(Twoja perspektywa - Baekhyun)
Siedziałaś znudzona przy stole w jadalni podpierając jednocześnie brodę ręką. Pakując sobie kolejny kawałek naleśnika do buzi, zerkałaś to na swoją matkę, to na Byuna, który także jadł z wami kolację. Nie miałaś bladego pojęcia od czego zacząć rozmowę. Od samego początku przyjazdu do Korei, czy raczej od tego jak całe EXO podało wam pomocną dłoń? W sumie od tych dwóch momentów nie minęło aż tyle czasu. Zaledwie pół dnia..
Zobaczyłaś jak Twoja rodzicielka splata swoje dłonie i podpiera na nich głowę. Uśmiechnęła się do Ciebie.
- No to jak to było? - zapytała wreszcie.
- A co dokładnie chciałabyś wiedzieć? - niepewna uniosłaś powoli brew.
- Jak to co? - zaśmiała się. - Wszystko.
No i masz babo placek..
Opowiedziałaś jej dokładnie całą przygodę z Korei. Od zgubienia swoich walizek i włamania się na koncert, po stanie się stylistkami i posiadanie własnego mieszkania. No dobra.. Może nie powiedziałaś wszystkiego. Niektóre momenty sobie podarowałaś.
Zobaczyłaś jak Twoja rodzicielka splata swoje dłonie i podpiera na nich głowę. Uśmiechnęła się do Ciebie.
- No to jak to było? - zapytała wreszcie.
- A co dokładnie chciałabyś wiedzieć? - niepewna uniosłaś powoli brew.
- Jak to co? - zaśmiała się. - Wszystko.
No i masz babo placek..
Opowiedziałaś jej dokładnie całą przygodę z Korei. Od zgubienia swoich walizek i włamania się na koncert, po stanie się stylistkami i posiadanie własnego mieszkania. No dobra.. Może nie powiedziałaś wszystkiego. Niektóre momenty sobie podarowałaś.
- No i tym sposobem zamieszkaliśmy w Korei. Wracamy tam kiedy Anastazja wyjedzie ze szpitala. Czyli może za jakieś 4/5 dni.
Kobieta chwilę się zastanowiła i przeniosła wzrok na chłopaka. Baekhyun lekko się uśmiechnął.
- Podoba się wam tam aż tak?
Nie wiedziałaś czy dobrze ją zrozumiałaś. Zerknęła z powrotem na Ciebie.
- Podoba się wam aż tak bardzo, że chcecie tam zamieszkać? - rozbudowała bardziej pytanie.
Aa.. O to jej chodziło.
Chwilę siedziałaś cicho, ale zaraz podniosłaś się z krzesła i wzięłaś swój pusty już talerz. Kierując się do kuchni posłałaś jej uśmiech.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Wkładając talerz do zlewu spryskałaś go zimną wodą. Miałaś właśnie nalać na niego płyn do mycia naczyń, ale poczułaś jak ktoś staję obok Ciebie i delikatnie trąca biodrem.
- Przesuń się.
Byun nalał płynu na małą gąbkę i bez słowa zaczął zmywać naczynia. Stałaś chwilę osłupiała, ale po co miałaś się z nim kłócić? I tak byś nie wygrała. Poddając się, posłusznie się posunęłaś i wskoczyłaś na blat obok. Machając nogami wpatrywałaś się w chłopaka. Przypominając sobie coś, zatuszowałaś śmiech. Zrobił pytającą minę.
- Jak nie ma Chanyeola obok Ciebie to jesteś potulny jak baranek. Ostatnim razem kiedy zmywaliście, to cała nasza kuchnia była mokra.
Uśmiechnął się i zamachnął się ręką tak, że parę kropelek wody poleciało na twoją twarz.
- Ej! - krzyknęłaś roześmiana.
- Zaraz mogę to powtórzyć - teraz to on się zaśmiał. - No.. Skończyłem. Co teraz? - zerknął na Ciebie opierając się ręką o zlew.
Wycierając mokrą twarz, wzruszyłaś ramionami.
- Możemy już chyba iść na górę.
...
- Orientuj się! - krzyknęłaś rzucając białą poduszką prosto w twarz Koreańczyka. Ten niestety refleks miał dość słaby..
- Wiesz co?!
Rzuciłaś się na swoje łóżko i wybuchnęłaś głośnym śmiechem łapiąc się za bolący brzuch. Jego mina była bezcenna.
- Za co to?! - oburzył się ściskając mocno poduszkę.
- Gdybyś widział... Swoją minę.. - mówiłaś między napadami śmiechu.
- Bardzo śmieszne.. - usiadł na twoim łóżku z obrażoną miną jak u małego dziecka.
Powoli się uspokajając, wstałaś i wyrwałaś mu poduszkę. Podeszłaś do kanapy na której miał spać i zaczęłaś przygotowywać mu miejsce do spania. Poszłaś przebrać się w swoją piżamę. On tak samo. Nim się obejrzeliście znowu leżeliście w tym samym pokoju próbując zasnąć. Zgasiłaś światła i jedyne co przeplatało ciszę, to wasze oddechy.
Tak jak myślałaś.. Szybko to ty nie zaśniesz. A przecież tak bardzo chciało Ci się spać.. Jedynym twoim zajęciem teraz było wpatrywanie się w biały sufit. 10 minut, 20 minut.. Godzina.. Nie wiedziałaś jak długo. Przez ramę łóżka nie mogłaś zobaczyć sofy, na której spał. A była tak blisko..
Przeklinając siebie z przeszłości, że zapragnęła mieć wielkie łóżko, sięgnęłaś ręką po telefon leżący pod poduszką. Mały ekranik zapalił się oświetlając twoją twarz. Dalej zero odpowiedzi od przyjaciółki. Przecież zawsze tak szybko odpisywała..
