo.
- Po prostu pewnego dnia stały na dworze całe mokre, a wcześniej wbiły się na nasz koncert.. Były w potrzebie. 
Dziewczyny na siebie zerknęły i tajemniczo się uśmiechnęły.
- Rozumiemy.
Bekon walnął się dłonią w czoło.
- Ty serio nie myślisz..





(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)






Twoja przyjaciółka wybiegła z banku z wielkim uśmiechem na twarzy. Uklękła na małym placyku przed budynkiem i wyciągnęła w górę swoje ręce trzymając w nich dość grubą kopertę.
- Koreo! Czekajcie na nas! Podbijamy kraj!
- Mamy tylko niecały milion wonów.
- To przecież prawie 3.000 na nasze! 
Podeszłaś do niej i pomogłaś wstać. Ta otrzepała sobie spodnie z małych kamyczków które przyczepiły jej się do spodni. 
- To gdzie teraz? - dodała już trochę poważniej.
- No cóż.. - zamyśliłaś się - Mamy pieniądze, więc możemy im oddać za leki i za nocleg, a jutro z samego rana pójdziemy zarezerwować pokój w hotelu.
Przyjaciółka zgodziła się.
- Jutro też kupimy jakieś ubrania na zmianę.
- No i załatwione! - dodałaś uśmiechnięta. Nagle coś Ci się przypomniało. Złapałaś ją za kawałek bluzki i lekko pociągnęłaś za materiał.
- ________~~ - powiedziałaś słodkim głosem jej imię. Ta dziwnie się na Ciebie spojrzała.
- Przyznaj się, co chcesz.
Rozgryzła Cię. Zawsze jak chciałaś coś osiągnąć mówiłaś słodkim głosikiem.
Cóż, w końcu to twoja przyjaciółka i wie o tobie wszystko.
- No bo.. - zaczęłaś niepewnie splatając swoje palce - Jak szłyśmy do banku widziałam stoisko z goframi.. No i chce jednego spróbować!
Zobaczyłaś jak zaczyna się śmiać. Naburmuszyłaś policzki i założyłaś ręce na piersi.
- Co w tym śmiesznego? - zapytałaś naburmuszona.
- Absolutnie nic. - otarła oczy z łez które pojawiły się gdy zaczęła się śmiać. Lekko już uspokojona dodała - Trochę nastaliśmy się w tym banku i też zgłodniałam.
Twoje oczy zaczęły się szeroko otwierać ze szczęścia.
- To gdzie te gofry?






(perspektywa EXO)