Wzdychając, po cichu podniosłaś się z łóżka. Zerknęłaś w jego stronę. Jedną rękę miał na brzuchu i jeżeli dobrze widziałaś (bo w ciemnościach było to trudne), to trzymał w dłoni telefon. Drugą zaś miał położoną na oczach, dlatego nie wiedziałaś, czy on też nie spał. Wolałaś jednak nie ryzykować i po cichu położyłaś stopy na zimnej podłodze. Ignorując dreszcz, który przeleciał Ci po karku skierowałaś się do wyjścia na balkon. Tak samo zignorowałaś ziąb panujący na zewnątrz. Podparłaś dłonią brodę i wpatrywałaś się w krajobraz.
Śpiące ulice wyglądały magicznie. Oświetlane przez księżyc i towarzyszące mu gwiazdy, tworzyły niesamowity widok. Zauważyłaś jak jakiś kot przebiegł na drugą stronę ulicy, jak ptaki śpią na dachach. Wszystko zdawało się stanąć w miejscu..
- Co ty robisz?
Podskoczyłaś jak oparzona słysząc cichy głos zaraz przy swoim uchu. Łapiąc się za serce próbowałaś złapać oddech. Zerknęłaś na Baekhyuna, który stał przed Tobą z kwaśną miną.
- To ty..
- Już raz sobie odmroziłaś palce - mówiąc to założył Ci koc na ramiona. Skąd on go wziął? - Chcesz to powtórzyć?
Zaprzeczyłaś. Chciałaś zapytać co z nim, ale zauważyłaś, że wziął sobie bluzę. Znowu przeniosłaś wzrok na widok.
- Nie umiałam spać i tak jakoś.. - próbowałaś się wytłumaczyć.
Podparł się rękoma wyglądając. Zobaczyłaś jak zapiera mu dech w piersiach, a ty zachichotałaś na jego reakcję. Tkwiliście chwilę w ciszy, ale nagle wyciągnął telefon z kieszeni i słuchawki. Podał Ci jedną, a drugą włożył do swojego ucha.
- Co chcesz puścić? - spytałaś i postąpiłaś jak on.
Uśmiechnął się tajemniczo.
- Coś co idealnie pasuje do chwili..
Nic już nie powiedział. Najpierw cisza, którą potem zastąpiła delikatna melodia.. I jego głos na samym początku. Nie wiedziałaś jak to możliwe, ale twoje ciało od razu się rozluźniło. Nie czułaś już nawet zimna, a jedyne co to błogi spokój.
Kiedy zapada noc cicho się do mnie zbliżasz..
Głęboki głos D.O wpadł Ci do ucha.. Jak oni to robili?
Usuwając ciemność, żeby obudzić mnie ze snu..
Zerknęłaś ukradkiem na jego twarz. Wpatrywał się w dal ruszając jednocześnie ustami. Zapewne mówił tekst piosenki..
I opuszczasz mnie przez otwarte okno.
Miałaś ogromne wrażenie, że piosenka jest o Tobie. Zaśmiałaś się cicho.
- "Ja tylko wyszłam na balkon".
Nocne powietrze wciąż jest zimne..Tym razem to był jego głos. Ten, który tak kochałaś.
Opatuliłaś się jeszcze bardziej kocem.
- "Ano, jest zimno".
Trzymaj się, nie mogę zostawić Cię samej.. Na chwilę posmutniałaś.
- "To nie zostawiaj..".
Wzięłaś prysznic w prysznicu gwiezdnego światła..
Spojrzałaś w górę na gwiazdy z księżycem, lecz potem z powrotem na niego. Tym razem on też na Ciebie patrzał. Uśmiechnął się wesoło, a Tobie serce zaczęło skakać na wszystkie strony. Nogi zrobiły się miękkie, ręce zaczęły drżeć ledwo trzymając koc.
Nigdy nie widziałem tak zachwycającego wyrazu twarzy..
To było ostatnie co usłyszałaś, nim się nad Tobą delikatnie pochylił..
Kobieta chwilę się zastanowiła i przeniosła wzrok na chłopaka. Baekhyun lekko się uśmiechnął.
- Podoba się wam tam aż tak?
Nie wiedziałaś czy dobrze ją zrozumiałaś. Zerknęła z powrotem na Ciebie.
- Podoba się wam aż tak bardzo, że chcecie tam zamieszkać? - rozbudowała bardziej pytanie.
Aa.. O to jej chodziło.
Chwilę siedziałaś cicho, ale zaraz podniosłaś się z krzesła i wzięłaś swój pusty już talerz. Kierując się do kuchni posłałaś jej uśmiech.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Wkładając talerz do zlewu spryskałaś go zimną wodą. Miałaś właśnie nalać na niego płyn do mycia naczyń, ale poczułaś jak ktoś staję obok Ciebie i delikatnie trąca biodrem.
- Przesuń się.
Byun nalał płynu na małą gąbkę i bez słowa zaczął zmywać naczynia. Stałaś chwilę osłupiała, ale po co miałaś się z nim kłócić? I tak byś nie wygrała. Poddając się, posłusznie się posunęłaś i wskoczyłaś na blat obok. Machając nogami wpatrywałaś się w chłopaka. Przypominając sobie coś, zatuszowałaś śmiech. Zrobił pytającą minę.
- Jak nie ma Chanyeola obok Ciebie to jesteś potulny jak baranek. Ostatnim razem kiedy zmywaliście, to cała nasza kuchnia była mokra.
Uśmiechnął się i zamachnął się ręką tak, że parę kropelek wody poleciało na twoją twarz.
- Ej! - krzyknęłaś roześmiana.
- Zaraz mogę to powtórzyć - teraz to on się zaśmiał. - No.. Skończyłem. Co teraz? - zerknął na Ciebie opierając się ręką o zlew.
Wycierając mokrą twarz, wzruszyłaś ramionami.
- Możemy już chyba iść na górę.
...
- Orientuj się! - krzyknęłaś rzucając białą poduszką prosto w twarz Koreańczyka. Ten niestety refleks miał dość słaby..
- Wiesz co?!
Rzuciłaś się na swoje łóżko i wybuchnęłaś głośnym śmiechem łapiąc się za bolący brzuch. Jego mina była bezcenna.
- Za co to?! - oburzył się ściskając mocno poduszkę.
- Gdybyś widział... Swoją minę.. - mówiłaś między napadami śmiechu.
- Bardzo śmieszne.. - usiadł na twoim łóżku z obrażoną miną jak u małego dziecka.
Powoli się uspokajając, wstałaś i wyrwałaś mu poduszkę. Podeszłaś do kanapy na której miał spać i zaczęłaś przygotowywać mu miejsce do spania. Poszłaś przebrać się w swoją piżamę. On tak samo. Nim się obejrzeliście znowu leżeliście w tym samym pokoju próbując zasnąć. Zgasiłaś światła i jedyne co przeplatało ciszę, to wasze oddechy.
Tak jak myślałaś.. Szybko to ty nie zaśniesz. A przecież tak bardzo chciało Ci się spać.. Jedynym twoim zajęciem teraz było wpatrywanie się w biały sufit. 10 minut, 20 minut.. Godzina.. Nie wiedziałaś jak długo. Przez ramę łóżka nie mogłaś zobaczyć sofy, na której spał. A była tak blisko..
Przeklinając siebie z przeszłości, że zapragnęła mieć wielkie łóżko, sięgnęłaś ręką po telefon leżący pod poduszką. Mały ekranik zapalił się oświetlając twoją twarz. Dalej zero odpowiedzi od przyjaciółki. Przecież zawsze tak szybko odpisywała..
Wzdychając, po cichu podniosłaś się z łóżka. Zerknęłaś w jego stronę. Jedną rękę miał na brzuchu i jeżeli dobrze widziałaś (bo w ciemnościach było to trudne), to trzymał w dłoni telefon. Drugą zaś miał położoną na oczach, dlatego nie wiedziałaś, czy on też nie spał. Wolałaś jednak nie ryzykować i po cichu położyłaś stopy na zimnej podłodze. Ignorując dreszcz, który przeleciał Ci po karku skierowałaś się do wyjścia na balkon. Tak samo zignorowałaś ziąb panujący na zewnątrz. Podparłaś dłonią brodę i wpatrywałaś się w krajobraz.
Śpiące ulice wyglądały magicznie. Oświetlane przez księżyc i towarzyszące mu gwiazdy, tworzyły niesamowity widok. Zauważyłaś jak jakiś kot przebiegł na drugą stronę ulicy, jak ptaki śpią na dachach. Wszystko zdawało się stanąć w miejscu..
- Co ty robisz?
Podskoczyłaś jak oparzona słysząc cichy głos zaraz przy swoim uchu. Łapiąc się za serce próbowałaś złapać oddech. Zerknęłaś na Baekhyuna, który stał przed Tobą z kwaśną miną.
- To ty..
- Już raz sobie odmroziłaś palce - mówiąc to założył Ci koc na ramiona. Skąd on go wziął? - Chcesz to powtórzyć?
Zaprzeczyłaś. Chciałaś zapytać co z nim, ale zauważyłaś, że wziął sobie bluzę. Znowu przeniosłaś wzrok na widok.
- Nie umiałam spać i tak jakoś.. - próbowałaś się wytłumaczyć.
Podparł się rękoma wyglądając. Zobaczyłaś jak zapiera mu dech w piersiach, a ty zachichotałaś na jego reakcję. Tkwiliście chwilę w ciszy, ale nagle wyciągnął telefon z kieszeni i słuchawki. Podał Ci jedną, a drugą włożył do swojego ucha.
- Co chcesz puścić? - spytałaś i postąpiłaś jak on.
Uśmiechnął się tajemniczo.
- Coś co idealnie pasuje do chwili..
Nic już nie powiedział. Najpierw cisza, którą potem zastąpiła delikatna melodia.. I jego głos na samym początku. Nie wiedziałaś jak to możliwe, ale twoje ciało od razu się rozluźniło. Nie czułaś już nawet zimna, a jedyne co to błogi spokój.
Kiedy zapada noc cicho się do mnie zbliżasz..
Głęboki głos D.O wpadł Ci do ucha.. Jak oni to robili?
Usuwając ciemność, żeby obudzić mnie ze snu..
Zerknęłaś ukradkiem na jego twarz. Wpatrywał się w dal ruszając jednocześnie ustami. Zapewne mówił tekst piosenki..
I opuszczasz mnie przez otwarte okno.
Miałaś ogromne wrażenie, że piosenka jest o Tobie. Zaśmiałaś się cicho.
- "Ja tylko wyszłam na balkon".
Nocne powietrze wciąż jest zimne..Tym razem to był jego głos. Ten, który tak kochałaś.
Opatuliłaś się jeszcze bardziej kocem.
- "Ano, jest zimno".
Trzymaj się, nie mogę zostawić Cię samej.. Na chwilę posmutniałaś.
- "To nie zostawiaj..".
Wzięłaś prysznic w prysznicu gwiezdnego światła..
Spojrzałaś w górę na gwiazdy z księżycem, lecz potem z powrotem na niego. Tym razem on też na Ciebie patrzał. Uśmiechnął się wesoło, a Tobie serce zaczęło skakać na wszystkie strony. Nogi zrobiły się miękkie, ręce zaczęły drżeć ledwo trzymając koc.
Nigdy nie widziałem tak zachwycającego wyrazu twarzy..
To było ostatnie co usłyszałaś, nim się nad Tobą delikatnie pochylił..
(perspektywa przyjaciółki - Chanyeol)
Leżałaś na prawym boku. Nie wiedziałaś która była godzina, ale zapewne cały szpital już spał. Zawieszając wzrok na swojej walizce, biłaś się z własnymi myślami. Po dowiedzeniu się o dziewczynie Baekhyuna nie potrafiłaś zmrużyć oka. Tak myślałaś, że to przez niego..