- To co dziewczyny? Gdzie teraz chcecie iść? - Suho chciał jak najlepiej spędzić czas z nowymi stylistkami. Rozejrzały się po okolicy wzruszając ramionami. 
- Nam wszystko jedno, chcemy was lepiej poznać.
Wszyscy się ciepło uśmiechnęli.
- No to może.. - Chen złapał się za podbródek intensywnie myśląc (S:Jak Kubuś Puchatek! ... Dobra.. Nic..). Cała gromadka czekała co chłopak wymyśli. Pstryknął palcami gdy wpadł na pomysł.
- Idziemy na kręgle?
Nie było sprzeciwów a nawet okrzyki zadowolenia. Każdy nie mógł się już doczekać więc ruszyli do pobliskiej kręgielni w uśmiechami na twarzy.
Baekhyun zachichotał. 
- Jeżeli myślicie, że widzieliście profesjonalistów grających w kręgle, to ciekawe co powiecie gdy zobaczycie Chanyeola.
...
- Weź się spręż bo przegramy przez Ciebie z dziewczynami! - bekon wydawał się zaniepokojony całą sytuacją. Przez uszatka nie szło im najlepiej.
- Gramy dwanaście na dwóch! Powinniśmy mieć przewagę!
- Nie moja wina! - krzyknął Chanyeol - Ona sama tak skręca!
Dziewczyny śmiały się z ich bezradności.
- Czemu wy tak dobrze gracie? - Xiumin nie potrafił uwierzyć, że te dwie małe koreanki prawie za każdym razem strzelają strike.
- Jak byłyśmy małe nasz tata często nas zabierał na kręgle. - Sungmin ciepło się uśmiechnęła.
- Dlatego teraz musimy patrzeć jak się męczycie. - Hayo bawiła cała ta sytuacja.
- Zaraz zaraz! - Kai miał właśnie rzucać, ale spojrzał w ich stronę. - Jesteście siostrami!?
Pokiwały głową na tak.
- W sumie są podobne. - dodał Kris siedzący na miękkiej kanapie i pijący cole.
- Dobra... - Chanyeol wziął kule do kręgli i mocno się skupił. - Trzeba to zakończyć!
...
- Kto by się spodziewał że przegramy..
Uszatek szedł ze spuszczoną głową a D.O go pocieszał.
Koreanki zachichotały.
- Idziemy gdzieś jeszcze czy wracamy? - Lay popatrzał w niebo które nagle poszarzało. - Robi się zimno i ciemno. Może lepiej już chodźmy do domu.
Dwie dziewczyny rozejrzały się. Jedna niezauważalnie szturchnęła drugą i pokazała palcem przed siebie. Zerknęły na chłopaków którzy obwiniali uszatka o przegraną.
- Jesteśmy już zmęczone, więc możemy wracać.
- Ale chcemy jeszcze gdzieś zadzwonić.
Lider wzruszył ramionami.
- Nie ma sprawy. My zadzwonimy po kierowce aby nas odebrał.
Hayo i Sungmin oddaliły się od grupy i jeszcze raz spojrzały na wcześniejsze miejsce, a dokładnie na budkę z goframi gdzie stały dwie znajome twarze.
Krótkowłosa koreanka wyciągnęła z kieszeni swój biały telefon i wybrała tylko jej znany numer. Przyłożyła urządzenie do ucha i po chwili można było usłyszeć gruby, lekko spity głos.
- Czego?
- Jesteś bardzo zajęty? Bo znalazłam Ci zajęcie.






(Twoja perspektywa - Baekhyun)
(S: Już zmieniłam, ale i tak czekam na wasze opinie ;)





- Jak długie mogą być te kolejki!? Zaraz zacznie padać! - twoja przyjaciółka zdawała się być niecierpliwa.
- Przecież tak bardzo chciałaś tego gofra.
- Dalej chce, ale teraz jeszcze jestem spragniona.
Przewróciłaś oczami i wyszłaś z kolejki. Podałaś jej jeden banknot.
- Kup te gofry a ja idę po picie. - popatrzałaś na długość kolejki - Jeszcze dwie osoby przed tobą. Za 25 metrów w uliczce jest automat z piciem. Pójdę tam kupić picie a ty do mnie przyjdziesz.
- Ta jest! - zasalutowała.
Puściłaś jej oczko i ruszyłaś wzdłuż ulicy. Na chodziku robiło się coraz puściej a ludzie wracali z pracy do domów. Jakby nie patrzeć była już szesnasta. Zauważyłaś jak stado ptaków wzlatuje w niebo. Popatrzałaś na granatowe chmury zwiastujące burze. Przyśpieszyłaś kroku aby zdążyć przed deszczem. Rozejrzałaś się w poszukiwaniu automatu. Gdy znalazłaś mały ślepy zaułek gdzie było pełno kartonów, ujrzałaś także szary automat. Zaczęłaś szukać coli. Wrzucając pieniądze po chwili można było usłyszeć trzask spadającego metalu. Wyciągnęłaś dwa napoje i odwróciłaś się na pięcie. Miałaś już postawić krok lecz ktoś pociągnął Cię do tyłu przykładając swoją dłoń do twoich ust.
Poczułaś jak zostajesz przyciskana plecami do ściany. Przed twoją twarzą dyszał jakiś facet, który miał na oko 35 lat. Był cały pijany a cuchnęło od niego na kilometr. Od tego całego smrodu zaczęły łzawić Ci oczy.
- Nareszcie Cię mam.. 
 Mówiła bardzo cicho i niewyraźnie prawdopodobnie od promili we krwi. Zdałaś sobie sprawę, że musiał ukrywać się za kartonami. Nie wiedziałaś o co mu chodzi, ale po chwili olśniło Cię. To był jeden z facetów których wtedy spotkałaś z Luhanem. Pewnie chciał się odpłacić za to, że mieliście zamiar zadzwonić na policję. Twoje wilgotne oczy zaczęły się szerzej otwierać.
Widząc twoją reakcję uśmiechnął się pokazując swoje żółte zęby.
- Czyli przypomniałaś sobie.
Wyrywałaś się, lecz on był silniejszy. Przyłożył usta do twojego ucha i cicho szepnął. Czułaś śmierdzący zapach jego przetłuszczonych włosów.
- Będzie kara..
Próbowałaś krzyczeć przez zasłonięte usta lecz nic z tego.
- Masz jakieś zachcianki?
Usłyszałaś cichy pisk, ale z jego strony nie było żadnej reakcji. Zignorowałaś go i zerkając w lewo ujrzałaś przerażoną przyjaciółkę. Przewróciłaś charakterystycznie oczami karząc jej uciekać. Ta ze łzami w oczach poruszyła bezdźwięcznie ustami "zawołam pomoc" i pobiegła.
Odetchnęłaś z ulgą, że za chwile powinno się to skończyć.
- Już wiem co zrobię! - krzyknął uśmiechnięty. Chyba cała ta sytuacja sprawiała mu wiele frajdy. Włożył powoli rękę pod twoją bluzkę i przejechał palcem po rancie od stanika. Przeszedł Cię dreszcz wstrętu i obrzydzenia. Zaczęłaś panikować. Ręce Ci się trzęsły a w gardle powstała kulka uniemożliwiająca przełykanie. Jego dłoń zjechała do spodni. Gdy rozpinał zamek odruchowo kopnęłaś go w piszczel co w rezultacie poprowadziło do grymasu bólu na jego twarzy. Cofnął rękę i zaczął Cię przyduszać. Próbowałaś jakkolwiek zabrać jego rękę ale nie potrafiłaś. Zaczynało brakować Ci powietrza a obraz powoli się rozmazywał. Z powrotem wsadził dłoń pod bluzkę, lecz tym razem posunął się dalej. Czując jego zimne palce pod twoim stanikiem zaczęłaś drapać paznokciami jego ręce. Przerwał Ci piekielny ból na policzku. Przez chwile nie wiedziałaś co się stało.. Zrozumiałaś, że Cię uderzył. Po tym uderzeniu odcięłaś się do rzeczywistości. Ręce, które przed chwilą tak bardzo chciały uciec teraz bezwładnie zwisały wzdłuż ciała.
- Grzeczna dziewczynka.




(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)





Biegłaś przed siebie ile sił w nogach co chwile się potykając. Najważniejsze teraz dla Ciebie było uratowanie przyjaciółki. Był tylko jeden problem, ponieważ pobiegłaś w część miasta gdzie nie ma żywej duszy.
- Ktokolwiek.. Proszę.. - błagalnym wzrokiem i ze łzami w oczach rozglądałaś się po mieście.
- Ktokolwiek.. - powtórzyłaś cicho.
Nagle usłyszałaś dźwięk rozsuwanych drzwi i z pobliskiego budynku wyszedł koreańczyk mniej więcej twojego wieku. Gdy tylko go zauważyłaś od razu do niego podbiegłaś. Widząc twoją zapłakaną twarz przestraszony wyciągnął słuchawki z uszu.
- Hej! Co się stało!?
Pociągnęłaś go za rękaw. Nie opierał się.
- Moja przyjaciółka ma kłopoty! Pomóż jej błagam!







(Twoja perspektywa - Baekhyun)