- "Muszę przecież odgonić jakoś myśli.." - pomyślałaś, lecz tym razem nie chodziło Ci o Byuna.
Sprawa z Taeyeon była dla Ciebie ważna, ale miałaś jeszcze większy problem na głowie. Jakby nie patrzeć, leżałaś zaledwie metr od chłopaka, który samym spojrzeniem przyprawiał Cie o zawrót głowy.. A myślałaś, że to park linowy był trudny.
Była między wami dość spora odległość, ale i tak czułaś jego oddech na karku.. Który jakimś sposobem stawał się coraz mocniejszy.
Poczułaś jak materac się lekko rusza.. Zaraz, zaraz! On raczej nie..
- "Muszę przecież odgonić jakoś myśli.." - pomyślałaś, lecz tym razem nie chodziło Ci o Byuna.
Sprawa z Taeyeon była dla Ciebie ważna, ale miałaś jeszcze większy problem na głowie. Jakby nie patrzeć, leżałaś zaledwie metr od chłopaka, który samym spojrzeniem przyprawiał Cie o zawrót głowy.. A myślałaś, że to park linowy był trudny.
Była między wami dość spora odległość, ale i tak czułaś jego oddech na karku.. Który jakimś sposobem stawał się coraz mocniejszy.
Poczułaś jak materac się lekko rusza.. Zaraz, zaraz! On raczej nie..
Zerknęłaś po cichu przez ramię.. Gdy zobaczyłaś jego twarz zaraz obok twojej, gwałtownie się odsunęłaś i z hukiem wylądowałaś na zimnych kafelkach.
Niby 30 cm wysokości, ale i tak bolało. Upewniając się, że nie obudziłaś siostry, zaczęłaś się powoli podnosić.
- Wolisz spać na kafelkach? - usłyszałaś cichy szept.
Koreańczyk wpatrywał się w Ciebie jednocześnie podpierając głowę ręką. Wydawał się powstrzymywać śmiech.
Zarumieniona z powrotem wdrapałaś się na materac.
- Niechcący spadłam.. - odburknęłaś, a ten w końcu się cicho zaśmiał.
- Ja też często spadam. Baekhyun zawsze mi mówi, że dla mnie jedno łóżko to za mało - uśmiechnął się.
Czyli on po prostu spał... Poczułaś się zawiedziona? Niee, to nie to.. A może?
- To skoro mi się nie chce już spać, a ty nie potrafisz zasnąć.. - zaczął, lecz zaraz weszłaś mu w słowo.
- Wolisz spać na kafelkach? - usłyszałaś cichy szept.
Koreańczyk wpatrywał się w Ciebie jednocześnie podpierając głowę ręką. Wydawał się powstrzymywać śmiech.
Zarumieniona z powrotem wdrapałaś się na materac.
- Niechcący spadłam.. - odburknęłaś, a ten w końcu się cicho zaśmiał.
- Ja też często spadam. Baekhyun zawsze mi mówi, że dla mnie jedno łóżko to za mało - uśmiechnął się.
Czyli on po prostu spał... Poczułaś się zawiedziona? Niee, to nie to.. A może?
- To skoro mi się nie chce już spać, a ty nie potrafisz zasnąć.. - zaczął, lecz zaraz weszłaś mu w słowo.
- Skąd pewność, że nie potrafię zasnąć? - spytałaś z uniesioną brwią.
Zmieszany podrapał się po policzku.
- Strzelałem.
Zaśmialiście się oboje.
- Dobrze strzelałeś.
Znowu śmiech. Zerknęłaś na niego ukradkiem.
Z wielkim bananem na twarzy wpatrywał się w szary sufit, jakby było na nim coś ciekawego, a przecież zaraz za oknem świecił tak pięknie księżyc.. Przykryty do połowy klatki piersiowej, trzymał na swoim brzuchu rękę, która unosiła się kiedy robił wdech, a opadła, gdy robił wydech. Taak, właśnie przez to nie mogłaś się skupić i spokojnie zasnąć, ale także przez zwykły, luźny podkoszulek który miał na sobie zasłaniający dosłownie - nic. Lekko wystające obojczyki, silny zapach, umięśnione ramiona..
Widząc to cicho przełknęłaś ślinę. Jak dobrze, że było ciemno i nie mógł zobaczyć twojej jak burak czerwonej twarzy.
Bijąc się ze swoimi myślami, usłyszałaś jego niski, a zarazem subtelny głos.
- Jak będziesz leżeć tak daleko, to znowu wylądujesz na kafelkach.
Spalając jeszcze większego buraka, czym prędzej przykryłaś się kołdrą pod samą szyję, i z prędkością światła odwróciłaś się do niego plecami.
- N-Nic mi nie b-będzie!
Serce miało ochotę wyskoczyć Ci z klatki, ale Twoja podświadomość zdawała się krzyczeć "ani się waż!"
- "Łatwo Ci mówić!" - odgryzłaś samej sobie.
Zagadana z własnymi myślami, nie poczułaś nawet jak Chanyeol się ruszył i włożył dłoń pod twoją pościel.
Kiedy poczułaś, jak jego rozgrzana ręka dotyka Cię od tyłu w talii, jak oparzona od razu spadłaś znowu z materaca na zimne kafelki. Nie wiedziałaś, czy bardziej o mało nie dostałaś zawału przez to, że Cię wystraszył, czy przez to, że Cię dotknął.. Przecież tyle razy Cię dotykał.. Ale to było co innego.
- Kiedyś mnie zabijesz.. - jęknęłaś obolała.
Ten jednak z poduszką przy twarzy tuszował śmiech. Ocierając łezki z oczu spojrzał na Ciebie.
- Mówiłem, żebyś się przysunęła.
Zmieszany podrapał się po policzku.
- Strzelałem.
Zaśmialiście się oboje.
- Dobrze strzelałeś.
Znowu śmiech. Zerknęłaś na niego ukradkiem.