Patrzałaś na murowaną ścianę od jakiegoś budynku. Lekko oddychałaś. Mężczyzna już Cię nie dusił. Gdy zauważył, że po uderzeniu w policzek się uspokoiłaś miał teraz "pole do popisu". W tym momencie koreańczyk całował twoją szyję i obojczyki zostawiając na nich małe, czerwone "pamiątki".
- "Czemu nie potrafię się ruszyć?" - pomyślałaś. Zerknęłaś najpierw na niego, potem na swoje drżące dłonie.
- "Mam je obie wolne, mogę go popchnąć i uciec.. Więc czemu tego nie zrobię?''.
Z oczy wylała Ci się kolejna porcja słonych łez gdy 35 latek złapał za twój nadgarstek i tam też zostawił kilka tak zwanych malinek.
Cicho przełykałaś łzy.
- Bezradność jest najgorsza co? - powiedział między pocałunkami. - A może Ci się to podoba?
- "Podoba? To najgorsza chwila w moim życiu'' - odpowiedziałaś w myślach.
Ten się wyprostował i zaczął przysuwać do twoich ust. Czułaś jego odór i zapach alkoholu od którego przewracało Ci się w brzuchu. Patrzałaś tępym wzrokiem na jego wyschnięte usta, które miały zaraz złączyć się z twoimi.
Od tego uratował Cię młody chłopak uderzający go w twarz tak, że ten upadł na ziemie. Ciebie zaś pociągnęła twoja przyjaciółka która mocno przytuliła Cię do swojego ciała. Powolnie odwzajemniłaś uścisk.
- Już dobrze. - powiedziała do ucha - Przepraszam, że tak długo.
- Coś ty za jeden!? - starszy facet wydawał się mocno wkurzony. Zachwiał się kiedy wstawał i gdy miał uderzyć koreańczyka pojawiła się policja. Szybko go unieruchomiła kajdankami.
- Jest pan oskarżony o molestowanie. Pojedzie pan z nami.
- Zostawcie mnie! - wyrywał się - Zostawcie!
Funkcjonariusze zaprowadzili go do jednego z radiowozów.
- Hayo! Dorwę Cię! Dorwę!
Policjanci zamknęli drzwi od samochodu i do do Ciebie podeszli.
- Nic się pani nie stało? Jest pewnie pani w szoku a nie chcemy pani męczyć.
Ukryłaś posiniaczone ręce za plecami i pokiwałaś bez słowa przecząco głową.
- Dobrze. - podeszli do drugiego samochodu i z uśmiechem tworzyli od niego drzwi. - Może was podwieźć? 






(perspektywa EXO)





- Trochę długo ich już nie ma. - powiedział zmartwiony maknae.
- Zaraz powinni przyjść - Tao wydawał się spokojniejszy.
Cała dwunastka siedziała na kanapie w salonie oczekując przyjścia dziewczyn które w czasie drogi do restauracji wyszły z busa.
Nikt nie miał odwagi się odezwać. Dwie koreanki siedziały w swoim pokoju, a oni odchodzili od zmysłów.
W końcu w całym dormie rozległ się upragniony dźwięk otwieranych drzwi.
Jak oparzeni pobiegli do wejścia.
- No czemu tak długo? - D.O jako ostatni wszedł do przedpokoju. Widząc dwie koleżanki obie w nie najlepszym humorze i chłopaka którego widzi pierwszy raz na oczy uśmiech spadł mu z twarzy.
Baekhyun jako jedyny się odezwał.
- Co się stało?





(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)





- ''I co teraz powiedzieć..''
Zastanawiałaś się co zrobić. Powiedzieć prawdę czy skłamać. Widząc pusty wzrok przyjaciółki wgapiającej się w czubki swoich butów, wysiliłaś się na uśmiech.
- Nic się nie stało.
- A to kto to? - Chanyeol popatrzał na koreańczyka obok Ciebie.
- Podwiózł nas.
- Nie kłamiesz? - Sehun zdawał się nie wierzyć w twoje słowa.
Machnęłaś ręką.
- Tak, tak.. Spokojnie.. A teraz idziemy spać. - odwróciłaś się do chłopaka - Dziękujemy za pomoc.
Pociągnęłaś blondynkę na opuchnięty nadgarstek i udałyście się do swojego pokoju.
EXO popatrzało się na chłopaka.
- Kłamały prawda? - Suho wypuścił ciężkie powietrze z ust.
- Powiem tylko tyle. - koreańczyk podszedł do drzwi i je otworzył - Pilnujcie je trochę bardziej.
Wyszedł zostawiając ich bijących się ze swoimi myślami. 
...
Usiadłaś na rancie łóżka zerkając na przyjaciółkę, która leżała już pod kołdrą przykrywając się od czubka głowy do samych stóp.
- Tutaj już jest bezpiecznie.
Pokiwała głową że rozumie i zamknęła oczy. Wstałaś, otwarłaś drzwi, zgasiłaś światło i cicho wyszłaś z pokoju.