Z wielkim bananem na twarzy wpatrywał się w szary sufit, jakby było na nim coś ciekawego, a przecież zaraz za oknem świecił tak pięknie księżyc.. Przykryty do połowy klatki piersiowej, trzymał na swoim brzuchu rękę, która unosiła się kiedy robił wdech, a opadła, gdy robił wydech. Taak, właśnie przez to nie mogłaś się skupić i spokojnie zasnąć, ale także przez zwykły, luźny podkoszulek który miał na sobie zasłaniający dosłownie - nic. Lekko wystające obojczyki, silny zapach, umięśnione ramiona..
Widząc to cicho przełknęłaś ślinę. Jak dobrze, że było ciemno i nie mógł zobaczyć twojej jak burak czerwonej twarzy.
Bijąc się ze swoimi myślami, usłyszałaś jego niski, a zarazem subtelny głos.
- Jak będziesz leżeć tak daleko, to znowu wylądujesz na kafelkach.
Spalając jeszcze większego buraka, czym prędzej przykryłaś się kołdrą pod samą szyję, i z prędkością światła odwróciłaś się do niego plecami.
- N-Nic mi nie b-będzie!
Serce miało ochotę wyskoczyć Ci z klatki, ale Twoja podświadomość zdawała się krzyczeć "ani się waż!"
- "Łatwo Ci mówić!" - odgryzłaś samej sobie.
Zagadana z własnymi myślami, nie poczułaś nawet jak Chanyeol się ruszył i włożył dłoń pod twoją pościel.
Kiedy poczułaś, jak jego rozgrzana ręka dotyka Cię od tyłu w talii, jak oparzona od razu spadłaś znowu z materaca na zimne kafelki. Nie wiedziałaś, czy bardziej o mało nie dostałaś zawału przez to, że Cię wystraszył, czy przez to, że Cię dotknął.. Przecież tyle razy Cię dotykał.. Ale to było co innego.
- Kiedyś mnie zabijesz.. - jęknęłaś obolała.
Ten jednak z poduszką przy twarzy tuszował śmiech. Ocierając łezki z oczu spojrzał na Ciebie.
- Mówiłem, żebyś się przysunęła.
(Twoja perspektywa - Baekhyun)
Zobaczyłaś jak się nad Tobą pochyla. Z bijącym sercem i rozgrzanymi policzkami się w niego wpatrywałaś. Ten delikatnie podniósł koc, który lekko zjechał z twojego ciała, i z powrotem założył go na twe ramiona. Wyrwał Ci słuchawkę i popchnął w stronę otwartych drzwi.
- Naprawdę się przeziębisz. Wchodź do środka.
Z początku Cię zamurowało, ale zaraz popchnięta przed niego weszłaś do ciepłego pokoju.
- Nie jest znowu aż tak zimno - burknęłaś i usiadłaś na łóżku zrzucając koc. - Poza tym nie chce mi się spać.
Ten lekko się uśmiechnął i rzucił się na twoje łóżko. Leżąc na brzuchu podparł brodę rękoma.
- Kto powiedział, że musimy spać.
Zdziwiłaś się.
- Co powiedziała Twoja mama?
Czyli on też nie potrafił spać. Szczerze powiedziawszy ucieszyłaś się. Położyłaś się tak samo jak on, machając przy tym jednocześnie wesoło nogami.
- Zależy o co Ci chodzi.
- O to, że chcesz mieszkać w Korei.
- Skąd wiesz, że rozmawialiśmy akurat o tym? Jeden dzień w Polsce i już umiesz język? - zaśmiałaś się, a on razem z Tobą.
- Niee? Domyśliłem się.
- Cóż.. - zaczęłaś. - Moja mama nie ma nic przeciwko. Hej! Jakby nie patrzeć jestem już dorosła! Sama decyduje gdzie chce mieszkać.
- Wiem, wiem - bronił się rękami. - Ale nie będziesz tęsknić? My mało się widzimy z naszymi rodzicami, ale dalej mieszkamy w tym samym kraju i możemy się spotkać, a jeżeli wyjedziesz na drugi koniec świata..
Westchnęłaś.
- Może będę tęsknić.. Może nie - sama się zastanowiłaś, a on ciągle bez słowa wsłuchiwał się w to, co masz do powiedzenia. Chyba zaczął żałować, że zadał to pytanie, ponieważ jego mina drastycznie się zmieniła. Myślał, że masz zamiar jednak nie wracać? Po chwili jednak uśmiechnęłaś się do niego promiennie, rozwiewając wszystkie jego wątpliwości - Jednak zaryzykuję.
Na Twoje słowa od razu się uśmiechnął. Przewracając się na plecy, zaczął się rozciągać niczym kot.
- Może jednak jesteś zmęczony? - chciałaś się upewnić. Na twoje oko, wyglądał na śpiącego.
- Nie, nie - machnął ręką. - Nawet jakbym był, to wolę sobie z Tobą porozmawiać. W dormie jest zbyt głośno, żeby spokojnie pogadać.
- Zaraz.. - przeraziłaś się. - Czy właśnie Ty, Byun Baekhyun powiedziałeś, że w dormie jest "zbyt głośno"?
- Naprawdę się przeziębisz. Wchodź do środka.
Z początku Cię zamurowało, ale zaraz popchnięta przed niego weszłaś do ciepłego pokoju.
- Nie jest znowu aż tak zimno - burknęłaś i usiadłaś na łóżku zrzucając koc. - Poza tym nie chce mi się spać.
Ten lekko się uśmiechnął i rzucił się na twoje łóżko. Leżąc na brzuchu podparł brodę rękoma.
- Kto powiedział, że musimy spać.
Zdziwiłaś się.
- Co powiedziała Twoja mama?
Czyli on też nie potrafił spać. Szczerze powiedziawszy ucieszyłaś się. Położyłaś się tak samo jak on, machając przy tym jednocześnie wesoło nogami.
- Zależy o co Ci chodzi.
- O to, że chcesz mieszkać w Korei.
- Skąd wiesz, że rozmawialiśmy akurat o tym? Jeden dzień w Polsce i już umiesz język? - zaśmiałaś się, a on razem z Tobą.
- Niee? Domyśliłem się.
- Cóż.. - zaczęłaś. - Moja mama nie ma nic przeciwko. Hej! Jakby nie patrzeć jestem już dorosła! Sama decyduje gdzie chce mieszkać.
- Wiem, wiem - bronił się rękami. - Ale nie będziesz tęsknić? My mało się widzimy z naszymi rodzicami, ale dalej mieszkamy w tym samym kraju i możemy się spotkać, a jeżeli wyjedziesz na drugi koniec świata..
Westchnęłaś.
- Może będę tęsknić.. Może nie - sama się zastanowiłaś, a on ciągle bez słowa wsłuchiwał się w to, co masz do powiedzenia. Chyba zaczął żałować, że zadał to pytanie, ponieważ jego mina drastycznie się zmieniła. Myślał, że masz zamiar jednak nie wracać? Po chwili jednak uśmiechnęłaś się do niego promiennie, rozwiewając wszystkie jego wątpliwości - Jednak zaryzykuję.
Na Twoje słowa od razu się uśmiechnął. Przewracając się na plecy, zaczął się rozciągać niczym kot.
- Może jednak jesteś zmęczony? - chciałaś się upewnić. Na twoje oko, wyglądał na śpiącego.
- Nie, nie - machnął ręką. - Nawet jakbym był, to wolę sobie z Tobą porozmawiać. W dormie jest zbyt głośno, żeby spokojnie pogadać.
- Zaraz.. - przeraziłaś się. - Czy właśnie Ty, Byun Baekhyun powiedziałeś, że w dormie jest "zbyt głośno"?
Wzruszył ramionami.
- Co w tym takiego dziwnego? - udawał, że nie wie o co Ci chodzi.
- To w tym takiego dziwnego, że to Ty zazwyczaj robisz ten hałas.
- Fakt, zapomniałem.
Wypowiadając to, oboje się głośno zaśmialiście. Zerknęłaś na niego. Tak bardzo się cieszyłaś, że go poznałaś, że poznałaś ich wszystkich. Może to dziwne, ale dziękowałaś Bogu za to, że wtedy na samym początku kiedy przyjechałyście do Korei, Hayo i Sungmin ukradły wam walizki. Bądź co bądź, lecz gdyby nie one, to byście ich nie spotkały.
Rozmawialiście chyba dobre 3 godziny. O tym jak znalazł się w SM, o tym jak kochał śpiewać już od liceum. Powspominaliście czasy zanim zadebiutowali, jak razem wszyscy się śmiali, ćwiczyli. On opowiadał, a Tobie powoli powieki robiły się ciężkie, jednak starałaś się nie zasnąć. Tak bardzo chciałaś dalej go słuchać.. Wytrzymałaś może jeszcze z 2 minuty, aż w końcu przegrałaś bitwę z sennością.
S: Miało być "na dniach", ale jakoś palce aż same chciały to napisać :D
T: Serwujemy wam taki krótki, spokojny rozdział. Od czasu do czasu trzeba.
S: Chciałyśmy, żeby to było takie rozluźnienie i w ogóle. No i chciałyśmy, żeby wszystko działo się w ciągu jednej nocy.
T: Nie wiemy czemu. Jakoś tak. To miał być rozdział.. Pełny "oh" i "ah"..
S: Chyba wiecie o co nam chodzi.
T: I pytanko! Wolicie, żeby nasza trzecia perspektywa nazywała się Caroline, czy jednak mamy pisać (twoja przyjaciółka - Sehun)?
S: Komentujcie i wyrażajcie opinię co do rozdziału, a my lecimy!
T: Naraska!
- Co w tym takiego dziwnego? - udawał, że nie wie o co Ci chodzi.
- To w tym takiego dziwnego, że to Ty zazwyczaj robisz ten hałas.
- Fakt, zapomniałem.
Wypowiadając to, oboje się głośno zaśmialiście. Zerknęłaś na niego. Tak bardzo się cieszyłaś, że go poznałaś, że poznałaś ich wszystkich. Może to dziwne, ale dziękowałaś Bogu za to, że wtedy na samym początku kiedy przyjechałyście do Korei, Hayo i Sungmin ukradły wam walizki. Bądź co bądź, lecz gdyby nie one, to byście ich nie spotkały.
Rozmawialiście chyba dobre 3 godziny. O tym jak znalazł się w SM, o tym jak kochał śpiewać już od liceum. Powspominaliście czasy zanim zadebiutowali, jak razem wszyscy się śmiali, ćwiczyli. On opowiadał, a Tobie powoli powieki robiły się ciężkie, jednak starałaś się nie zasnąć. Tak bardzo chciałaś dalej go słuchać.. Wytrzymałaś może jeszcze z 2 minuty, aż w końcu przegrałaś bitwę z sennością.
(Chanyeol)
- Śpisz? - spytał uszatek zerkając na drobną osóbkę leżącą obok siebie. Była odwrócona do niego plecami. Gdy nie usłyszał z jej strony żadnego odzewu, lekko się zaśmiał. Wstał po cichu z łóżka i okrążając materac przykucnął przy niej. Delikatnie oddychała trzymając dłonie zaraz przy swojej twarzy. Zobaczył, że jest odkryta, więc bez zastanowienia opatulił ją kołdrą. Podparł brodę ręką i bez słowa się w nią wpatrywał. 10 min.. 20 min.. 30 min..
Po dłuższym czasie zdrętwiały mu już nogi, więc postanowił wrócić do ciepłego łóżka. Jeszcze tylko jedna rzecz..
Nachylił się nad nią, aby ucałować jej czoło, tak jak zrobił to kiedyś. Jednak kiedy jego twarz i jej, dzieliło zaledwie 3 centymetry, szybko zrezygnował i się od niej odsunął. Usiadł na zimnych kafelkach i przeczesał swoją dłonią włosy.