(perspektywa EXO)





- Co się mogło stać? - Kai wydawał się ciekawy ale także i zmartwiony, ale nie tylko on.
- Sami się nie domyślimy - Xiumin założył ręce na piesi.- Musimy się zapytać.
- Ale kto to zrobi? - Sehun wątpił w powodzenie tego planu. Cała 11 się na niego spojrzała a ten rozumiejąc co mają na myśli szybko zaczął zaprzeczać.
- Mi nie powie!
- Oj Sehun.. - Chen objął go ramieniem - Jesteś przystojny i słodki. Tobie powiedzą wszystko.
- Nie, wcale nie!
- Powiem wam wszystkim.
Niespodziewanie w salonie pojawiła się krótko ścięta blondynka. Zażenowani chłopcy niewinnie się uśmiechnęli.
- S-Słyszałaś..
Pokiwała smutno głową.
- Ale cieszę się, że się troszczycie. - wzięła głęboki wdech i wydech. - No to tak..





(Twoja perspektywa - Chanyeol)





Opowiedziałaś im o wszystkim co zaszło. Od samego pójścia do banku po pieniądze do jechania radiowozem.
Chłopcy przyglądali się Tobie jakbyś sobie z nich żartowała. Każde słowo jakie wypowiadałaś było dla nich niemożliwe i szokujące.
- Z-za m-molestowanie? - maknae wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać
- Dokładnie nie wiem co jej zrobił. - przełknęłaś ślinę - Ale coś na pewno.
Te słowa odbiły się echem od ścian. Baekhyun wstał z kanapy i bez słowa ruszył w stronę schodów. Nie wiedząc co ma na myśli ruszyliście za nim.
Gdy stanęliście przed waszymi drzwiami, ten cicho je otworzył wpuszczając do pokoju trochę światła z korytarza. Widząc śpiącą dziewczynę uklęknął przy jej łóżku i lekko ją odkrył zerkając na nadgarstki. Zauważając je całe posiniaczone z krwiakami podgryzł dolną wargę. Wyglądał jakby miał ochotę kogoś uderzyć. Wzdychając, delikatnie odgarnął jej grzywkę z czoła. Ułożył wygodnie głowę na jej łóżku i zamknął oczy. Zrozumiałaś o co mu chodziło.
Siadając obok niego i łapiąc przyjaciółkę za rękę, postąpiłaś podobnie jak on układając się do snu. Poczułaś ciepły materiał na swoich plecach. Zdziwiona popatrzałaś obok siebie. Chanyeol bez słowa usiadł przy twoim boku i podparł się dłoniami zamykając oczy.
Nim się obejrzałaś wszyscy spaliście w jednym pokoju. Część zespołu leżała wygodnie na ziemi a cześć robiła za poduszkę na której leżał drugi członek. Uśmiechnęłaś się. Wszystko tylko po to, aby wasza przyjaciółka poczuła się tej nocy bezpiecznie.


T: WZRUSZYŁAM SIĘ~~
S: HAHA! Napisałam dość długi ten rozdział! :D
T: *pociąga nosem* brawo..
S: To tak z okazji zbliżających się 1000 wyświetleń na blogu ^.^
T: Baekhyuuun~~ Nie możesz być taki słodki!
S: No widzisz.. A jednak xD Do zobaczenia za tydzień!
T: Komentujcie i piszcie co wam się podobało!
S: Jak wspominasz o komentarzach to od razu humor Ci się poprawia..
T: A co! :D




4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ten tego . Wiecie jak jestem wam wdzięczna za BaekHyun'a ♥♥♥ Boski rozdział. Z resztą jak każdy. C: w końcu mogę się czuć szczęśliwa bo ta perspektywa ..*^* Boska ,ale wiedz XD Baek jest mój! ♥ Dalszej weny do pisania ^^ Hwaiting ! ~~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa nie wierzę ,że się popłakałam.. >.< Wszyscy razem..w.. jednym pokoju.. dla nieeej~~ To. Było. CUDOWNE. Dziękuję Wam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. T: Ojej~~ Nie płacz! I to my dziękujemy, ze nasz czytasz a co dopiero komentujesz!
      S: Naprawdę to motywuje do pisania!

      Usuń