- To nie w porządku.. - szepnął sam do siebie.
Jej lekko zaróżowiona twarz uśmiechnęła się, zapewne od jakiegoś miłego snu, który jej się śnił.
Raper zamyślił się, ale po chwili rzucając jej ostatnie spojrzenie, powiedział..
- Trzeba coś z tym zrobić.. Uzależniłem się od niej.
Po dłuższym czasie zdrętwiały mu już nogi, więc postanowił wrócić do ciepłego łóżka. Jeszcze tylko jedna rzecz..
Nachylił się nad nią, aby ucałować jej czoło, tak jak zrobił to kiedyś. Jednak kiedy jego twarz i jej, dzieliło zaledwie 3 centymetry, szybko zrezygnował i się od niej odsunął. Usiadł na zimnych kafelkach i przeczesał swoją dłonią włosy.
- To nie w porządku.. - szepnął sam do siebie.
Jej lekko zaróżowiona twarz uśmiechnęła się, zapewne od jakiegoś miłego snu, który jej się śnił.
Raper zamyślił się, ale po chwili rzucając jej ostatnie spojrzenie, powiedział..
- Trzeba coś z tym zrobić.. Uzależniłem się od niej.
(Baekhyun)
- Mówiłem, żeby mnie nie nagrywali, ale Kai.. - Koreańczyk gadał jak najęty nie zwracając uwagi na dziewczynę, która od jakiegoś czasu spokojnie spała tuż obok niego, a on dopiero teraz to zauważył. - on nikogo nie słucha.. - dokończył już cicho.
Pomachał ręką przed twarzą przyjaciółki, jakby upewniał się, że naprawdę zasnęła. Kiedy nie było z jej strony żadnego znaku, wypuścił ciężkie powietrze z ust i lekko się uśmiechnął. Zabrał koc leżący obok niej i delikatnie ją nim nakrył. Chwilę się w nią wpatrywał, ale zaraz wziął swój telefon do ręki.
- Jest już druga w nocy.. - szepnął pod nosem.
Zauważył, że miał kolejne wiadomości od tak dobrze mu znanej Koreanki. Nie czytając ich, rzucił telefon na drugi koniec wielkiego łóżka. Nie miał zamiaru psuć sobie humoru. Z powrotem spojrzał na dziewczynę, leżącą tak blisko niego. Wyciągnął rękę w jej stronę i dotknął policzka. Ta, nie budząc się, skrzywiła się lekko. Chłopak rozczulony zaśmiał się na ten widok. Wpatrując się w nią przez dłużą chwilę, intensywnie się nad czymś zastanawiał. Z ledwo widocznym uśmiechem nachylił się nad nią i ucałował jej miękki policzek, by zaraz potem położyć się niedaleko niej. Leżał, wbijając w nią swój wzrok, jednocześnie bawiąc się jej kosmykiem włosów. Po chwili smutno westchnął, lecz delikatny uśmiech nie opuszczał jego twarzy.
- Dlaczego ty taka jesteś..
Pomachał ręką przed twarzą przyjaciółki, jakby upewniał się, że naprawdę zasnęła. Kiedy nie było z jej strony żadnego znaku, wypuścił ciężkie powietrze z ust i lekko się uśmiechnął. Zabrał koc leżący obok niej i delikatnie ją nim nakrył. Chwilę się w nią wpatrywał, ale zaraz wziął swój telefon do ręki.
- Jest już druga w nocy.. - szepnął pod nosem.
Zauważył, że miał kolejne wiadomości od tak dobrze mu znanej Koreanki. Nie czytając ich, rzucił telefon na drugi koniec wielkiego łóżka. Nie miał zamiaru psuć sobie humoru. Z powrotem spojrzał na dziewczynę, leżącą tak blisko niego. Wyciągnął rękę w jej stronę i dotknął policzka. Ta, nie budząc się, skrzywiła się lekko. Chłopak rozczulony zaśmiał się na ten widok. Wpatrując się w nią przez dłużą chwilę, intensywnie się nad czymś zastanawiał. Z ledwo widocznym uśmiechem nachylił się nad nią i ucałował jej miękki policzek, by zaraz potem położyć się niedaleko niej. Leżał, wbijając w nią swój wzrok, jednocześnie bawiąc się jej kosmykiem włosów. Po chwili smutno westchnął, lecz delikatny uśmiech nie opuszczał jego twarzy.
- Dlaczego ty taka jesteś..
(perspektywa Caroline - Sehun)
- "Ale nudy.." - jęknęłaś w myślach. Leżałaś na swoim dwupiętrowym łóżku, gapiąc się jednocześnie w szary sufit, który był zaledwie metr od twojej twarzy.
Nie przerywając swojej czynności, usłyszałaś ruch zaraz pod sobą.
No tak.. Spał tam ten skośnooki, którego miałaś niańczyć.
Ale czemu pozwoliłaś mu spać w Twoim pokoju?
- Dasz mi jakąś pościel, czy mogę zapomnieć?
Zerknęłaś z nad książki na Sehuna. Z rękoma założonymi na biodrach wpatrywał się w Ciebie.
- To jak będzie? - usłyszałaś znowu.
Wypuściłaś powietrze z ust i odłożyłaś lekturę. Poważnie na niego zerknęłaś.
- W sumie nie chce mi się ścielić tej kanapy. Mam piętrowe łóżko w pokoju. Będziesz spał na nim.
Taak, twoje lenistwo nie miało końca.
Znudzona do granic możliwości podniosłaś się z łóżka, uważając, by czołem nie pocałować sufitu. Starając się być cicho, zerknęłaś na łóżko pod Tobą, a twoje długie włosy wesoło się bujały. Jakie było Twoje zaskoczenie, gdy Koreańczyk nie spał. On chyba też się zdziwił, bo lekko roześmiany uniósł brew.
- Co ty robisz?
- Patrzę.
- Można wiedzieć po co? - zadał kolejne pytanie i parsknął śmiechem.
Wzruszyłaś ramionami, ciągle trzymając się łóżka aby przypadkiem nie polecieć w dół jak kłoda. Zastanowiłaś się chwile wbijając w niego wzrok.
- Coś nie tak? - usłyszałaś znowu.
Na Twojej bladej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Sehun jeszcze bardziej zdezorientowany na Ciebie spojrzał.
Po chwili krzyknęłaś, wisząc do góry nogami jak małpa w zoo.
- Jesteś interesujący, skośnooki!
Nie przerywając swojej czynności, usłyszałaś ruch zaraz pod sobą.
No tak.. Spał tam ten skośnooki, którego miałaś niańczyć.
Ale czemu pozwoliłaś mu spać w Twoim pokoju?
- Dasz mi jakąś pościel, czy mogę zapomnieć?
Zerknęłaś z nad książki na Sehuna. Z rękoma założonymi na biodrach wpatrywał się w Ciebie.
- To jak będzie? - usłyszałaś znowu.
Wypuściłaś powietrze z ust i odłożyłaś lekturę. Poważnie na niego zerknęłaś.
- W sumie nie chce mi się ścielić tej kanapy. Mam piętrowe łóżko w pokoju. Będziesz spał na nim.
Taak, twoje lenistwo nie miało końca.
Znudzona do granic możliwości podniosłaś się z łóżka, uważając, by czołem nie pocałować sufitu. Starając się być cicho, zerknęłaś na łóżko pod Tobą, a twoje długie włosy wesoło się bujały. Jakie było Twoje zaskoczenie, gdy Koreańczyk nie spał. On chyba też się zdziwił, bo lekko roześmiany uniósł brew.
- Co ty robisz?
- Patrzę.
- Można wiedzieć po co? - zadał kolejne pytanie i parsknął śmiechem.
Wzruszyłaś ramionami, ciągle trzymając się łóżka aby przypadkiem nie polecieć w dół jak kłoda. Zastanowiłaś się chwile wbijając w niego wzrok.
- Coś nie tak? - usłyszałaś znowu.
Na Twojej bladej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Sehun jeszcze bardziej zdezorientowany na Ciebie spojrzał.
Po chwili krzyknęłaś, wisząc do góry nogami jak małpa w zoo.
- Jesteś interesujący, skośnooki!
____________________________________________________
T: Serwujemy wam taki krótki, spokojny rozdział. Od czasu do czasu trzeba.
S: Chciałyśmy, żeby to było takie rozluźnienie i w ogóle. No i chciałyśmy, żeby wszystko działo się w ciągu jednej nocy.
T: Nie wiemy czemu. Jakoś tak. To miał być rozdział.. Pełny "oh" i "ah"..
S: Chyba wiecie o co nam chodzi.
T: I pytanko! Wolicie, żeby nasza trzecia perspektywa nazywała się Caroline, czy jednak mamy pisać (twoja przyjaciółka - Sehun)?
S: Komentujcie i wyrażajcie opinię co do rozdziału, a my lecimy!
T: Naraska!
Rozdział lekki i spokojny. Podobał mi się. ^^
OdpowiedzUsuńMiałam na początku taką cichą nadzieję, że Baek ją pocałuje, a on koc na jej ramiona naciągnął XD. Podobały mi się też perspektywy ze strony chłopaków. Dzięki temu poznamy bardziej ich uczucia. I dla mnie było "oh" i "ah" ^^.
A co do perspektywy, to jeśli chodzi o mnie to mi naprawdę obojętne. Ja się dostosuję do wszystkich waszych pomysłów.
Weny! ♥
S: Hahaha! Z tym pocałunkiem i kocem.. O to chodziło! 3:)
UsuńT: Cieszymy się, że rozdział wyszedł tak jak planowałyśmy ^ ^
Tak lekko czytało się ten rozdział ☺ Cudowny ♥ A zdanie: "Uzależniłem się od niej." po prostu piękne ♥ Oj Baek powinieneś ją pocałować a nie! xD
OdpowiedzUsuńCo do perspektywy to mi jest obojętnie ponieważ oba pomysły są ciekawe. ☺
Życzę duuuuużo weny! ♥♥♥
T: Po przeczytaniu tego jednego zdania: "Uzależniłem się od niej." ... Coś w moim głupim serduszku pękło ;-;-; ♥
UsuńS: Taki był zamiar :* ♥
Świetne opowiadanie *.* Kocham to jak piszecie jeszcze z perspektywy chlopakow :3 to jest wtedy takie słodkie i mozna sie dowiedziec co myślą :3 co do tej trzeciej perspektywy to naprawde obojętnie :) ahhh teraz nie bede mogla spac po nocach zastanawiając sie co bedzie sie dzialo dalej .-. xd Życze duzo weny :3
OdpowiedzUsuńCudowane opowiadanie! Moje ulubione ♥ Ten rozdział był taki słodki ^^ Chociaż wydaje mi się, że niedługo przez sprawę ze związkiem Baekhyuna z Taeyeon już nie będzie tak słodko :(
OdpowiedzUsuńDużo weny :) :*
P.S. Perspektywa jest mi obojętna :)
Dajcie mi prosz kolejny rozdział ;3; ♡♡♡
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzczerze to bardzo mi się wszystko podobało ^^ Niech cię Beak! Naucz się całować dziewczyny.. -.- Pragnę więcej takich lekkich szczęśliwych rozdziałów =3= Trzymajcie tak dalej c;
OdpowiedzUsuńCo do Caroline to mi obojętne c; Chcę tylko by tam była bo ją pokochałam ^.~
UsuńS: Łaa~ Nie wiedziałam, że Caroline jak i kolejna perspektywa tak wam przypadnie do gustu. Będziemy dawać jej jeszcze więcej! Tak samo jak perspektyw chłopców :3
Usuń